Prezydent Lech Wałęsa przyjechał do Zielonej Góry pod koniec października 1995 r., kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. - Moim celem jest 60 proc. głosów w I turze - mówił. Ostatecznie w Zielonej Górze zdobył zaledwie 28 procent.
"Ta głupia, nieprzemyślana próba "ludzi znikąd" całkowicie wpisuje się w szaleńczą akcję niszczenia symboli III Rzeczypospolitej i zdobyczy 1989 r. przez obecnie rządzących. Zaprzecza dziejowym osiągnięciom Solidarności" - pisze w liście do "Wyborczej" Krzysztof Burzyński, po 1989 r. przewodniczący rady wojewódzkiej Solidarności Rolników Indywidualnych.
- Agent służby specjalnej, zdrajca narodu Polskiego. On ma być jeszcze honorowym obywatelem Zielonej Góry? Tak być nie może - twierdzą działacze stowarzyszenia "Stop Krzywdzie".
- Sprawa dotyczy podejrzenia ujawnienia danych niejawnych o klauzuli tajności - mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Dokument, który należał do Urzędu Ochrony Państwa, Wałęsa opublikował na Facebooku
Adam Michnik, redaktor naczelny Gazety Wyborczej, legenda antykomunistycznej opozycji w PRL-u, spotkał się z gorzowianami. To była pełna troski i refleksji rozmowa o dzisiejszej Polsce. Oto obszerna relacja z poniedziałkowego wydarzenia w bibliotece Herberta.
Nie pozwólmy zakłamywać historii - piszą naczelni Wyborczej i Onet.pl. Na Facebooku wystartowała akcja dziennikarzy i czytelników, którzy nie zgadzają się z manipulacją historią Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.