W małym, 15-tysięcznym Gubinie wolontariusze zbierają co roku po 300 tys. zł. Średnio każdy mieszkaniec wrzuca do puszki 20 zł, w dużych miastach to 4 zł. Skąd ten fenomen? - Lubią Owsiaka. Potrafią wylicytować czteropak piwa na kilka tysięcy - mówi Marcin Gwizdalski, szef sztabu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.