Rozstawione namioty pod sklepami, kolejki jak za komuny oraz walka o przecenione produkty. To amerykańskie realia Black Friday - dnia wielkich wyprzedaży. A jak jest u nas?
Właściciel sklepu - bez pomocy pracowników - będzie mógł sprzedawać, kiedy chce. Otwarte będą też m.in. małe stacje benzynowe i apteki. OPZZ nie chce zakazu, woli podwyżki dla pracujących w niedziele.
Twórcy aplikacji na komórki twierdzą, że zbijają rachunki za zakupy swoich użytkowników o 10-20 proc. Jeśli nawet, to czy opłaca się jeździć ze sklepu do sklepu, aby tylko wyhaczyć jak najtańszy produkt?
Jeśli podatek obrotowy wejdzie w życie, wielkie sieci wejdą na osiedla z sieciami niewielkich sklepików. I będą tańsze od małych sklepów drobnych przedsiębiorców.
PKP mają inwestycyjny rozmach nie tylko na torach. 9 mld euro ma kosztować budowa kilkunastu galerii handlowych, biurowców i dworców w całej Polsce
Niezależne księgarnie walczą o przetrwanie na rynku. Część z nich ma na to sposób i dopasowuje się do potrzeb klientów, m.in. otwierając kawiarnię czy oferując tańsze, ale używane podręczniki.
Zmieniamy sklepy jak rękawiczki, coraz rzadziej korzystamy z programów lojalnościowych i nie chcemy zdradzać im swoich danych.
Dramatyczny apel do premier Ewy Kopacz właśnie wystosowali sklepikarze z Łódzkiego.
Ledwie kilka dni przed początkiem roku szkolnego Ministerstwo Zdrowia podpisało listę produktów, jakie mogą być sprzedawane w sklepikach szkolnych. Mają one trzy miesiące na dostosowanie się, a szkoły wciąż wykazu nie dostały. - Głos przedsiębiorców został pominięty - stwierdza Konfederacja Lewiatan.
Zamiast słodkich drożdżówek - kanapki z żytniego pieczywa. Uczniowie nie popiją już posiłku gazowaną colą, tylko wodą źródlaną. Z początkiem września szkolne sklepiki muszą zmienić sprzedawany asortyment. Resort zdrowia przygotował już listę dozwolonych produktów.
W zeszłym roku w oryginalnych opakowaniach przyjechało do nas z Niemiec 30 tys. ton preparatów do prania i czyszczenia. To oznacza, że co dziesiąty kilogram proszku używanego w Polsce pochodzi zza Odry! Niemieckiej chemii przyjeżdża do kraju coraz więcej - w 2011 r. GUS doliczył się oficjalnego importu na poziomie 27 tys. ton.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.