List G. Adalberta Rysia, który przyszedł do redakcji, jest odpowiedzią na gorzko-prześmiewczą diagnozę, jaką wystawił Zielonej Górze czytelnik o nicku Sagittarius_A*. Przedstawił swoją wizję Zielonej Góry za 10 lat.
Cykl jednak zaczął felietonem pt. "Miasto w 2030 r. Przewodnik dla turysty" Szymon Płóciennik z "Wyborczej".
A jak Wy widzicie Zieloną Górę, gdy upłynie następna dekada? Zapraszamy na łamy serwisu zielonagora.wyborcza.pl. Piszcie na adres: listy@zielona.agora.pl.
- Z ogromnym zaciekawieniem przeczytałem błyskotliwy tekst Celnego Strzelca_A* o bajecznych perspektywach Winnego Grodu (ach! jakżeż uwielbiam tę kreatywną synonimikę: Czarne Złoto, Błękitne Paliwo, Zielona Energia, Wenecja Północy, Gród Kraka) na następną, zapewne Złotą Dekadę. Uwielbiam też inteligentnych publicystów, którzy w lekki i przystępny sposób potrafią podać problemy, które WTAJEMNICZONYM jeżą włos na głowie i wyciskają krople zimnego, jak serce Drwala, potu, który, spływając wolno po kręgosłupie, powoduje uczucie, określane przez mieszkańców Starego Albionu mianem spine-chilling. Czymże jednak jest rzeczony tekst dla NIEWTAJEMNICZONYCH - spokojnych mieszkańców wszystkich innych Polskich Grodów, niemających najmniejszych choćby szans na przeżycie Złotej, a choćby Srebrnej czy Brązowej Dekady? Owi NIEWTAJEMNICZENI nic nie kumają, bo nie znają klucza do Zielonogórskiej Epopei.
Tekst Strzelca_A* rozbawiłby mnie do łez, gdybym nie był jednym z WTAJEMNICZONYCH i nie miał pełnego przekonania, że pisze on szczerą, najprawdziwszą prawdę. Ale jestem i mam.
Drogi Strzelcze Celny, nie zawiodłeś mnie. Wszystko to dokładnie przewidziałem dawno temu. Nasze bowiem miasto jest li tylko maleńkim odzwierciedleniem Polski i świata. Procesy tu zachodzące są sztampą tego, co dzieje się na całej Mateczce Ziemi. Nihil novi sub sole. W imię „dobrostanu naszych dzieci i wnuków” niszczymy wszystko, co mogłoby zapewnić im godne, zdrowe i szczęśliwe życie. Niszczymy biosferę, atmosferę, litosferę i hydrosferę - że posłużę się tajemną wiedzą biologiczną, o której WSZYSCY WSZYSTKO WIEMY, ale NIKT DO NIEJ SIĘ NIE STOSUJE. A szczególnie nikt, kto ma władzę i może tę wiedzę konstruktywnie spożytkować. I tutaj nasz Winny Gród też nie różni się niczym od reszty Potężnego Kraju nad Wisłą i Jedynej we Wszechświecie Planety zamieszkałej przez Inteligentne Istoty. Ach! Jakże Inteligentne!
Twoja wizja, Strzelcze_A*, już mnie jednak nie przeraża (tak jak jeszcze kilka lat temu). Pogodziłem się z nią i wiem, że jest ona pragnieniem większości Homo sapiens monteverdensis. Z takimi na przykład drzewami są tylko same problemy: kupa liści, kupa cienia, kupa chłodu, kupa miejsca na parkingu pod Urzędem Drwala, kupa zmarnowanego drewna na pniu i wyssanej z ziemi wody. No i jeszcze ten CO2, który podstępnie i potajemnie produkują nocą, bezwstydnie oddychając i potęgując efekt cieplarniany (a w dzień udają, że wyłapują smog - wolne żarty!). Tak więc nieodwracalny proces będzie toczył nasze miasto, nasz kraj i naszą planetę, cytując klasyka, ad mortem defecatam, co w bardzo wolnym tłumaczeniu można przełożyć: „aż do nieszczęśliwego końca”.
Z całym szacunkiem, Drogi Strzelcze_A*, w jednym tylko przypadku srodześ mię zawiódł. Otóż Pomnik Drwala nie jest niczym oryginalnym. Na wschód od Prastarej Polskiej Wisły, powstaje już Pomnik Drwala, wprawdzie nie Czerwonego ani Pomarańczowego, ale za to Największego! Drwala nad Drwalami, który uratował Wielką Lechię przed zgubnym CO2, wycinając bez mała trzy miliony drzew! I mnóstwo krzewów. No i przy okazji trochę roślin zielnych. A co!?
Serdecznie Cię pozdrawiam, oczekując prognozy na Platynowe Ćwierćwiecze. Jest jeszcze tyle do zrobienia na rzecz ochrony przyrody w Winnym Grodzie. Weźmy taki Las Odrzański... kupa drzew!
G. Adalbert Ryś
Co czeka Zieloną Górę w następnej dekadzie? To będzie dobry czas, czy zmarnowany? Jak sobie poradzimy z gospodarką, edukacją, kryzysem klimatycznym?
Czekamy na wasze opinie i listy piszcie na adres: listy@zielona.agora.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tymczasem my, mieszkańcy POTRZEBUJEMY zieleni, co pandemia pokazała dobitnie. Wzgórza Piatowskie, Park Poetów i inne jeszcze zielone miejsca są pełne spacerujących mieszkańców. To nie jest już rozrywka, ale potrzeba, jedna z głównych. Tymczasem, mam wrażenie, że w tym mieście są załatwiane potrzeby przede wszystkim deweloperów... Wystarczy rozejrzeć się dookoła i zobaczyć jak budowano kiedyś, a jak dziś. Polecam szczególnie "plac zabaw" przy ulicy Wyszyńskiego, naprzeciwko apteki i ulicy Okulickiego, To jest kwintesencja mentalności dewelopera :-(((