Budowa ścieżek rowerowych pokazała, jak nie należy korzystać z unijnych funduszy. Bo Unia Europejska inwestuje w zrównoważony rozwój, a nie degradację cennych przyrodniczo terenów. Pomijanie krytycznych opinii naukowców i społeczników nie służy planowaniu przestrzeni miejskiej i skutkuje utratą zaufania do władz miasta.
Joanna Liddane zgłosiła do budżetu obywatelskiego zasadzenie drzew w pasach zieleni przy ul. Bankowej, Batorego i Trasie Północnej. Zadania zaakceptowała komisja weryfikacyjna, ale kiedy budżet wystartował, okazało się, że ich treść w tajemnicy zmieniło miasto. Urzędnicy do pomysłów Liddane dopisali likwidację miejsc parkingowych i ścieżki rowerowej.
W czwartek Elżbieta Polak porozmawia z przeciwnikami miejskiej koncepcji rewitalizacji Wzgórz Piastowskich. Społecznicy mają nadzieję, że marszałek pomoże w mediacjach z prezydentem Januszem Kubickim, co doprowadzi do wycofania się miasta z budowy wieży widokowej za 16 mln zł.
W południe pod ratuszem Joanna Liddane (ZTUM), Aleksandra Mrozek (Nowoczesna) i Ilona Motyka (BABA) zwołały konferencję, aby skrytykować miasto za to, że do tej pory na deptaku nie nasadzono kwiatów. - A czerwiec za pasem - tłumaczyły. W tym samym czasie zjawiła się wynajęta przez miasto firma. Pracownicy posadzili kwiaty w dwóch donicach i... zniknęli.
Kilkuset zielonogórzan sprzeciwia się zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Wzgórz Piastowskich. Nowy plan umożliwi wycięcie fragmentu lasu przy tzw. Piast-Polanie i zbudowanie tam parkingu oraz obiektu sportowego.
W Drzonkowie przy ul. Olimpijskiej trwa wycinka dwóch potężnych dębów. To kolejne ofiary obowiązujących od stycznia przepisów.
W środę rano przy ul. Jędrzychowskiej 22 w Zielonej Górze zaczęła się wycinka dębu, rosnącego na prywatnym terenie. - Jest wielki, ma może 170 lat i cztery metry obwodu pnia - mówi Joanna Liddane, szefowa ZTUM. Obecnie prace zostały wstrzymane, na miejsce przyjechała policja i ogrodnik miejski. Do prokuratury zostanie złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Urzędnicy rozkładają ręce - właścicielka posesji przy ul. Wrocławskiej wycięła wiekowe drzewo zgodnie z prawem. Buk mógł mieć nawet 200 lat i padł ofiarą nowych przepisów przeforsowanych przez rząd PiS. Podobnych przypadków będzie więcej? - Zielona Góra może mocno oberwać - ostrzega arborysta.
W Zielonej Górze mamy już pierwsze ofiary nowych przepisów wprowadzonych przez rząd PiS z inicjatywy Jana Szyszki, ministra środowiska. Właściciel posesji przy ul. Wrocławskiej ściął właśnie dorodnego, być może nawet 200-letniego buka. Problemem było grabienie liści?
Noclegownia dla osób bezdomnych w Zielonej Górze zimą działa od godz. 16 po południu do 10 rano. Mieszkańcy martwią się, że bezdomni muszą opuszczać budynek nawet wtedy, gdy na zewnątrz panuje mróz. - To nie prawda. Kiedy temperatura spada poniżej zera, mogą zostać w świetlicy - zapewnia wiceprezydent miasta Wioleta Haręźlak. Tylko dlaczego takiego zapisu nie ma w regulaminie?
- Jest mroźno, że psa na dwór ciężko wyciągnąć, a jednak bezdomni z zielonogórskiej noclegowni muszą codziennie opuścić ją na co najmniej cztery godziny - alarmuje społeczniczka Joanna Liddane. - Zmieńmy to, zanim ktoś zamarznie - przekonuje. Po sieci krąży już petycja do prezydenta Janusza Kubickiego.
O walkę z zanieczyszczonym powietrzem apelowali już społecznicy, mieszkańcy, a także politycy PiS, SLD i PO. Pomysły nie spodobały się prezydentowi: - Czasami trzeba zejść na ziemię i zacząć twardo po niej stąpać - mówił Kubicki w radiu Index. Po jego słowach zawiązała się jeszcze większa koalicja.
