Kibice spodziewali się wyrównanego meczu, ostrej fizycznej walki, tymczasem w czwartkowym meczu ligi VTB zielonogórski klub bez trudu odprawił plasujący się w dole tabeli Jenisej Krasnojarsk. Goście przylecieli aż Syberii, pewnie byli zmęczeni podróżą, ale wydaje się, że dalekie loty samolotami nie są ich jedynym problemem. Dynamiczny Tyus Battle (16 pkt, 7/13 z gry) czy wszechstronnie wyszkolony środkowy Dustin Houge (11 pkt, 7 zbiórek) potrafili zrobić różnicę, ten pierwszy ochoty do gry nabrał zwłaszcza w trzeciej kwarcie, ale generalnie wrażenie było takie, że wszystkim amerykańskim graczom Jeniseju brakowało momentami zaangażowania. Relacje z trenerem Drażenem Anzulowiciem też nie wyglądają na najlepsze, a cały zespół rzadko wyglądał jak... zespół. Zdarzało się rywalom agresywnie pobronić 1 na 1, złapali wiele gwizdków, ale sobie nie pomagali - ich obrona była dziurawa jak ser.
Jenisej wszedł w mecz zagubiony i taki z niego wyszedł. Dziewięć strat jego koszykarze popełnili już w pierwszej kwarcie. No, a Enea Zastal jak zawsze agresywny, z lepiej wdrożonymi już nowymi zawodnikami, zafundował przyjezdnym 32:17 w otwierających 10 minutach. Do przerwy przewaga tylko rosła, stanęło na 60:36. Zespół z Zielonej Góry wyglądał jak drużyna o klasę lepsza, przeważał w każdym elemencie gry. Biegał, zbierał, celnie rzucał (do przerwy ponad 70 proc. za dwa) i przechytrzał rywali w obronie. W ataku trener Tabak rzadziej denerwował się o złe ustawienie, piłka chodziła w odpowiednim momencie, paczki z góry dali Rolands Freimanis (25 pkt, 10/13 z gry!) i Kris Richard (17 pkt, 5 asyst) - wszystko wyglądało niemal idealnie.
Jak wiadomo, zespół Tabaka nigdy nie odpuszcza, więc po zmianie stron nic złego się nie wydarzyło. Może poza bardzo brzydkim zachowaniem Hogue'a, który sfrustrowany uderzył z całej siły łokciem w brzuch Filipa Puta. W samej końcówce. Jego ekipa przegrywa 40 oczkami, a tu jakiś rezerwowy ciągle się do niego klei... - tak musiał myśleć. Zderzenie z filozofią Tabaka. Może Amerykanin przemyśli sprawę i wyciągnie wnioski. W każdym należałoby mu się zawieszenie na co najmniej jeden mecz.
Najlepszym strzelcem gości tradycyjnie był Michaił Kułagin, autor 24 pkt przy 7/12 z gry i 9/9 z linii wolnych. W zielonych barwach na wyróżnienie zasłużyli jeszcze Skyler Bowlin (17 pkt, 8 asyst), Janis Berzins (17 pkt, 10 zbiórek) i David Brembly (13 pkt, 6 zbiórek).
- Pierwszy raz od przebudowy składu zagraliśmy w obronie. Znacznie lepiej pracowaliśmy jako zespół - ocenił trener Tabak.
Kolejny mecz ligi VTB zastalowcy rozegrają we wtorek, 16 marca we własnej hali przeciwko BC Kalev ze stolicy Estonii. Później podejmą u siebie jeszcze Chimki (22 marca) i BC Astana na wyjeździe (25 marca). Z bilansem 13 zwycięstw i 8 porażek mają już prawie zapewniony awans do fazy play-off.
ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA 117:79 JENISEJ KRASNOJARSK
Kwarty: 32:17 | 28:19 | 27:28 | 30:15
ZASTAL: Bowlin 17 (2), Richard 17 (3), Brembly 13 (2), Berzins 17 (1), Groselle 12 oraz Koszarek 6 (1), Freimanis 25 (3), Sulima 7, Put 3, Traczyk 0.
JENISEJ: Johnson 3, Mathews 6 (2), Jakuszyn 7 (1), Komissarow 0, Popow 9 oraz Gudumak 3, Kułagin 24 (1), Battle 16, Hogue 11, Mitusow i Bałaszow - po 0.
Skróty meczu
Wszystkie komentarze