Dlaczego rosyjscy hakerzy wybrali właśnie zielonogórskie radio i uczelnię? Niewykluczone, że z błahego powodu. Sprawą ataków zajmują się prokuratorzy ze specjalnie utworzonego wydziału ds. cyberprzestępczości.
Maciej Świrski, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, od początku roku nie wypłaca regionalnym rozgłośniom Polskiego Radia wpływów z abonamentu. Sprawa jest warta już 73 mln zł, ale dopiero teraz zbada ją prokuratura. Szefowie rozgłośni planują tymczasem wspólną akcję.
Ponad 200 osób, głównie związkowców, protestowało przed publicznym Radiem Zachód przy ul. Kukułczej. Sprzeciwiali się zwolnieniu Łukasza Brodzika, Marka Poniedziałka i Adama Ruszczyńskiego - dziennikarzy zatrudnionych w rozgłośni w czasach rządów PiS-u.
Dziennikarze i redaktorzy "pisowskiej dobrej zmiany" w Radiu Zachód dostają wypowiedzenia z pracy, inni odchodzą na znak protestu. Solidarność zwołuje wiec w obronie zwalnianych.
Likwidatorem publicznego Radia Zachód został Michał Iwanowski, związany z PO. Będzie łączył funkcje prezesa i redaktora naczelnego lubuskiej rozgłośni.
W radiu zobaczyliśmy nierówność i dyskryminację płacową. Powstał system, w którym w dużej redakcji działała nowa, jakby osobny byt, z osobnymi umowami. Radio stało się bankomatem, jednym skapywało ledwie, innym lało się szerokim strumieniem - opowiada posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic.
- Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wpisał do Krajowego Rejestru Sądowego otwarcie likwidacji spółki obecnie pod firmą Polskie Radio - Regionalna Rozgłośnia w Zielonej Górze "Radio Zachód" S.A. - poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Prezes krzyczał na mnie, że jak nie wiem, co mam dawać na jedynkę, to mam sobie poczytać paski w TVP Info - opowiada dziennikarka Radia Zachód, jedna z bohaterek reportażu o życiu w publicznej rozgłośni za czasów PiS. - Puściliśmy to, bo mamy bezkrólewie, a prezes wyparował.
Łukasz Brodzik, wicenaczelny Radia Zachód zatrudniony w czasach rządów PiS-u, nie został w czwartek rano wpuszczony na antenę. - Cenzura w radiu następuje. Taki mamy profesjonalizm dziennikarski - komentuje Brodzik. - Czułem się podobnie, kiedy w 2018 r. zabroniono mi prowadzenia przeglądu prasy - odpowiedział mu były dziennikarz Jacek Stefanowicz.
Rada programowa Radia Zachód, w której miażdżącą przewagę ma obóz PiS, przegłosowała uchwałę potępiającą "stan likwidacji" publicznej rozgłośni. Część rady zbojkotowała głosowanie. - Styl był zupełnie niepoważny - mówi Radosław Wróblewski.
"Tak, żadna skala tego nie ogarnie, setki paszkwili, hejt i propaganda, zwyczajny ściek, prostackie i bezpardonowe ataki na przeciwników PiS, doświadczałam osobiście każdego dnia" - pisze Elżbieta Polak, posłanka Koalicji Obywatelskiej, była marszałek województwa lubuskiego.
Demonstranci protestowali przeciwko decyzji ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza o postawieniu lubuskich rozgłośni w stan likwidacji. "Wolne media!" i "Tusk do Niemiec!" - krzyczeli.
Do protestu pod Radiem Zachód nawołuje zielonogórska Solidarność, sekundują jej politycy PiS. - Szczyt hipokryzji. Bronią wolnych mediów czy jedynie słusznego przekazu monopartyjnego? - odpowiadają radiowi związkowcy.
Dwie dziennikarki nagrały 12 dziennikarzy z zielonogórskich rozgłośni publicznych. Opowiadają, co się działo przez osiem lat rządów PiS. - Wszystko się potwierdza. Cenzura, dyskryminacja, manipulacje, listy zakazanych gości. Reportaż niebawem na antenie - opowiada Małgorzata Nabel-Dybaś.
- My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić.
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia, w tym lubuskiego Radia Zachód. To element gry o media publiczne między obecną a odchodzącą władzą.
W obronie wolności słowa czterech "publicystów", z jednym punktem widzenia, postanowiło przekonać słuchaczy o zamachu na wolne media. Co usłyszeliśmy? Dziennikarze inspirowani politycznie wykonują polecenia nowego rządu - pisze Elżbieta Samsel-Czerniawska.
"Jeśli ktoś zabrania mi zapraszać do sportowych audycji ludzi sportu, którzy mają inne poglądy polityczne, to jest to cenzura. Ludzie się po prostu bali. Ktokolwiek miał inne poglądy, to w tym momencie dostawał po d..." - mówił na atenie Jacek Białogłowy, kierownik redakcji sportowej Radia Zielona Góra. Włączył się do rozmowy polityków, gdy usłyszał, że w radiu nie było cenzury.
Gdy Adam Ruszczyński zobaczył Janusza Rewersa na korytarzu radiowym, chciał wyrwać mu telefon z ręki. Dzień wcześniej panowie pokłócili się na Facebooku. "Doczekam delegalizacji PO. A wtedy będziesz inaczej popiskiwał" - pisał Ruszczyński, zatrudniony w Radiu Zachód za czasów dobrej zmiany, do radnego Platformy.