W piątek zielonogórscy radni będą głosować nad przyjęciem Gminnego Programu Rewitalizacji na lata 2016-2022. Społecznicy krytykują miasto za pośpiech i brak dialogu z mieszkańcami
Chcecie wydawać kasę na obwodnicę, a historyczna tkanka miasta pogrąża się w ruinie. W czasach PRL-u niszczono tożsamość Grünbergu. Czy warto niszczyć Las Piastowski jak kiedyś Wagmostaw, Ogród Botaniczny i tradycje miasta? - piszą do radnych i prezydenta społecznicy i winiarze
Leśnicy zabrali się za rewitalizację zabytkowej wieży w Zielonym Lesie pod Żarami. Wieża przeszła gruntowny remont, odnowiono także taras widokowy. Panorama cieszy oczy turystów. Tymczasem w Zielonej Górze mamy sześć widokowych wież, z żadnej nie można spojrzeć na miasto. Czy to się zmieni?
Ruch Miejski Obywatele Zielonej Góry miażdży styl prowadzenia konsultacji o południowej obwodnicy, które prowadził Janusz Kubicki i Krzysztof Kaliszuk. - Uderza zachowanie i język dialogu urzędników. Brak skupienia, lekceważące uśmieszki, cyniczne komentarze, brak cierpliwości - zżymają się społecznicy i dodają, że nie zauważyli, by ktoś protokołował ich uwagi. Miasto zapewniło, że upubliczni relację na stronie urzędu
To było z osiem lat temu. Pan Jarek leżał pijany w kwietniku pod restauracją, w której pracowałam. Karmiliśmy go. Pomagaliśmy. W końcu wymogłam na lekarzach skierowanie na detoks. Sama zawiozłam go do szpitala w Ciborzu. Dziś nie pije. Nie trzeba nikomu odbierać praw obywatelskich żeby go leczyć - mówi Joanna Liddane*
Zielonogórzanie z os. Braniborskiego nie godzą się na blok przy wieży astronomicznej. Powtórzyli to w gabinecie prezydenta Janusza Kubickiego. Na razie wytargowali konsultacje społeczne
Samorządowe Kolegium Odwoławcze odpowiedziało zielonogórskim prokuratorom. Decyzję o zgodnej z prawem wycince poparło stwierdzeniem, że na spornej działce nie było ani ptaków, ani gniazd. Mieszkańcy są rozgoryczeni: - Wiemy, jak było. Ślady zatuszowano.
- Na chwilę obecną taka funkcja nie jest w urzędzie przewidziana - twierdzi wiceprezydent Dariusz Lesicki. Janusz Kubicki idzie jeszcze dalej. - To ja jestem architektem tego miasta - ogłosił.
Wczoraj, gdy sesja rady miasta miała się już ku końcowi, zrobiło się najciekawiej. Temat sesji zszedł na wystąpienia mieszkańców. Wcześniej radni Platformy Obywatelskiej i Zielonej Razem nie zgodzili się, by na początku sesji wystąpiły przedstawicielki ruchu miejskiego i matka niepełnosprawnej córki, która prosi miasto o pomoc w remoncie dachu.
Na nic zdały się sprzeciwy zielonogórzan z ul. Karłowicza oraz pomyślne dla nich głosowanie zielonogórskich radnych. Bo szef rady zarządził powtórkę głosowania... - Nie róbmy wielkiego halo, to nie Puszcza Białowieska - mówili radni z klubu prezydenta Janusza Kubickiego. - Klub prezydenckich radnych powinien się nazwać "głosować do skutku" - atakuje Jacek Budziński z PiS. Mieszkańcy osiedla zapowiadają, że sprawy tak nie zostawią. W środę zorganizowali pierwszy protest
Mieszkańcy Świdnicy nie chcą, by południowa obwodnica Zielonej Góry szła pod ich oknami. Drogę puściliby przez okoliczne lasy, w tym Piastowski. A wójt Adam Jaskulski przesunąłby ją jeszcze dalej, aż pod wieś Piaski
- Jeżeli rzeczywiście udałoby się połączyć południową obwodnicę Zielonej Góry z węzłem Niedoradz, to może jej budowa miałaby jakiś sens. Na razie go nie widzimy - mówią przeciwnicy budowy południowej obwodnicy miasta przez Las Piastowski.
Jan Jarmołkiewicz, skarbnik lubuskiej Platformy Obywatelskiej, wyciął ponad 2 tys. drzew na działce, którą dzierżawił. Miał pozwolenie na wycinkę, lecz pod topór poszły też dęby i osiki, które miały ocaleć. Skarbnik PO nie przyznaje się do ich wycinki. Mówi, że zrobił to złodziej
W środowy wieczór skwer przy placu Powstańców Wielkopolskich tętnił życiem jak nigdy przedtem. Zielonogórzanie wzięli leżaki, koce, puszczali bańki mydlane, grali w badmintona. Można było napić się lemoniady, zjeść domowego ciasta i posłuchać muzyki. W taki nietypowy sposób pożegnano skwer, który za nieco ponad 500 tys. zł miasto sprzedało prywatnej spółce.
