2-letnia Zuzia Michalska zmaga się z nowotworem złośliwym czwartego, a więc najwyższego stopnia. By przeżyć, będzie musiała przejść immunoterapię, której nie refunduje polskie państwo. Rodzina zbiera pieniądze na leczenie.
Do tej pory lekarze oznaczali złośliwy guzek za pomocą długiego drutu, który przebijał pierś pacjentki. - To bolesne, dlatego u nas drut zastąpi nowoczesna procedura - mówi prof. Dawid Murawa z zielonogórskiego szpitala, który pierwszy w Polsce przejdzie na znacznik magnetyczny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.