Więcej
    Komentarze
    Bardzo dziękuję wszystkim autorom. Z dużym wzruszeniem i przyjemnością przeczytałem te opowieści. Wyróżniają się z codzienności dziennikarskich relacji - ciepłem, empatią i poczuciem humoru, a także dystansem do siebie samych. Dziękuję.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    To ja dzwoniłam do Redakcji, bo szczerze interesowałam się Brunem. Pies został odnaleziony nieopodal miejsca w którym najukochańsza Pusieńka (też terrierka) została pochowana. Smutno zażartuję, iż pomyślałam, że Bruno to reinkarnacja Pusi. Sunia była najwierniejszym naszym przyjacielem. Kochała nas, a my - ją - bezgranicznie. Półtora roku zmagaliśmy się z jej chorobą. Kiedy lekarz przyszedł do domu powiedział, że to ostatnie chwile jej życia. Zaproponował uśpienie. Gdybym wiedziała, że będzie odchodzić dwanaście godzin w takich cierpieniach to wyraziłabym zgodę, ale ja ciągle wierzyłam, że moją psinkę uda się uratować. Kiedy odeszła wyglądała tak pięknie jakby chciała, abyśmy taką ją zapamiętali. Leży w gaju sosnowym niedaleko miejsca, gdzie lubiła hasać.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0