Jakie wyzwania czekają Lubuskie, Gorzów i Zieloną Górę w następnych dwóch dekadach? Pandemia koronawirusa uświadomiła nam niepewność życia, zaplanowanego, stabilnego, podporządkowanego „krzywej rozwoju”. Więc to może nie dobrobyt i praca są kluczowymi wyzwaniami, a coś zupełnie innego? – pytamy w plebiscycie „Euroregiony 2040”.
Jakie są najważniejsze wyzwania dla woj. lubuskiego? Oto opinia senatora Wadima Tyszkiewicza.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Jak będzie wyglądało nasze Lubuskie w 2040 roku? Wszystko zależy od tego, czy potrafimy wyeliminować nasze słabości i wykorzystać potencjały. Nieustannie budujemy swoją lubuską tożsamość, ale niestety jeszcze często Lubuskie jest mylone z Lubelskim.
Młode pokolenie ludzi już tu urodzonych Lubuskie traktuje jako swoją małą Ojczyznę, starsi tę tożsamość musieli budować w powojennym tyglu kulturowym. Większość młodych Lubuszan tu chce żyć i szukać nadziei na lepszą przyszłość. Tylko musimy dać sobie szansę, czy raczej tę szansę musimy wypracować, wywalczyć.
Jakie więc są szanse i zagrożenia dla Lubuskiego? Co zrobić, żeby za te 20 lat Lubuskie brzmiało dumnie i nie było białą plamą na mapie Polski i Europy?
Największym zagrożeniem dla Lubuskiego jest jego depopulacja, wyludnianie się i marginalizacja. Traktowane nierzadko jako małe i słabe, wciśnięte pomiędzy bogatą Wielkopolskę i solidny gospodarczo Dolny Śląsk. Żeby tak nie było, w następnych latach Lubuskie musi zbudować swoją silną tożsamość. Silni przyciągają silnych, słabi słabych. Ludzie ciągną tam, gdzie się żyje lepiej, gdzie jest potencjał rozwojowy.
Otwarte granice spowodowały, że wielu najzdolniejszych Lubuszan zaczęło szukać swojego lepszego miejsca na Ziemi w świecie zbudowanym przez innych, czy to w Londynie czy Berlinie, czy to w Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu. To naturalny proces. Jak odwrócić ten trend?
Uparcie twierdzę, że największą szansą rozwoju regionów jest silna gospodarka, która jest motorem napędowym wszystkich innych dziedzin życia. Silna gospodarka, to dobrze płatne miejsca pracy, to podatki, to rozwój ochrony zdrowia, oświaty, sportu czy kultury. I o taką gospodarkę musi powalczyć Lubuskie.
O dziwo najlepszymi miejscami do życia nie są największe europejskie kraje. Najlepiej się żyje w kameralnej Danii czy niedużej Norwegii. Ale to są kraje z ustabilizowaną i silną gospodarką.
Lubuskie musi pójść drogą rozwoju gospodarczego, oczywiście nie zapominając o innych dziedzinach takich jak choćby turystyka. Czy jest to w ogóle realne?
Uznawane za słabo rozwinięte gospodarczo Lubuskie, dysponuje ogromnym potencjałem. Pierwszy atut to doskonałe położenie geograficzne na granicy starej i nowej Europy. Przez Lubuskie przebiegają główne szlaki komunikacyjne drogowe i kolejowe. Z Lubuskiego wszędzie jest blisko, i tą rentę geograficzną Lubuskie musi wykorzystać, przyciągając tu prorozwojowe, nowoczesne inwestycje, będące motorem napędowym regionu. Grzechem byłoby nie wykorzystać takiego potencjału.
Lubuskie leży zaledwie 80 km od przedmieść Berlina, jednej z największych i najważniejszych europejskich stolic, gdzie z kłopotami, ale w końcu powstało największe w tej części Europy transkontynentalne lotnisko BBI. My nie musimy czekać na CPK. My w zasięgu godziny jazdy mamy kontakt z całym światem.
Co nam to daje? To, że mogą tu się lokować kluczowe dla tej części Europy inwestycje. Dobra komunikacja to podstawa rozwoju.
Lubuskie rozwija się gospodarczo, tak jak Chiny, USA, Europa, Niemcy i cała Polska. Ale może rozwijać się jeszcze szybciej. To kwestia priorytetów rozwojowych władz samorządowych i krajowych.
Lubuskiej gospodarce brakuje okrętu flagowego, który byłby marką. Ale o takich inwestycjach decyduje też rząd, wspierając je choćby grantami.
Lubuskie to też surowce naturalne. O kopalni węgla brunatnego, której temat mielono przez ostatnie lata, raczej już trzeba zapomnieć.
Czy flagowcem Lubuskiego może być miedź, która sąsiadów zza miedzy z Polkowic czy Lubina wprowadziła do gospodarczej pierwszej ligi? Oby tak było, bo narodowe skarby leżące 2000 m pod ziemią są nic niewarte, póki ich się nie wydobędzie na powierzchnię, a kto je będzie wydobywał, to już sprawa drugorzędna. Podatki lokalne i od kopalin zapłaci koncern i krajowy, i zagraniczny. Kopalnia miedzi to tysiące nowych, dobrze płatnych miejsc pracy i rozwój wszystkiego wkoło, no i oczywiście gigantyczne podatki dla regionu, które można wykorzystać na jego rozwój. Pamiętać należy, że jedno miejsce pracy w przemyśle generuje od 2 do 7 miejsc pracy wokół, w usługach, transporcie, turystyce itd.
Flagowcem komunikacyjnym lubuskiego jest Świebodzin. Z racji swojego położenia na skrzyżowaniu A2 i S3 to tu będą się lokowały firmy światowego formatu, którym zależy na dobrej komunikacji.
Rodzi się pytanie, czy jest nam potrzebna logistyka czy też inne mniej technologicznie zaawansowane inwestycje? A to już jest kwestia wolnego rynku, silniejsze wypiera słabsze. A dla Lubuszan najważniejszy jest wybór.
Warto też rozważyć budowę węzła komunikacyjnego z prawdziwego zdarzenia właśnie w Świebodzinie. Toczą się dyskusje na temat kolei wielkich prędkości, czy powinna być bardziej odgięta na trasie Warszawa – Berlin do Gorzowa czy Zielonej Góry? A może wszystkich jest w stanie pogodzić Świebodzin z nieodległym lotniskiem w Babimoście, które transkontynentalnym nigdy nie będzie, ale lokalnie może odgrywać i już odgrywa bardzo ważną rolę.
Ogromnie ważnym dla regionu jest rozwój naszych lubuskich stolic. Rywalizacja może być twórcza, kiedy się uda uniknąć szowinistycznego nadęcia. Zielona Góra jest miastem o ogromnych możliwościach. Czy wykorzystanych? Najlepszą sprawą, jaka się przytrafiła miastu w ostatnich latach, jest wzmocnienie Uniwersytetu Zielonogórskiego, choćby poprzez utworzenie wydziału lekarskiego. Miasta uniwersyteckie grają w innej, wyższej lidze i o tę wyższą ligę Zielona Góra ma szanse zagrać.
Dzięki siedzibie władz samorządowych, dzięki dobremu współdziałaniu, Zielona Góra ma szansę stać się silnym liderem w regionie pod każdym względem. Ale siła bierze się z silnej gospodarki. Trzeba tu postawić na rozwój nowoczesnych technologii z naciskiem choćby na informatykę. Tu mogą powstawać centra usług i lokować nowoczesne firmy.
Zielona Góra jest świetnym miastem do życia, ale trzeba by się wzmocniło gospodarczo. Gorzów już to robi.
Lubuskie to też turystyka, która jest ważnym elementem gospodarki, ale która buduje przede wszystkim klimat. Tworzenie i rozwój lubuskiej turystyki wzmacnia potencjał gospodarczy. Tu przede wszystkim Lubuszanie mają się czuć dobrze, a rozwój bazy związany ze spędzaniem czasu właśnie im ma służyć. Nie ma co się czarować, Lubuskie z Mazurami, Zakopanem czy Bałtykiem, nie jest w stanie konkurować. Ale szeroko pojęta turystyka 2-3-dniowa jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Warto realizować więc wizję „zielonej krainy nowoczesnych technologii”.
Ważną rolę może tu odegrać też Odra z całym swoim dorzeczem. Problemem staje się brak wody. Już chyba między bajki można włożyć budowę autostrady wodnej na Odrze między Szczecinem a Wiedniem.
Ale przy zrealizowaniu choćby części planowanych inżynierskich inwestycji infrastrukturalnych na rzece może odbywać się ruch turystyczny, przy zachowaniu bioróżnorodności ekologicznej rzeki. O gospodarczym wykorzystaniu Odry na skalę choćby sprzed kilkudziesięciu lat raczej musimy zapomnieć.