Nie dziwię się radiowcom, którzy nie dopuścili do wywiadu z redaktorem, który budował hejterską machinę w "Gazecie Lubuskiej" i radiu. Te opowieści o obronie niby niezależnych mediów są obrzydliwe. Cóż, sprzątanie szamba nigdy nie jest eleganckie - komentuje marszałek Marcin Jabłoński.
Szefowie kontrolowanego przez PiS Radia Zachód mogli być zszokowani. Prowadzący nie wpuścił na antenę propisowskich redaktorów, w tym Janusza Życzkowskiego, szefa orlenowskich gazet. Zamiast porannej rozmowy poleciało oświadczenie o "latach cenzury i represji" i znany przebój z refrenem "przegonimy całe zło"
Nie popieramy żadnych protestów w "obronie mediów narodowych". Przez ostatnie lata mieliśmy propagandę i cenzurę, ludzie za to odpowiedzialni muszą odejść - twierdzą dziennikarze i realizatorzy z publicznego Radia Zachód.
Wybrani dziennikarze rządowych mediów napisali list, w którym alarmują, że niepokoją ich zapowiedzi czystek w publicznych telewizjach i rozgłośniach. Sytuację przyrównują do stanu wojennego, wieszczą reżim. Pod listem podpisali się m.in. skompromitowany ostatnio Michał Adamczyk, Dorota Kania, bracia Karnowscy i szef orlenowskiej "Lubuskiej" Janusz Życzkowski.
Wojewoda, który bagatelizował katastrofę na Odrze i spóźniał się z alertami o ulewach. Kurator oświaty uznająca szkolne prawybory za "agitację". Prezes radia wspierającego Mejzę, z którego wylewa się szczucie na uchodźców i "wrogów" PiS. Oraz szef orlenowskiej gazety, co oponentów wysyła do Berlina. Im już dziękujemy. Komu jeszcze?
"Ciapaty gwałcący polską kobietę albo bezpieczeństwo i normalność" - straszył w ciszę wyborczą Daniel Sawicki, dziennikarz publicznego Radia Zachód. Potem "ciapatego" zastąpił bandytami i gwałcicielami z Afryki. - Przynosi nam wstyd - oświadczają związkowcy z państwowej rozgłośni.
My dla Żyda jesteśmy goje, a goja można oszukać - mówi słuchacz publicznego Radia Zachód. Następny: - Szmalcownicy brali się z tego, że przed wojną Żyd piekarz albo rzeźnik nie dał kawałka chleba ani wędliny polskiemu dziecku, wolał wyrzucić albo spalić
Piotr Bednarek nadal będzie rządził w publicznym Radiu Zachód, a tym samym także Radiu Zielona Góra. Na stanowiska prezesa na kolejną kadencję Bednarka powołała Rada Mediów Narodowych.
Radio Zachód i "Gazeta Lubuska", lokalne prorządowe media, zaliczyły potężną wpadkę. Na dowód tego, że Maciej Stawiarski - nowy rzecznik lubuskiej marszałek Elżbiety Polak - jest hejterem, zamieścili zrzuty ekranu z cytatami Daniela Obajtka, prezesa Orlenu.
- Byłem już "Kurskim lubuskim", mogę zostać "lubuskim Obajtkiem" - tak skomentował swój awans w mediach Orlenu Janusz Życzkowski, który z Radia Zachód przenosi się na stanowisko naczelnego "Gazety Lubuskiej".
Nie podobała mu się "dobra zmiana" w rozgłośni przy ul. Kukułczej, gdzie spędził prawie 40 lat. I koniec, Konrad Stanglewicz odchodzi z Radia Zachód.
Waldemar Sługocki, szef lubuskiej Platformy Obywatelskiej i kandydat na posła, o manipulację oskarża publiczne rozgłośnie - Polskie Radio Zachód i Radio Zielona Góra. Poszło o program "500 plus".
Lubuska Nowoczesna uważa, że Radio Zachód celowo pomija działaczy tej partii. Do audycji są zapraszani politycy Platformy Obywatelskiej, ale nie partii Katarzyny Lubnauer, koalicjanta PO.
W radiu pracujemy ponad 20 lat, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkaliśmy - mówią dziennikarze Radia Zachód. Bronią koleżanki, którą prezes ukarał za rozmowę ze współpracownikiem. Miały paść w niej ostre słowa, m.in. o "pisowskich sługusach" i żerowaniu na śmierci Pawła Adamowicza.
Około 100 osób podpisało się pod petycją przeciwko mowie nienawiści w Radiu Zachód, lubuskiej rozgłośni publicznej. Akcja ruszyła po audycji, w której porównywano Unię Europejską do IV Rzeszy. - Homoseksualiści muszą mieć świeże mięso - komentował ponadto jeden z publicystów rozgłośni.
Unia Europejska to tak naprawdę projekt IV Rzeszy - komentują na antenie prawicowi publicyści publicznego Radia Zachód. Coś o LGBT? - Chodzi o dorwanie się do młodych ludzi. Bo homoseksualiści muszą mieć w cudzysłowie świeże mięso. Bo homoseksualiści się nie rozmnażają.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.