Sztucznie stworzony etat, gigantyczna pensja, roczny okres wypowiedzenia, który kosztowałby podatników ćwierć miliona złotych - tak Piotr Barczak (PiS), szef zielonogórskiej rady, zabezpieczył się przed zwolnieniem.
PiS-owska "klasa próżniacza" to jak średniowieczna armia, gdzie rycerze nie dostawali żołdów, ale żyli z tego, co udało im się złupić. To nie moja opinia, naprawdę, z ręką na sercu. Tak lubuską "dobrą zmianę" oceniał parę lat temu znany bloger, a dziś dziennikarz orlenowskiej "Gazety Lubuskiej".
Lubuscy działacze i nominaci PiS na największe zarobki mogą liczyć w strefie Kostrzyńsko-Słubickiej i co ciekawe, w Zielonogórskim Rynku Rolno-Towarowym. Prezes Tomasz Czajkowski zarabia ponad 300 tys. zł rocznie. Ile lokalni politycy PiS zarabiają w rolniczych agencjach? Sprawdźcie lubuską pisowską listę płac.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.