Cis, pomnik przyrody, którym miał zachwycić się Władysław Jagiełło, usycha i marnieje. Miasto ogłosiło przetarg na wykonanie specjalistycznych badań, ale oferta była zbyt kosztowna. Na razie drzewo będzie leczone inaczej - dostanie dużo wody i zostanie dożywione.

800-letni cis rośnie przy ul. Kopernika, niedaleko konkatedry pw. św. Jadwigi. Według danych to najstarsze drzewo w mieście. Zachwycali się jego rozmiarami już botanicy i historycy w XIX w. Drzewo, już w 1423 roku, miał chronić sam Władysław Jagiełło. Miał wydać specjalny dekret, by go nikt nie ściął. Drewno było o tyle cenne, że służyło do wyrobu łuków. Im starsze, tym lepsze.

Cis marnieje

O kondycję drzewa martwi się od lat Jacek Budziński, miejski radny. Zgłaszał już nie raz problem urzędnikom. Cis rośnie na zaniedbanym skwerze w centrum miasta. Miasto tłumaczy, że teren został dawno oddany w dzierżawę wieczystą parafii. Niestety od kilku lat cis marnieje. Usycha, gubi igły, żółknie. Jedni mówią, że z braku wody, inni, że roślinę toczy choroba.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Więcej
    Komentarze