Jacek Kurzępa, poseł PiS z Krosna Odrzańskiego, oświadczył we wtorek w Sejmie, że Izba Administracji Skarbowej zostaje w Zielonej Górze. Zasugerował przy tym, że plotki o przeniesieniu jej do Gorzowa to "działania politycznych adwersarzy". Jak ma się to do faktu, że pracownicy IAS o planach przenosin dowiedzieli się od własnego dyrektora? Tego Kurzępa wyjaśnić nie chce.
Rząd po raz kolejny chce przenieść Izbę Administracji Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa. W południowej stolicy województwa pełna mobilizacja: na poniedziałek zaplanowano nadzwyczajną sesję rady miasta.
- Już słychać głosy, że wojewoda Władysław Dajczak może nazywać się różnie, ale napewno nie lubuski. (...) Cała sytuacja mogłaby posłużyć jako materiał do kolejnego odcinka kabaretowego cyklu "Ucho Prezesa" - pisze Tomasz Nesterowicz, zielonogórski radny SLD, o aferze związanej z przenosinami Izby Administracji Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa.
Jerzy Materna, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rządzie PiS, jest oburzony pomysłem swojej partii, aby Izbę Skarbową z Zielonej Góry przenieść do Gorzowa. - Nieodpowiedzialna zagrywka. Politycy z północy czują popularność, myślą, że wszystko mogą - denerwuje się Materna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.