Jakie wyzwania czekają Lubuskie, Gorzów i Zieloną Górę w następnych dwóch dekadach? Pandemia koronawirusa uświadomiła nam niepewność życia, zaplanowanego, stabilnego, podporządkowanego „krzywej rozwoju”. Więc to może nie dobrobyt i praca są kluczowymi wyzwaniami, a coś zupełnie innego? – pytamy w plebiscycie „Euroregiony 2040”.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Jakie są najważniejsze wyzwania dla woj. lubuskiego? Oto propozycje Anity Kucharskiej-Dziedzic, lubuskiej posłanki Lewicy.
„Wyzwanie dla Lubuskiego? Warunkiem sine qua non zatrzymania degradacji regionu jest powstrzymanie drenażu umysłów, a warunkiem rozwoju - odwrócenie trendu i zdolność przyciągania specjalistów.
Możemy ich wykształcić sami, ale tylko przy założeniu, że kończący lubuskie uczelnie nie opuszczą regionu. I tu jest klops. Spójrzmy, przykładowo, na lekarzy, których mamy najmniej w kraju i na strategię rozwoju województwa - zakłada się w niej, że przez 10 lat przybędzie nam 200 lekarzy, a w tym samym czasie uniwersytet opuści 600 adeptów medycyny. Czyli 400 opuści także województwo, w którym się wykształciło. Czym możemy ich zatrzymać, czym możemy przyciągnąć nowych? Młodzi specjaliści wysokiej klasy wybiorą inne województwa, gdzie będą mieli lepsze perspektywy zarobków na starcie, rozwoju zawodowego, rozpoczęcia życia rodzinnego i tzw. wygody życia. Poza wielkimi ośrodkami, metropoliami nie zaoferujemy specjalistom wysokich pensji. Ale już rozwój zawodowy części młodym ludziom możemy obiecać, bo charakter świadczenia pracy w niektórych zawodach się zmienia i wiele obowiązków można wypełniać zdalnie.
Prowincjonalne regiony mogą też konkurować ofertą wygodnego i bezpiecznego życia. I tu widzę dla nas wielkie wyzwanie (i wielkie zaniedbania) - możemy przekonywać, że mamy blisko do Berlina czy Poznania, ale zamiast tam mieszkać, można mieszkać tutaj. Bo z lubuskiego dojedziesz szybko... Stop, nie dojedziesz, bo poza sztandarową trasą S3, autostradami A4 i A2 nie ma dobrych dróg. Z jednego krańca województwa na drugi wleczemy się trzy godziny z uwzględnieniem przyśpieszenia na S3.
Kolei szybkich prędkości nie ma i nie będzie, choć były bilbordy z politykami, którzy mieli to załatwić. Kolej regionalna - to kilometry zlikwidowanych połączeń, miasta z zamkniętymi dworcami, ledwo dyszące pozostałości po wielkim PKS, słaba współpraca międzygminna w zakresie usług publicznych, w tym transportu.
Bo lubuskie to zielona kraina nowoczesnych technologii... Stop, te nowoczesne technologie to dla obywatela przede wszystkim zasięg szybkiego internetu i telefonii komórkowej. A z tym jest słabiutko. Wizerunkowo ratuje nas kilka inwestycji, które jednak na życie statystycznego lubuszanina nie wpłyną, może poza elektrycznymi autobusami w Zielonej Górze.
Nowi inwestorzy dający pracę kilkuset pracownikom to nie fabryka Tesli, ale wielkie magazyny. Moglibyśmy być potęgą w outsourcingu, moglibyśmy. Ale wybudowany magazyn lepiej wygląda na zdjęciach. Bo lubuskie jest zieloną krainą? Bo czyste powietrze? Stop. Jeśli zobaczymy na dane smogowe, to ani Zielona Góra, praktycznie pozbawiona jakiegokolwiek smrodzącego przemysłu, ani małe miasteczka (casus Żar) nie mają się czym pochwalić.
Lubuskie wsie w okresie grzewczym śmierdzą; nie tylko wsie będące sypialniami, ale wszystkie. Poziom ugazowienia wsi to ledwie 12%, a wojewódzki plan to 17,5% do 2030 roku. Piszę o gazie, bo zapomnijmy o fotowoltaice jako powszechnym sposobie ogrzewania domów. Linie przesyłowe nie wytrzymają, zaprojektowane i wykonane w innych czasach dla innych warunków - zwiększenia się liczby prosumentów nie zdzierżą.
Przez wiele lat zakładano, że pojawią się kopalnie węgla brunatnego, to i linie przesyłowe będziemy zakładać od nowa. Kopalnie nie powstaną - i dobrze. Linie - też nie - w najbliższych latach.
Bo zielona kraina jezior i czystej wody? Stop. Las Odrzański obumiera i jest to znak czasów, a Lubuskie jest najbardziej w kraju dotknięte suszą hydrologiczną. Mrzonki o 5 klasie żeglowności na Odrze zbywane są dzisiaj tylko ironicznym śmiechem. Wszyscy już widzieli zdjęcia mola na plaży nad jeziorem, które wysycha.
