W sześć karetek wpakowano prawie 62 tys. maseczek KN95 i N95, 100 tys. maseczek chirurgicznych, 34,5 tys. kombinezonów, a także rękawiczki, gogle i środki do dezynfekcji. To kolejna partia środków ochrony osobistej, które z urzędu marszałkowskiego odebrały lubuskie szpitale i stacje pogotowia ratunkowego.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Niezbędny w dobie pandemii koronawirusa sprzęt pochodzi z zamówień, które do Lubuskiego przyleciały z Chin, a także z dostaw od polskich producentów. Pod urząd marszałkowski w środę przyjechało sześć karetek, które załadowały się niemal po brzegi i zawiozły środki ochrony do macierzystych placówek, a więc szpitala w Zielonej Górze, Gorzowie, Sulechowie, szpitala Na Wyspie w Żarach oraz stacji pogotowia ratunkowego w Zielonej Górze i Gorzowie. Tego dnia zabrały ze sobą 100 tys. maseczek chirurgicznych, 41,5 tys. maseczek KN95, 20 tys. maseczek N95, 34,5 tys. kombinezonów, a także rękawiczki, gogle, środki do dezynfekcji.

Urząd Marszałkowski wydał szpitalom i stacjom pogotowia ratunkowego kolejną partię środków ochrony osobistej przed koronawirusem. Towar zabrało sześć ambulansów
Urząd Marszałkowski wydał szpitalom i stacjom pogotowia ratunkowego kolejną partię środków ochrony osobistej przed koronawirusem. Towar zabrało sześć ambulansów  mat. prasowe

- To sprzęt, dzięki któremu Lubuszanie i kadra medyczna mogą czuć się bezpiecznie - mówi lubuska marszałek Elżbieta Polak.

Polak po wybuchu pandemii zamówiła z Państwa Środka dwa transporty na łącznie ponad 20 ton. Dotarły w kwietniu, sprzęt kosztował 5,5 mln zł (dodatkowo jedną mniejszą paczkę za niespełna 1 mln zamówił Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry). Środki ochronne magazynowane były na lotnisku w Babimoście (pierwsza partia, obecnie już wyczerpana) oraz właśnie w Sali Kolumnowej urzędu marszałkowskiego (druga partia oraz towar od polskich dostawców, gdzie wciąż zostały jeszcze rezerwy).

- Gdy tylko Unia Europejska dała zielone światło, zarząd województwa natychmiast przekierował 50 mln zł z funduszy europejskich na bezpośrednią walkę z pandemią - tłumaczy marszałek Polak.

Podkreśla, że priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa w szpitalach. Na początku dramatycznie brakowało środków ochrony osobistej, a rozprzestrzenienie się koronawirusa w placówkach zdrowia groziło paraliżem całej służby. 

- To dzięki dobrej współpracy moich urzędników i pracowników szpitali postawionych w stan gotowości Lubuskie jest dzisiaj najbezpieczniejszym regionem w Polsce, a może nawet w Europie - ocenia Polak.

CZYTAJ TAKŻE: Marszałek, która pomaga i ma najmniejszą liczbę zakażeń, a wojewoda z PiS ją wyśmiewa

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem