Janusz Kubicki nie chce już być nazywany „Czerwonym drwalem”, woli być zielonym ogrodnikiem. O tym pisaliśmy wczoraj i jako dowód przytoczyliśmy rzekomo prezydencki wpis na Facebooku.
Fajnie się biegało, tyle drzew dookoła. Fajne są te zielone sosenki, bez nich byłoby smutno w mieście. Dzisiaj Wielkanoc. Na niebie chmurki i może być deszczyk, ale za to ode mnie słoneczna obietnica: Koniec z wycinkami drzew w Zielonej Górze. Przemyślałem sprawę, nie będę już „Czerwonym drwalem”, wolę być zielonym ogrodnikiem. Teraz nie będę ciął, ale sadził kwiaty, drzewa i krzewy. Zielonka musi być ciągle zielona.
Dziś możemy napisać prawdę: to jedynie primaaprilisowy żart. I to wcale nie prezydenta (tak myślało wielu z Was), a naszej redakcji. Wszystkim bohaterom tekstu życzymy mnóstwa uśmiechu (nie tylko 1 kwietnia, ale przez cały rok) i mokrego śmigusa-dyngusa.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze