Skompromitowany poseł Łukasz Mejza, który niebawem może stracić immunitet, wszedł w szeregi Zakonu Rycerzy Jana Pawła II Wielkiego. Inwestytury dokonał w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach.
Sejmowa komisja regulaminowa głosowała za uchyleniem immunitetu Łukaszowi Mejzie (PiS). Prokuratura zarzuca mu m.in. ukrywanie w oświadczeniach majątkowych prywatnych pożyczek. Przed komisją Mejza mówił, że jest ofiarą politycznych prześladowań.
Wnajbliższą środę odbędzie się posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej. Zajmie się ona wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi PiS Łukaszowi Mejzie. Wcześniej czekała, by sam Mejza odniósł się do wniosku.
Dwa zawiadomienia w prokuraturze złożył senator Wadim Tyszkiewicz. Polityk zebrał dowody na łamanie prawa przez posła Łukasza Mejzę z czasu, gdy ten prowadził wyborczą kampanię. Mejza startował z list Jarosława Kaczyńskiego.
Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła PiS Łukasza Mejzy. Chodzi o podejrzenie popełnienia 11 przestępstw związanych z oświadczeniami majątkowymi.
Prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze chcą, by posłowie zdecydowali o uchyleniu immunitetu posłowi Łukaszowi Mejzie. Zarzucają skompromitowanemu byłemu ministrowi w rządzie PiS aż 11 kłamstw w oświadczeniach majątkowych.
Czy poseł Łukasz Mejza, skompromitowany były wiceminister sportu w rządzie Mateusza Morawieckiego, straci immunitet? "Wyborcza" nieoficjalnie ustaliła, że zielonogórscy prokuratorzy wkrótce złożą taki wniosek do kancelarii Sejmu.
- Gdyby za nielegalne plakaty posła Mejzy ukarano komitet wyborczy PiS, partia mogłaby zbankrutować - mówi Adam Urbaniak, prawnik, polityk PO. Senator Wadim Tyszkiewicz złożył w Krajowym Biurze Wyborczym dowody dotyczące nielegalnej kampanii byłego wiceministra sportu w rządzie Mateusza Morawieckiego.
- W samorządach nic nie może być tajne. Mieszkańcy mają prawo dostać informacje, o które proszą - mówi Dariusz Legutowski, który od dwóch lat walczył, by prezydent Zielonej Góry upublicznił umowy zawarte z asystentem posła Łukasza Mejzy. Sprawę wygrał.
Łukasz Mejza, skompromitowany były wiceminister sportu w rządzie PiS, pozwał kolejnego polityka za to, że krytykował jego medyczne biznesy. Senat nie zgodził się na zdjęcie immunitetu Wadimowi Tyszkiewiczowi, który wstawił się za rodzicami ciężko chorej dziewczynki.
Zielonogórscy prokuratorzy od pół roku badają oświadczenia majątkowe posła Łukasza Mejzy i utknęli. Kancelaria Sejmu nie chce wydać oryginałów dokumentów. Mejza twierdzi, że jest niewinny. - Nie umiecie liczyć metrów kwadratowych - odpowiada dziennikarce "Wyborczej".
- Prokuratorzy chcieli podjąć merytoryczne decyzje polegające na przedstawieniu zarzutów, ale śledztwa zostały zabrane do wyższych rzędem jednostek - mówi Robert Kmieciak, prokurator okręgowy w Zielonej Górze o śledztwach prowadzonych w sprawach interesów Łukasza Mejzy.
Przytula ludzi na ulicy, dziwią go dziurawe drogi i nie wie, jak zachować się w MZK. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki przed drugą wyszedł w miasto i prowadzi kampanię. Ludzie wypominają mu trzy rzeczy: Przylep, Barczaka i Mejzę.
- Nie wiem, czy Łukasz Mejza ma świadomość, że ta sprawa zamieni się w sąd nad nim - mówi adwokat studenta.
Prokuratorzy potwierdzają, że zlecili przeszukanie domu posła Łukasza Mejzy. Zrobili to ponad dwa tygodnie temu, sprawy nie upubliczniali.
Wystawienie dwóch komitetów miało zapewnić prezydentowi Zielonej Góry absolutną władzę w ratuszu. Tyle że poparcie udzielone kandydatom obu list, może go sporo kosztować. Jest przestępstwem. - Przeliczył się. Powinien zdjąć wszystkie banery, zniszczyć ulotki, bo łamią prawo - mówi Adam Urbaniak, radny i prawnik.
- Polityk łamiący prawo, powinien natychmiast stracić możliwość startu w wyborach - mówi senator Wadim Tyszkiewicz, który od jesieni stara się rozliczyć z rozdmuchanej kampanii skompromitowanego posła Łukasza Mejzę.
Od półtora roku zielonogórscy radni Platformy zabiegają, by Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry pokazał umowy, które miasto zawarło ze spółką asystenta Łukasza Mejzy. Mimo orzeczeń sądów, miasto tego zrobić nie chce. Spółka Lifehackers doradzała Kubickiemu, jak ma kreować wizerunek miasta.
- Tomek zmarł nad ranem. Po terapii nic mu się nie polepszyło - mówi członek rodziny Tomasza Guzowskiego. Zapowiada, że sprawy nie zostawi. Tymczasem prokuratorzy badają biznesy posła Łukasza Mejzy już trzeci rok. Przełomu w sprawach nie ma.
Patryk Lewicki był tuzem lubuskich Bezpartyjnych Samorządowców, pomagał Łukaszowi Mejzie w wejściu do Sejmu. Dziś szykuje się do wyborów pod szyldem Trzeciej Drogi i PSL. Kampanię zaczął od darmowej odnowy nagrobków.
Po fali krytyki, prezydent Zielonej Góry wreszcie naliczył kary posłowi Łukaszowi Mejzie za nielegalne wieszanie billboardów podczas kampanii wyborczej. Radny Dariusz Legutowski uważa, że Janusz Kubicki łaskawie obszedł się ze swoim przyjacielem i doradcą, odpuszczając mu co trzecią złotówkę.
- Śmiem twierdzić, że cała akcja mogła być ustawką. Każdy swoje ugrał - ocenia Janusz Rewers, zielonogórski radny PO. Chodzi o 78 tys. zł kary, którą prezydent Janusz Kubicki nałożył na posła Łukasza Mejzę za nielegalne obwieszenie miasta materiałami wyborczymi.
"Po dokładnych analizach i wyliczeniach, nałożyłem na posła Mejzę karę ok. 78 tys. zł" - napisał prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki "Tygodnikowi Regionalna". Łukasz Mejza w kampanii wyborczej, w ciągu jednej nocy, powiesił na ulicach Zielonej Góry aż 1,2 tysiąca nielegalnych materiałów wyborczych.
Mała Partia Republikańska łączy się z wielkim PiS i legitymację partii Kaczyńskiego będzie nosił poseł Łukasz Mejza. - I nie jest wesoła wiadomość - mówią lubuscy działacze PiS.
Na gorąco z Sejmu. - To już jest koniec Morawieckiego i bajdurzenia - pisał poseł Waldemar Sługocki. - Żenujący i nudny upadek - komentowała posłanka Elżbieta Polak. - Boże, miej Polskę w swojej opiece - to już Łukasz Mejza z PiS.
"Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg" - powiedział Łukasz Mejza, skompromitowany poseł PiS-u. Jego słowom towarzyszyło buczenie posłów opozycji. Podobnie było, gdy ślubował Dariusz Matecki z Suwerennej Polski.
Przed wyborami poseł Łukasz Mejza wręczał tekturowe czeki na remonty zabytków z Polskiego Ładu. Przypisywał sobie zasługi. Czy faktycznie lobbował za tymi projektami? - Listę przygotowała lubuska konserwator zabytków, zatwierdził minister kultury. Gdzie w tym Mejza? - słyszymy w PiS.
