Pierwszy Lubuski Kongres Kobiet odbył się w Zielonej Górze 10 lat temu. Od tej pory panie już zawsze raz w roku spotykają się, by porozmawiać o swoich problemach, wzajemnie się motywować, zagrzewać do aktywności w polityce, solidaryzować, gratulować sobie sukcesów.
Pół tysiąca pań, burmistrzyń i wójcin
Z czasem Kongresy Kobiet „rozlały się” na mniejsze miejscowości. Odbyły się m.in. w Łagowie, Żarach, Żaganiu, Wschowie. Dotarły do każdego powiatu. Na widowni nie mogło więc zabraknąć reprezentantek swoich regionów, lokalnych aktywistek. „Burmistrzynie, wójciny, sołtyski” – takich nazw, z żeńskimi końcówkami, używał lektor. W Kongresie Kobiet uczestniczyło blisko pół tysiąca kobiet.
Jubileuszowy Kongres Kobiet rozpoczął Różowy Marsz z Parasolkami. Panie wyruszyły sprzed Starego Rynku, by dotrzeć do gmachu Urzędu Marszałkowskiego. Cel parady? Namawiać inne panie do badań związanych z profilaktyką raka piersi.
W samum urzędzie prężnie działała Strefa Zdrowia, w której można było zaczerpnąć porad lekarskich, przebadać się, zmierzyć ciśnienie i poziom cukru.
Na tegorocznym Kongresie Kobiet gościły m.in. aktorka Joanna Brodzik (założycielka Fundacji Opiekun Serca), projektantka mody Ewa Minge (założycielka Fundacji Black Butterflies) i znane lubuskie polityczki.
Nie dajmy się wpędzić w kompleksy
Ważnym elementem imprezy była debata pt. „Przyszłość należy do kobiet”.
Elżbieta Polak, marszałek woj. lubuskiego: – Od pierwszego Kongresu Kobiet minęło 10 lat. Dziś mamy na listach wyborczych 40 proc. kobiet. Możemy ogłosić sukces! Chcemy uczestniczyć w świecie, który jest nasz wspólny, a nie tylko męski. Są sprawy, których mężczyźni nigdy nie zauważą, a kobiety owszem. Nie idziemy po władzę, idziemy po swoje! Ja nie chcę o nic prosić, ja chcę decydować! Kobiety, głosujcie na kobiety!
Zofia Banaszak, szefowa Uniwersytetu Trzeciego Wieku: – To prawda, że przyszłość należy do kobiet. Statystka jest porażająca. Do UTW należy 1042 słuchaczy, z czego 864 to kobiety. Coraz chętniej wykorzystują swoją drugą młodość. Są aktywne, chce im się działać, coś robić.
Paulina Łatanik, zdobywczyni tytułu Mistrzyni Kreatywności i najmłodsza uczestniczka w gronie debatujących, opowiadała o tym, jak internet potrafi wpędzić kobiety w kompleksy. – Na Instagramie czy innych portalach społecznościowych wszystko wygląda tak pięknie, kolorowo. Młode kobiety czują presję, że zawsze muszą wyglądać świetnie. Podobają mi się takie akcje jak wychodzenie z domu bez makijażu. Przecież wszystkie jesteśmy piękne!
Ewa Minge, projektantka mody: – Sama dziś nie miałam najmniejszej ochoty się malować, ale przecież Kongres Kobiet... Jak tego nie zrobić? Są sytuacje, w których musimy się pokazać. Proponuję, żebyśmy następnym razem, solidarnie, wszystkie przyszły nieumalowane!
Krystyna Stachów, jedna z liderek środowiska wiejskiego: – 10 lat temu zostałam zaproszona na Kongres Kobiet w roli tradycyjnej kobiety ze wsi. Dziś my, mieszkanki wsi, jesteśmy raczej tradycyjno-nowoczesne. Kandydujemy do rad dzielnic, zostajemy sołtyskami. Nauczyłyśmy się organizować. Młode kobiety niestety coraz częściej mówią: nie mam czasu, nie dam rady.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze