Ósmy dzień demonstracji. W Zielonej Górze tym razem protest taneczny pod hasłem "Tańcuj w rytmie Je**ć PiS”. Z transparentem pod pachą, uzbrojona w cały swój słuszny gniew i napędzana chęcią czynu stawiam się o 18.00 pod Filharmonią. Ciało i umysł nastawione na tryb: wojna. Bagnet na broń! Na barykady, siostry i bracia! Mamy rząd do obalenia!
Że nie ja jedna przyszłam tu w takim stanie ducha, to widać gołym okiem. Wokół mnie cały plac ludzi przepełnionych chęcią działania, ludzi tak zmobilizowanych i wściekłych, że serce rośnie. Haniebna decyzja pseudo-TK, od której wszystko się zaczęło, to była tylko kropla, która przelała czarę; to była dokładnie ta iskra, na którą czekały tłumy. I naród w końcu powstał. Alleluja!
Tymczasem pod Filharmonią w Zielonej Górze organizatorzy protestu rozdają ludziom baloniki. Jakaś pani przez mikrofon nakłania do kulturalnej zabawy w rytmie muzyki. Przypomina o szacunku dla poglądów drugiej strony (WTF?!). Następnie dziękuje kolegom i koleżankom za pomoc w organizacji imprezy. Dziękuje policji. Dziękuje pizzerii, która dowiozła darmową pizzę. Czuję energię uchodzącą ze mnie jak powietrze z przebitej opony. Litości, kobieto! Przestań już dziękować, zacznij walczyć! Ludzie tu przyszli dyktaturę obalać, a nie balonikami machać!
Ulica już dawno znalazła swój głos. "Wypier***ć" i "Je***ć PiS" to dwa naczelne hasła rozgrywającej się na naszych oczach rewolucji. Hasła, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do poziomu społecznego wk***wu. Nagle, w ciągu kilku dni zaledwie, powstał oddolny ruch społeczny, jakiego ten kraj nie widział chyba od czasów "Solidarności". Ruch, który ma prawie wszystko: energię, wściekłość, potencjał i głos, żeby wrzasnąć: "CHCEMY NOWYCH WYBORÓW"! Ruch, który ma siłę, żeby wyrwać Polskę ze szponów Jarosława Kaczyńskiego. Ruch, któremu brakuje tylko jednego: liderów. Przynajmniej tutaj, w Zielonej Górze, gdzie tysiące ludzi wychodzą na ulicę i nie wiedzą, co ze sobą zrobić, bo nikt nie potrafi nimi pokierować. A prawica, niestety, potrafi i ma liderów – zajadłych, pełnych nienawiści, zadufanych i bezwzględnych. Liderów, którzy przed niczym się nie cofną i za którymi idą miliony. Ja bardzo przepraszam, ale co ja mam niby zrobić – pomachać im balonikiem? Mam szanować ich poglądy – poglądy, które odbierają mi godność, człowieczeństwo i prawo do decydowania o własnym ciele, próbują zmuszać do rodzenia potworków? Czy zaprosić ich na herbatkę, którą funduje zaprzyjaźniona pizzeria? Ja bardzo przepraszam, ale ja mam im do powiedzenia tylko jedno. A mianowicie, wyżej wspomniane i gromkie: Wypier***ć!
Lewico, obudź się! To powinien być wasz ruch! Ludzie przynoszą wam całą tę energię i wściekłość, i podają wam je praktycznie na talerzu. A wy co? Próbujecie tę wściekłość rozbrajać balonami i darmową herbatą? Po co? To powinno być przecież wasze paliwo! Ogarnij się, Lewico, zanim ten potencjał oklapnie, zanim ta energia rozejdzie się po kościach, a ludzie – zniechęceni i znudzeni – rozejdą się do domów (jak po wczorajszym „Tanecznym proteście” w Zielonej Górze).
Tę rewolucję zaczęła ulica. Ale ulica sama nie sięgnie po władzę. To już nie są przecież tylko protesty o decyzję pseudo-TK w sprawie aborcji, to jest społeczny bunt przeciw dyktaturze! To jest rozwścieczony tłum gotów zepchnąć ze stołków prezesa Kaczyńskiego oraz jego marionetki i oddać te stołki... wam. Jesteście gotowi? Ten kraj jest do wzięcia!
* Dominika Ciechanowicz – ur. 1982 w Elblągu, mieszkanka Zielonej Góry. Absolwentka politologii i filologii angielskiej UMK. Pisarka, tłumaczka z języka angielskiego oraz redaktorka i felietonistka portalu Wywrota.pl. Prowadzi blog: naszanisza.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Strajk Kobiet. Już nie jesteśmy barankami, niech Kaczyński spłonie [ROZMOWA]
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Ani klub parlamentarny Lewica ani partie Nowa Lewica, Wiosna czy Razem nie organizują protestów, natomiast posłanki i posłowie pełnią rolę ochronną czy wspierającą, dbając o przestrzeganie praw i bezpieczeństwo protestujących. Dlatego dziś na proteście w Warszawie mamy dyżury w każdym z miejsc przemarszu, a część z nas jest w regionach. Sfokusowani jesteśmy zwłaszcza na małe miejscowości. Ja będę w Słubicach. ?
Strajk Kobiet, Lewica oraz Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Dziewuchy i kilka innych organizacji i sieci kobiecych utworzyły wspólny komitet obywatelski, który przedstawił projekt pełnej legalizacji aborcji i rozpoczął zbiórkę podpisów. Mówiłam o tym podczas pierwszego protestu w Zielonej Gorze organizowanego przez lewicowe młodzieżowe stowarzyszenia. ?Powodzenie tego wspólnego projektu, jak i pozostałych żądań demonstrujących zależy od siły i determinacji spacerujących w proteście po ulicach. ?Oskarżanie Lewicy przez panią Dominikę, że nie lideruje czy nie wykorzystuje protestów do promocji lewicowych liderów, potwierdza, że nasza strategia wspierania protestów a nie lansowania się na nich, jest widoczna. ?A że jesteśmy kojarzeni jako Lewica z tymi protestami, wynika w oczywisty sposób z z faktu, że niewiele jest między Lewicą a Strajkiem Kobiet różnic programowych. Legalna aborcja bez kompromisów łączy nas bezwzględnie. ?
To, jak grupy oddolne protestują, jak się organizują, zależy od nich. Zawsze można zostać liderką i zorganizować swój protest. ?Niemniej zaskakuje mnie dzisiaj zmasowana krytyka protestów przez środowiska prawicowe, te rządzące i te w opozycji. Łącznie z brzydzącym się nami Rzeplińskim i prezydentem Dudą, który chce powrotu do kompromisu aborcyjnego z wyłączeniem ze wskazań do aborcji jednej z trisomii.?Powiem tylko jedno: oddalcie się panowie niezwłocznie i w podskokach!
Niech będzie, że to małe potknięcie.
I tak, potrzebujemy lidera choć niekoniecznie z jakiejkolwiek partii, bo żadnej nie udało się zdobyć zaufania.
Jestem pełen szacunku jak również pełen pomocy gdy zajdzie taka potrzeba,nie zwracajcie uwagi na tematy zastępcze że niby wulgaryzmy okrągłe słówka już były i co Kaczyński pokazuje palec lichockiej
Wypie...ć
Wiesław Śmiech