Pani Danuta spod Nowogrodu Bobrzańskiego posadziła tuje 40 lat temu, jeszcze z nieżyjącym już mężem. Urzędnicy ogołocili rośliny, gdy nie było jej w domu. - Bez mojej zgody - żali się kobieta. Poszła do prokuratury
Miasto sprzedało działkę przy placu Powstańców Wielkopolskich. Czy w miejscu skweru pojawi się wkrótce kamienica?
Latami w Zielonej Górze wycinano drzewa przy ul. Bankowej. Dziś zostało kilka lip. Co stoi na przeszkodzie, by odtworzyć aleję?
Mieszkańcy i społecznicy sprzeciwiają się sprzedaży skweru przy placu Powstańców Wielkopolskich. Deweloper, który nabędzie działkę, będzie mógł postawić w tym miejscu kamienicę.
- Prezydent stawia kanapę w centrum miasta i rozmawia z mieszkańcami. Niestety, to scenariusz ze Słupska, a nie Zielonej Góry - mówią mieszkańcy os. Braniborskiego i pokazują pustą stronę z zielonogórskiego BIP-u. Chcą, by radni podjęli uchwałę o zmianie trybu przeprowadzania konsultacji społecznych. Domagają się informacji, co dalej z ich parkiem, bo Kubicki milczy
Aleksandra Mrozek prezesem, Radosław Brodzik zastępcą. Razem z innymi byłymi zielonogórskimi radnymi budują Stowarzyszenie ?My, Zielonogórzanie?. - Zależy nam na mieście, nie na polityce - zastrzega Brodzik
Radni PiS robili, co mogli, by przesunąć głosowanie nad miejscowym planem działki przy ul. Źródlanej. Miał tam powstać dom weselny, choć mieszkańcy wnosili, by ocalić zieleń, inwestycję zaproponowali w obywatelskim budżecie. Radni i prezydent ich głosu nie wzięli pod uwagę
Prezydent Janusz Kubicki przekonuje, że nie wykupi spornego terenu na os. Braniborskim od inwestora bez zgody radnych. Tymczasem nieoczekiwanie to radni PO zaapelowali o zielone światło dla transakcji.
Pierwsze postępowanie, karne, ma zbadać, czy nie zniszczono, uszkodzono roślin i zwierząt pozostających pod ochroną. Drugie, administracyjne, dotyczy sprzeciwu prokuratora od decyzji prezydenta. - Co istotne, wnieśliśmy o wstrzymanie wykonania zaskarżonych decyzji - mówi prokurator
To żaden obszar historyczny. Mówienie o "parku" to nadużycie. Miasto nie oddało tej działki uczelni "za złotówkę" - odpowiada mieszkańcom prezydent Janusz Kubicki. Nie ukrywa, że "jest dumny z tego dewelopera", choć wycinkę wstrzymał. A nawet obiecał, że zrobi wszystko, by teren znów znalazł się w rękach miasta
- Nie śpimy w nocy, pilnujemy. Mamy wyznaczone zmiany. Już raz obudziły nas ryki pił. Zanim dobiegliśmy, nie było już stuletniej lipy - żalą się mieszkańcy Zielonej Góry. Miasto zgodziło się, by w miejscu parku przy zabytkowej wieży powstały dwa apartamentowce
Prokuratura otrzymała już pełną dokumentację od urzędników w sprawie wycinki drzew w parku przy zabytkowej wieży Braniborskiej. - Wykonanie decyzji w opisanych realiach byłoby niezgodne z prawem - mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Sprawa trafi do SKO
Janusz Kubicki tymi słowami kusił mieszkańców miasta i gminy, by nie opierali się połączeniu samorządów: "Miasto będzie mogło rozwinąć budownictwo mieszkaniowe, zyska dostęp, bez konieczności wycinania lasów, do nowych terenów inwestycyjnych". Dlaczego po fuzji zgodził się na wycinkę drzew przy zabytkowej Wieży Braniborskiej, by w ich miejscu postawić bloki? Wychodzi na to, że... przestał być prezydentem tego miasta.
Kartki, na których można było składać podpisy, wypełniały się w rekordowym tempie. Tylko w ciągu godziny pojawiło się na nich prawie 200 nazwisk. Do megafonu ustawiały się kolejki. Tak ludzie pokazali, jak bardzo wzburzyła ich ostatnia "niespodzianka" prezydenta Janusza Kubickiego. Sam zainteresowany nie pojawił się na spotkaniu, choć mieszkańcy bardzo liczyli na jego obecność
Copyright © Agora SA