- Znalazłem ludzkie kości, kawałki ubrań, widok przerażający - mówi Tomasz Miński. Policję wzywał już kilka razy. - Bo ciągle znajduję nowe kości przy grobach - tłumaczy. Prokuratura wszczęła śledztwo, powoła biegłych i sprawdzi cmentarne procedury.
Sprawa bulwersuje, bo dotyczy rodzin doświadczonych przez los. Zakład pogrzebowy w Słubicach oszukiwał swoich klientów, pobierał opłaty za fałszywe procedury, do tego źle przechowywał zwłoki. Na poczet zapłacenia kar i nawiązki dla pokrzywdzonych zabezpieczono milion złotych.
Jeden z grabarzy wskoczył z oderwaną głową do grobu, na trumnę ojca i położył ją obok. Wtedy część żałobników uciekła. Potem wybieraliśmy z bratem kości mamy: kręgosłup, piszczele, włosy - opowiada rodzina o pogrzebie na miejskim cmentarzu w Zielonej Górze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.