Z perspektywy Zielonej Góry i naszych doświadczeń z wycinaniem drzew w imię "postępu i rozwoju", minister Szyszko jawi się jako niegroźny czeladnik wandala. Zanim nastał niesławny minister, w Zielonej Górze już padały drzewa - pisze Tomasz Nesterowicz, zielonogórski radny SLD.
O kolejnej wycince drzew w mieście donosi stowarzyszenie My Zielonogórzanie. Przy ul. Urszuli pod topór poszedł dębowy zagajnik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.