Ekologia jest kulą u nogi samorządowców a ekolodzy to ekoterroryści. Ogólnopolski odbiorca wiadomości z lubuskiego widzi wycinane aleje drzew, wycinki w lasach i afery z nielegalnymi wysypiskami śmieci i odpadów oraz legalnymi, przeciw którym protestują obywatele.
Czystej wody i powietrza nie zaoferujemy. Ratuje nas wizerunkowo kultura, niedoinwestowana dramatycznie, ale czy na wyższym poziomie niż w innych regionach, czy z mocą przyciągania ludzi szukających oferty kulturalnej jako dodatku do oferty zdrowego życia?
Co zatem możemy zaoferować specjalistom i młodzieży rozpoczynającej dorosłe życie? Wygodę? 5 minut spaceru do parku? Pół godziny do miejsca relaksu i sportu? Wystarczającą liczbę miejsc w żłobkach i przedszkolach, edukację na wyjątkowo wysokim poziomie? Dostęp do zdrowia i usług zdrowotnych (bo braków w służbie zdrowia, w tym dramatycznego braku wsparcia geriatrycznego młodzi nie zauważą)? Czystą wodę i powietrze? Jako takie warunki płacy i pracy, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, a w zamian życie będzie tańsze i wygodniejsze? Może wyjątkowo życzliwe traktowanie przyjezdnych cudzoziemców, którzy na kartę pobytu czekają w Lubuskiem 365 dni? To była moja tabelka zysków i strat, żeby rzucić Kraków dla Zielonej Góry. Już nieaktualna. Za kilka lat stanie przed tym wyborem mój syn - zostać tutaj, czy wyjeżdżać. Chciałabym by został”.
Ułóżmy listę siedmiu najważniejszych wyzwań dla Lubuskiego, Gorzowa i Zielonej Gory do 2040 r. Zgłaszajcie swoje propozycje. Opisujcie, dlaczego są najważniejsze i co nam przyniosą. Najciekawsze opublikujemy.
Piszcie na:
supermiasta@lubuskie.agora.pl
lub
listy@zielona.agora.pl
Głosy zbieramy do 6 kwietnia. Potem ułożymy listę rankingową i zaczynamy wielki plebiscyt Supermiast i Superregionów.
CZYTAJ TAKŻE: Superregion 2040: Zdrowie, praca, woda, przyroda. Szukamy siedmiu lubuskich wyzwań
CZYTAJ TAKŻE: Superregion 2040. Polak: Kluczowe wyzwania to zdrowie, obywatele i zielony ład
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Lubuskie nie wykorzystuje swojego potencjalu turystycznego. Moglibysmy byc nie tylko zielonymi plucami Polski, ale i Europy. Moglibysmy byc sanatorium dla zachodnich emerytow i enklawą spokojnego, ale bezpiecznego zycia dla mlodych ludzi pracujacych zdalnie. Ale nie bedziemy, bo inwestycje w infrastrukture informatyczna kuleja (wystarczy przejechac sie po wojewodztwie, zeby doswiadczyc na drogach bialych plam i przekonac sie, ze niektore miejscowosci w 2021 sa odciete od swiata.l).
Sanatorium tez nie bedziemy, bo nie ksztalcimy kadr i nie promujemy regionu wsrod tego typu inwestorow. Gminy nie potrafia wspolpracowac, a bez wspolpracy za 10 lat bedziemy mieli komisarzy w co czwartej z nich. Region chcialby zjesc ciastko i miec ciastko. A na razie go nawet nie ma i nie wie jak je zdobyc. Powielamy strategie rozwoju innych wojewodztw nie doceniajac przewag, ktore mamy i udajac, ze nasze wady nie istnieja, a problemy same sie rozwiazą.
Uczelnie nie potrafia nawiazac wspolpracy z biznesem, a wlodarzy rozpiera duma z budowy magazynu, ktory da 1000 nic nie wnoszacych w rozwoj regionu i ludzi miejsc pracy. Czy amibicja lubuskiego jest bycie Chinami Europy? Tania sila robocza budujaca potege zachodnich korporacji?
Mlodzi ,planowanie swojej przyszłości w Lubuskim,Zielonej Górze nie jest tak tragicznie z mojego rodzinnego przykładu ,wnuk ukończył nasz Uniwerek partnerka również,zostali w naszym Mieście po dwóch latach pracy kupują mieszkanie ,przyszłość widzą w Zielone Górze .Młodym wykształconym nie wolno narzucać ich miejsca egzystencji ,realizację marzeń .Przeogromna rola autonomii samorządności na poszerzaniu oferty jak i zapraszania firm aby swoją przyszłość realizowały w naszym regionie cz naszym mieście. Powtórzę tylko autonomia samorządności jest w stanie wszelkie marzenia zrealizować,jak również spoczywa na nas aby nie pozwolić na realizację układów towarzyskich dla których fura,komora,koryto jest celem życia .
Wiesław Śmiech