Aż 25 różnych pikiet i manifestacji pod dziwacznymi nazwami zaplanowano w czasie, gdy odbędzie się Marsz Równości. Cel: obstrukcja i skłonienie prezydenta, aby nie wyraził zgody na marsz. - Nie będzie zgody, pójdziemy do sądu. Marsz zawsze idzie - mówią organizatorzy marszu z Gorzowa.
Mieszkańcy Zielonej Góry spotkali się przed filharmonią, by pokazać sprzeciw wobec przemocy i nienawiści. To pokłosie wydarzeń w Białymstoku. - Nie chcemy się bać, że 14-letnia dziewczyna, która wychodzi z domu, może zostać pobita przez bandę tchórzy - mówili.
Po aktach przemocy i nienawiści w Białymstoku na ulice wyszli mieszkańcy Wrocławia, Szczecina, Krakowa i wielu innych polskich miast. Po to, by powiedzieć "nie!". W sobotę czas na Zieloną Górę.
Olimpia Tomczyk-Iwko, szefowa lubuskich struktur Kukiz'15, twierdzi, że problemy środowisk LGBT+ w Polsce są sztucznie pompowane. Podobnie jak Marsze Równości. - To jest nakręcane przez lewicowe środowiska i finansowane przez zagraniczne fundacje - stwierdziła Tomczyk-Iwko na antenie Radia Zielona Góra.
- Chcemy, żeby nasze miasto było od niej wolne - mówią organizatorzy protestu przeciwko nienawiści, który w sobotę odbędzie się na placu przed filharmonią.
Rozpoczynamy nowy cykl, który będzie podsumowaniem mijającego tygodnia. Możecie mieć w nim swój udział.
"Miłość, wolność, równość" - skandował kolorowy tłum. W marszu udział wzięło kilkaset osób.
W sobotę ulicami Zielonej Góry przejdzie drugi marsz równości, a na trasie marszu powiewają tęczowe flagi. Od piątku w mieście trwa Festiwal Równości, który patronatem objęła marszałek województwa lubuskiego. Wcześniej marsz krytykowali politycy z prawej strony sceny politycznej.
Prawicowi publicyści promują tezę, że organizowanie Marszu Równości w Zielonej Górze w Dzień Dziecka to prowokacja. Z taką narracją nie zgadza się Janusz Kubicki, prezydent miasta.
Piotr Barczak, przewodniczący zielonogórskiej rady miasta z PiS, powiedział, że wśród homoseksualistów częściej dochodzi do przestępstw związanych z pedofilią. List wysłał do niego Michał Mościcki, były przewodniczący młodzieżowej rady miasta, prywatnie gej. Krytykuje Barczaka, a także pisze o swoich doświadczeniach.
Piotr Barczak (PiS), przewodniczący rady miasta w Zielonej Górze, na antenie publicznego radia stwierdził, że wśród osób homoseksualnych częściej dochodzi do przestępstw związanych z pedofilią. Mit zwalczają naukowcy, ale o tym działacz PiS nie wspomina. Przekonuje za to, że marsz równości na Dzień Dziecka zaplanowano specjalnie. - To prowokacja - twierdzi Barczak.
Mateusz Krobski, organizator pierwszego Marszu Równości w historii Zielonej Góry, znalazł się w zestawieniu portalu pridenews.pl, gdzie znalazł się m.in. obok Roberta Biedronia i Jacka Dehnela.
- Znamy już datę kolejnego, drugiego zielonogórskiego Marszu Równości. To będzie weekend, 1-2 czerwca. Skupimy się na haśle "Stop Nienawiści" i upamiętnieniu Pawła Adamowicza, który był naszym sojusznikiem - mówi Kacper Kubiak, współorganizator wydarzenia.
Ulicami Zielonej Góry przeszedł pierwszy w historii miasta Marsz Równości. Było głośno, radośnie i tanecznie. Tłum liczył ok. 1 tys. uśmiechniętych maszerujących. Obyło się bez incydentów, choć policja była przygotowana na każdy scenariusz.
Vasilisa Nezabarom, mieszkający w Zielonej Górze artysta z Ukrainy, w piątek na kwadrans wstrzymał ruch na ul. Reja. Nie pozwalał przejechać samochodowi, który od kilku dni jeździ po ulicach Zielonej Góry z dużym billboardem i propaguje homofobiczne treści.
Chcemy pokazać, że jesteśmy. A miłość to podstawowe prawo człowieka. Jedyne, czego się boimy, to pogody - mówią Kacper Kubiak i Mateusz Krobski, organizatorzy pierwszego Marszu Równości w Zielonej Górze, który wyruszy w sobotę (20 października) z Piast-Polany o godz. 12.
W sobotę w Zielonej Górze odbędzie się pierwszy Marsz Równości. Od kilku dni po ulicach miasta jeździ samochód z homofobicznym billboardem i emitowanymi z głośników hasłami, które uderzają w gejów. - To mowa nienawiści - nie mają wątpliwości organizatorzy marszu.
W październiku w Zielonej Górze odbędzie się Marsz Równości. Hasło wydarzenia to: "Każda rodzina jest najważniejsza!". - Chcemy pokazać, że istniejemy. Zależy nam na akceptacji społecznej, prawie do małżeństwa i adopcji dzieci - mówią organizatorzy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.