Spadek jakości, jaki w ostatnim czasie odnotowała nękana kontuzjami drużyna Enei Zastalu Zielona Góra, wyraźnie uwidoczniło dopiero spotkanie z klasowym rywalem. W hali CRS słynne Chimki położyły gospodarzy na deskach już po kwadransie gry.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Nieco ponad trzy tygodnie temu zastalowcy zadziwili koszykarski świat, pokonując Chimki w ich własnej hali. Owszem, targane problemami Chimki, zadłużone, z rozwaloną szatnią (przed sezonem naściągano do klubu gwiazd, obecnie ostało się dwóch obcokrajowców), ale wciąż złożone z klasowych zawodników. No i Zastal radził sobie już bez Iffego Lundberga. To była wielka rzecz.

Enea Zastal nie przestaje zadziwiać! Koszykarze ograli Chimki, i to bez pomocy Pappasa [SKRÓTY]

W poniedziałek atmosfera w Zielonej Górze już nie ta sama. Do Grecji po dwóch meczach z ciężką kontuzją wrócił Nikos Pappas, który miał zastąpić Duńczyka, a teraz jeszcze uraz barku leczy Geoffrey Groselle. Trener Żan Tabak gra tym, co ma, ale gołym okiem widać, że z obecnego składu wiele nie wyciśnie. W każdym razie podkreśla, że to nowa drużyna, że jest teraz w budowie i potrzebuje czasu. My dodamy, że na pewno potrzebuje pomocy Groselle’a. Bez niego nawet walka o mistrzostwo kraju będzie wielkim wyzwaniem.

Słabości Zastalu w ostatnich meczach widać było wyraźnie i tylko mniej uważnych kibiców zmylić mogła ostatnia łatwa wygrana nad Pszczółką Startem Lublin. Zielonogórzanie grali wtedy bardzo kiepsko, a i tak wyszli na ponad 20-punktowe prowadzenie. Świadczyło to jednak bardziej o poziomie Energa Basket Ligi (pamiętajmy, że przez pandemię kasy jest jeszcze mniej niż zwykle) niż o ich grze.

Złudzeń nikt nie powinien mieć już po poniedziałkowym meczu w lidze VTB. Te same Chimki, niedawno pokonane, w hali CRS zafundowały gospodarzom okropne lanie. 30:8 po pierwszej kwarcie, 38:11 parę minut później. Krzysztof Sulima nie nadążał za Jordanem Mickeyem, generalnie przyjezdni z naszej obrony zrobili sobie dowcip. Ze środka, z zewnątrz, z linii wolnych. Pięć trójek już w pierwszej kwarcie, łącznie 13/26 w meczu, dziewięciu graczy z co najmniej jednym trafieniem zza łuku. A Zastal tracił piłki na potęgę, sparaliżowany tym nokautem nie mógł trafić nawet spod kosza po zbiórkach na atakowanej desce. A złapał ich 11 w pierwszej części gry. 11 zbiórek w ataku i osiem punktów w tej samej kwarcie? Trochę tragedia.

Tak też oblicze spotkania nie mogło być inne. Chimki do przerwy prowadziły blisko 30 punktami, później już tylko leniwie dowoziły zwycięstwo do końca. Zastal dopiero po przerwie wyglądał na bardziej agresywny, szybciej rotujący w obronie, więc przyjemnego spacerku goście też specjalnie nie mieli. Jakkolwiek wynik nie oddaje tego, jak zgnietli Zastal już na samym początku.

Fot. Władysław Czulak / Agencja Wyborcza.pl

Końcowy wynik brzmi 89:70 dla Chimek. Goście grali bez Aleksieja Szwieda, ale to już trochę standard, że bez rosyjskiego gwiazdora radzą sobie bardzo dobrze. Ich gra wydaje się płynniejsza czy też bardziej drożna. Zanotowali 21 asyst przy 31 trafieniach z gry.

Najwięcej dla Zastalu wrzucił Adam Smith (17 punktów, 4/8 z gry, trzy asysty). Jest z nim jeden problem: albo gra swoje – raczej bez oglądania się na kolegów – i dostarcza punkty seriami, albo na długie minuty znika gdzieś w systemie. Nie miał wiele czasu na wejście do zespołu, na pewno jest tutaj duży potencjał do poprawy.

Zastalowi w części zasadniczej ligi VTB został do rozegrania jeden wyjazdowy mecz z kazachskim BC Astana. To już w czwartek 25 marca. Potem będziemy obserwować potyczki między innymi klubami – mają po kilka spotkań rozegranych mniej. W tej chwili najbardziej realne dla Zastalu wydaje się przystąpienie do play-off z siódmego miejsca.

ZOBACZ TEŻ: Koszykarskie nagrody rozdane. Groselle MVP sezonu, Tabak ze statuetką dla najlepszego trenera!

ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA  70:89  BC CHIMKI

Kwarty: 8:30 | 22:27 | 18:11 | 22:21.

ZASTAL: Koszarek 2, Richard 3 (1), Brembly 5, Berzins 11 (1), Sulima 10 (1) oraz Freimanis 13 (1), Smith 16 (1), Bowlin 4 (1), Put 2.

CHIMKI: Zajcew 14 (1), Karasiow 14 (3), Monia 3 (1), Wialcew 8 (1), Mickey 12 (1) oraz McCollum 18 (2), Woronow 8 (1), Pankraszow 7 (1), Baraszkow 3 (1), Szarapow 2, Waliew i Kłujew po 0.

Obszerny skrót meczu:

 
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Prawda o kasie klubu wychodzi,od niej Jasiński nie ucieknie ,doprowadził do rozwalenia zespołu sprzedając zawodników za których miał podratować finanse klubu. Jasiński nie jest w stanie spłacić zaległości do tego jeszcze odsetki to co pisałem wielokrotnie za co zostałem okrzyczany,ciemność widzę przed naszym zielonogórskim Baskietiem ,Jasińskiemu wydaje się iż panuje nad wszystkim iż sciemnianiem potrafi ocyganic wszystkich wokół ,wręcz oskarża iż nie chcą mu dać kasy.W tym wszystkim jest usadowienie Jasińskiego jako właściciela klubu jako faceta który praktycznie za nic nie odpowiada..Nadszedl czas męskich ,twardych rozmów na czym obecnie stoi klub ,jest parę ludzi w Zielonej Górze którzy praktycznie bez wysilku potrafią robić wokół siebie aurę wybitnych działaczy,czy polityków lokalnych jednym z nich jest Jasiński niestety doprowadził ,doprowadzi do powolnej śmierci nasz zielonogórski Baskietietu
    Wiesław Śmiech
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    jaka kasa takie wyniki. Da kasę koronościemiak to obcokrajowcy będą wygrywać.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0