Stelmet nie miał widoków na udział w którymś z europejskich pucharów, dlatego zdecydował o ponownym udziale w lidze VTB.
Kształt rozgrywek na najbliższy sezon zatwierdzono w niedzielę w Moskwie na zebraniu przedstawicieli wszystkich klubów. W porównaniu do ubiegłorocznych rozgrywek lista drużyn uszczupli się o jedną. Chodzi o VEF Rygę, która zrezygnowała z udziału w lidze.
VTB United League nazwę bierze od sponsora, znanego rosyjskiego banku. Grają w niej najsilniejsze drużyny z Europy Wschodniej, w tym CSKA i Chimki Moskwa, Unics Kazań czy Zenit Sankt Petersburg. W zasadzie dla takich marek została stworzona, by te mogły konkurować 1-2 razy w tygodniu na wysokim poziomie. Wiele klubów grających w lidze występuje jednocześnie w Eurolidze i innych europejskich pucharach. W praktyce zwycięzca zostaje też mistrzem Rosji, bo spotkania rozstrzygnięte w VTB między klubami z tego kraju włączane są do wyników "zwykłej" ligi rosyjskiej.
W ub. sezonie w lidze wystąpiło 14 drużyn, w tym debiutujący Stelmet Enea BC. Ostatecznie zajął 12. miejsce. Mogło być lepiej, ale wiele spotkań Stelmet zawalił w końcówkach lub po prostu grał kiepsko.
– Liga okazała się bardzo trudna. Według mnie to druga najlepsza liga w Europie po lidze hiszpańskiej. Podróże też nie były łatwe i nam nie pomagały. Ale weszliśmy do tej rzeki i nie ma co żałować. Myślę, że z mądrzejszym planowaniem, kiedy już się wie, jak to jest, można tę ligę ugrać – mówił pod koniec kwietnia Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiej drużyny, w rozmowie z Jackiem Białogłowym z Radia Zielona Góra.
Na pytanie, czy wchodziłby do ligi VTB ponownie, odpowiedział tak: – To zależy, jakie miałbym opcje. Naszym priorytetem powinna być Liga Mistrzów. Gdyby została nam tylko VTB, to zależy już od budżetu, zawodników w składzie i planów na polską ligę. Jeśli zamierzamy atakować mistrzostwo w Polsce z małym budżetem, to nie ma co się pchać - uznał „Koszi”.
Za udziałem w lidze VTB idą dodatkowe pieniądze, możliwość pozyskania sponsorów, a także więcej gry dla zawodników. Decyzji klubu nie rozumieją jednak kibice. Przynajmniej spora grupa.
„Z gwiazdorskim składem dostawaliśmy różnicą 40 pkt. Iloma dostaniemy składem oszczędnościowym?” - pyta jeden z nich na Facebooku.
Kolejny przekonuje: „Kiedy w tym klubie zrozumieją, że trzeba odpuścić sezon czy dwa, pospłacać długi, i wtedy poukładać to wszystko od nowa i zacząć odbudowę. Grając kolejny sezon w VTB i kupując drogich zawodników za wirtualne pieniądze, coraz bardziej zaciskają sobie pętlę na szyi” – twierdzi fan Stelmetu.
Liga VTB wystartuje w październiku. Do fazy play-off awansuje osiem najlepszych drużyn. Przed Stelmetem spore wyzwanie logistyczne, bo znów w kalendarzu musi zmieścić co najmniej 24 dodatkowe mecze.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Klub wymaga natychmiastowej przebudowy organizacyjnej poukładania finansów zbudowania zespołu na młodych walecznych co najważniejsze myślących zawodnikach Prezia Jasińskiego natychmiast pogonić od klubu zresztą wkrótce sam siebie pogoni Prezio Jasiński mimo wszystko nie życzę tego Tobie ale runiesz na twarz będzie bolało i to mocno Bufniastwo nie pozwala poprosić o pomoc byłego kierownika drużyny swoją dumę schowaj tom gdzie słońce nie dochodzi zrozum facet właściwie to nie bardzo wiadomo jak chłopie Ciebie przekonać abyś zrozumiał na obecną chwilę ratunek basketu zielonogórskiego jest bezwzględnie priorytetowy
Przy właściwym organizacyjnym ułożeniu drużyny nie trzeba szuka trenera wykorzystać obecnego do końca kontraktu trzeba tylko trochę pomyslunku wyobraźni ,zerwanie umowy znowu koszty, nowy trener który zna swoją wartość nie pozwoli Preziowi Jasinskiemu wtrącania się do drużyny co będzie tworzyć nowe pole konfliktu
Oczywiście co chłopie będziesz się przejmował i tak swoje wiem moja mądrość jak słońce zawsze świeci
Larum grają zielonogórskiego basketu
Wiesław Śmiech
zielona góra