Lubuskie ma wszystkie atuty ku temu, by łącząc silną gospodarkę z naturalnymi zasobami lasów i jezior, budować idealne miejsce do życia. Ale do tego celu jeszcze daleka droga. Lubuskie za 20 lat powinno być silne swoją różnorodnością, równomiernym rozwojem, z silnymi ośrodkami gospodarczymi, takimi jak Żary, Nowa Sól, Świebodzin, Kostrzyn nad Odrą oraz innymi miastami i gminami.
Przy silnej gospodarce, świetnej komunikacji, w naturalnym otoczeniu lasów i jezior, Lubuskie ma szansę stać się perłą w tej części Europy. Czy tak się stanie, to zależy przede wszystkim od nas samych.
* Wadim Tyszkiewicz – od 2019 r. senator niezależny, wcześniej przez 17 lat prezydent Nowej Soli, wieloletni szef Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego
Głosowanie w plebiscycie Supermiasta i Superregiony 2040 zaczynamy 16 kwietnia w portalach zielonagora.wyborcza.pl i gorzow.wyborcza.pl.
Głosowanie potrwa do 3 maja. Wyniki ogłosimy 7 maja. 25 maja naszą akcję zakończy specjalna gala z udziałem polskich samorządowców.
CZYTAJ TAKŻE: Superregion 2040. Polak: Kluczowe wyzwania to zdrowie, obywatele i zielony ład
CZYTAJ TAKŻE: Kucharska-Dziedzic: Myślisz, że S3 i autostrady wystarczą Lubuskiemu? Nie wystarczą
Wszystkie komentarze
Właściwie możemy być spokojni do póki jest wśród nas Senator Tyszkiewicz czy Pani Marszałek Polak ,My wszyscy walczące o samorządność,po przez udział we wszelkich grupach obywatelskich którym nie obca przyzwoitość, uczciwość
Wiesław Śmiech
ps. dodam, że książka Davida Quammena została napisana w roku 2012 na długo przed obecną sytuacją.
Jedna uwaga: nowe metody wydobywania miedzi nie mają wiele wspólnego co znamy z KGHMu. Na powierzchnię wydobywa się już sam koncentrat, a nie rudę jak w Polkowicach czy Lubinie. Oczywiście ma Pan rację, że wpływ na ekologię jakiś będzie, jak przy każdej wielkiej inwestycji przemysłowej, ale z katastrofą to chyba lekka przesada. Pozdrawiam.
Aktualnie jeżdżę składem pociągu Nowa Sól Zielona Góra i z powrotem. W składzie jest od 3 do 20 pasażerów. Komu się opłaci?
1. silna gospodarka to jaka? Obecnie to montownie, bazy przeładunkowe, markety.
2. rozwój średnich miast to w którym kierunku? czy tak jak Nowa Sól za Pana kadencji czy inna opcja?
3. ekologia i ochrona klimatu w jaki sposób? Czy tak, że Nowa Sól bije rekordy zanieczyszczeń powietrza po pańskich rządach? czy tak że mamy zwózkę bliżej nie określonych śmieci jak to jest w powiecie nowosolskim? A władze odbijają odpowiedzialność.
4. lasy, jeziora, rzeki czyli jak o to zadbać? Wyręby lasów są niebotyczne, jeziora zaniedbane a w rzekach brakuje wody.
5. ośrodki akademickie są słabe. porównywalne Opole ma o ponad 50% więcej studentów, nie wspomnę o Rzeszowie, która ma kilkakrotnie więcej studentów. Poza tym co to była za uczelnia w Sulechowie.
I najważniejsze. Gdzie praca i godziwa płaca dla ludzi po studiach? Dlaczego tak niskie zarobki w Lubuskim?
Nie oczekuję odpowiedzi, oczekuję realizacji, ale uprzejmie proszę niech Pan skupi wokół siebie polityków, samorządowców, przedsiębiorców, niepokornych młodych Lubuszan i odwróci niekorzystną tendencję zapominania o Lubuskim.
Rozwój Nowej Soli za czasów Pana Prezydenta Tyszkiewicza jest modelowym przykładem wyprowadzania miasta z marazmu i zmniejszania bezrobocia z 42% do 6%. Wystarczy przejechać się ulicą Przemysłową aby zobaczyć jak rozwinęła się i rozwija się Nowa Sól. Firmy płacą słabo i to jest fakt, ale praca jest i to jest najważniejsze.
A jeśli chodzi o powietrze w Nowej Soli, to trzeba pamiętać, że miasto jest położone w niecce między Wzgórzami Dalkowskimi a Wałem Zielonogórskim więc w nieckach powietrze jest zawsze gorsze.