- Pomocny był mi pamiętnik, który prowadziła przez wiele lat, oraz listy, które przechowywała - pisze o swojej mamie Janusz Rewers. Z okazji Dnia Matki przypominamy tekst "Akademii Opowieści" z 2017 r.
Kiedy poszłam na germanistykę, koledzy ojca ironizowali: "Stefan, ale się ustawiłeś". Myśleli, że będę tłumaczyła mu stare dokumenty, a on dzięki temu dorobi się tytułów. A gdyby nie ojciec, to nie przetłumaczyłabym zaginionej kroniki Zielonej Góry.
Popłakała się, gdy pod koniec trzeciej klasy liceum wróciłem ze szkoły i powiedziałem jej, że nie zostanę dopuszczony do matury. Szybko jednak się otrząsnęła. Oto moja mama, polonistka
Historię dziadka znam dzięki babci. Przeżyła go o 37 lat. Nigdy nie wyszła ponownie za mąż. - Drugiego takiego dobrego męża już więcej nie znajdę - mówiła. Opowiadała mi o jego ucieczce z pociągu do Katynia i wielkiej traumie związanej z wrześniem 1939 r.
Lubuska wicekurator oświaty Katarzyna Pernal-Wyderkiewicz opowiada historię swojego dziadka Feliksa Karcza. Jest to kolejny odcinek "Akademii Opowieści" - dzięki Czytelnikom poznajemy nieznanych bohaterów niepodległej Polski.
Moja mama była nastolatką, kiedy Urząd Bezpieczeństwa wydał wyrok na jej ojca, strzał w tył głowy. Do trumny to ona ubierała ojca i doskonale pamięta, jak jej palce weszły w te dwie dziury czaszki, kiedy unosiła głowę na poduszkę. Przez całe 40 lat nie wolno było mówić, że walczył pod Monte Cassino, że był Andersowcem, że przeszedł Sybir...
Bolek miał niebieskie oczy, jasną cerę, ciemne blond włosy. Dlatego wytypowali go na Niemca w ramach Lebensborn.
Marian Szpakowski, gdyby dziś po wyjściu ze swojego domu w Zielonej Górze zobaczył kolor sąsiedniego budynku, pomalowanego na seledynowo, mógłby wrócić, nie mogąc znieść tego jawnego skandalu.
Przeglądam świadectwa szkolne, dyplomy, informacje o awansach, zmianach uposażenia, zdjęcia. Tyle mi po Nich, Hance i Oluniu zostało. No i moja pamięć. Nadal nie mam odwagi, by zacząć czytać Ich listy.
Usłyszałem odbezpieczanie broni, jak wtedy, na wzgórzu, pod szkołą. Wszystko, co sobie wtedy przypomniałem po rosyjsku, to przekleństwa. Kląłem bez opamiętania, krzyczałem na nich. Zadziałało
Pochodzący z Zielonej Góry raper L.U.C opowiada o najważniejszej osobie w swoim życiu. Zapraszamy do przeczytania tekstu, który ukazał się w ramach Akademii Opowieści "Wyborczej".
Zdjęcia, kodakowskie odbitki, a nie takie słodkie z tabletu. Z lewej prof. Krzysztof Dołowy, w środku doktor Marek Edelman, a obok Pani Profesor. A tu ja, młody student, z prof. Zofią Kuratowską. I dedykacja na odwrocie. Pawłowi...
Gdyby nie Janek Muszyński, nie byłbym muzealnikiem, tylko jemu to zawdzięczam. Najważniejszy człowiek mojego życia
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.