Wirtualna Polska namierzyła ponad 100 fikcyjnych kont, które w kampanii do Sejmu wspierały skompromitowanego Łukasza Mejzę w zdobyciu mandatu. Po interwencji WP Facebook zlikwidował wszystkie wskazane profile - ze względu na ich nieprawdziwy charakter. Jednocześnie amerykańska firma wyłączyła też część tych prawdziwych, które miały związek ze sprawą.
Łukasz Mejza, lubuski poseł PiS, w Sejmie spotka Jolantę Niezgodzką, parlamentarzystkę KO z Wrocławia. Prawie dekadę temu studiowali razem. - Rzadko pojawiał się na zajęciach i raczej był tym studentem, który był nieprzygotowany - opowiada posłanka
Posłowie odbierali w czwartek zaświadczenia o wyborze do Sejmu X kadencji. Gdy wyczytano nazwisko Łukasza Mejzy, rozległo się buczenie i okrzyki "Hańba!". Posłowie PiS zaczęli klaskać i krzyczeć "Brawo!".
"Jak to się stało, że lubuszanie wybrali kogoś takiego na posła" - huczało w sieci dzień po wyborach. To nie jest trudna zagadka. Marek Ast i PiS jak frajerzy sami strzelili sobie samobója. Jak? Już tłumaczę.
Łukasz Mejza oskarżył Jakuba Wróblewskiego o zniesławienie. Twierdził, że to przez wpisy licealisty z Poznania złożył dymisję ze stanowiska wiceministra sportu.
Skompromitowany poseł Łukasz Mejza do wyborów miał oczyścić się ze złej sławy, wygrać procesy. Choć tak się nie stało, PiS wystawiło go na listach do Sejmu. Mejza zdobył mandat, ale procesy przegrywa. W czwartek Roman Giertych wygrał sprawę z Mejzą, który pozwał go za zniesławienie.
Po dobie od zakończenia głosowania znamy w końcu wyniki wyborów w Zielonej Górze, a tym samym - w całym Lubuskiem. Wygrywa KO, która zdobywa 37,73 proc. głosów i zgarnia pięć mandatów. Na PiS zagłosowało 27,76 proc. Lubuszan, co przekłada się na cztery miejsca w Sejmie.
Mieszkańcy Zielonej Góry obudzili się w mieście zalanym banerami wyborczymi skompromitowanego posła Łukasza Mejzy. Były wiceminister sportu i jego ludzie zawiesili je nielegalnie. Trwa usuwanie materiałów Mejzy.
Wydrukowany czek, wąs, rogowe okulary i orzełek na piersi - to nowy wizerunek skompromitowanego posła Łukasza Mejzy. Czy faktycznie załatwił kasę na remont kościoła? - To kwestia własnego sumienia, ja bym ludzi nie okłamał - komentuje poseł Jerzy Materna.
"Po dziewięciu miesiącach, po rozliczeniu kampanii, Mejza wykaże, że wydał 15 tys. zł przy rzeczywistych setkach tysięcy. Z jakich źródeł finansowania? Z legalnych źródeł? Jak to się ma do kandydatów prowadzących kampanię uczciwie i zgodnie z prawem?" - pyta senator Wadim Tyszkiewicz.
Poseł Łukasz Mejza ze swoim chamskim i wulgarnym stylem staje się twarzą lubuskiego PiS. Zaatakował gen. Mirosława Różańskiego i Władysława Frasyniuka, legendarnego przywódcę "Solidarności". Pierwszego nazywa "koleżką", drugiego "pajacem".
Minister sportu nie chce odpowiedzieć na pytania "Wyborczej" dotyczące roli skompromitowanego posła Mejzy w przyznawaniu dotacji gminom w programie budowy przyszkolnych hal "Olimpia". Choć w programie obowiązuje nabór, Mejza chwali się, że to on "przywiózł do gmin wagony pieniędzy".
To już pewne, że skompromitowany poseł i były wiceminister sportu znajdzie się na lubuskiej liście PiS do Sejmu. - Łukasz Mejza będzie kandydatem PiS w okręgu zielonogórskim, na 11. miejscu - powiedział Marek Ast w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.