Nie widzę kolegi, wskoczył do wody i go nie ma - za ten fałszywy alarm nietrzeźwa kobieta odpowie przed sądem.
Mężczyźnie groziła kilkuletnia odsiadka, ale jego partnerka koniecznie chciała z nim spędzić walentynki. Zadzwoniła więc do sądu w Zielonej Górze z przestrogą o podłożonej bombie. I teraz "bomberka' sama może pójść do więzienia.
W sobotę, 8 stycznia, późnym wieczorem ochrona gorzowskiego szpitala otrzymała telefon, że na izbie przyjęć jest ukryty ładunek wybuchowy. Od razu na miejsce przyjechały straż pożarna i policja. Po przeszukaniu na szczęście okazało się, że alarm był fałszywy. - Wczorajszy wieczór i noc zapamiętam do końca życia - przyznał Robert Surowiec, wiceprezes lecznicy w Gorzowie.
Dowcipniś dał cynk policji o granacie znalezionym w lesie. Całość okazała się wymyśloną historyjką. 25-latkowi grozi do ośmiu lat więzienia.
Ponury żart o bombie na Najpiękniejszym Festiwalu Świata. 20-latkowi za głupi wybryk grozi do ośmiu lat więzienia.
Miało być zabawnie, skończyło się wyjątkowo ponuro. 19-latka z Sulechowa może pójść do więzienia za fałszywy alarm bombowy, a jej kolega za kradzież i posiadanie narkotyków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.