Za długą przerwę od ligi VTB mieli najwyraźniej koszykarze Enea Zastalu Zielona Góra, bo w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego przegrali ze słabą, pogrążoną w kryzysie BC Astaną 82:88.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

BC Astana, klub ze stolicy Kazachstanu, ostatni raz pensje swoim zawodnikom wypłacił jakieś dwa, trzy miesiące temu. Z drużyny odeszło wielu graczy, ostali się tylko dwaj obcokrajowcy. Do tego wkradł się koronawirus, z powodu którego na meczu w Nur-Sułtanie zabrakło m.in. pierwszego szkoleniowca Emila Rajkovicia. Zastąpił go... trener przygotowania motorycznego. 

Z powyższego obrazka widać, że Zastal w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego ligi VTB mierzył się z klubem pogrążonym w kryzysie. A jednak przegrał, pozwalając sobie wrzucić aż 88 punktów. Dlaczego wspomnieliśmy o zbyt długiej przerwie od VTB? Bo wyglądało to tak, jakby Zastal do meczu podszedł na pewniaka - ospale, na dużym rozprężeniu. Jakby przekonany, że mecz sam się wygra. A jednak liga VTB to nie Energa Basket Liga. Zastal na rodzimym podwórku potrafił ostatnio bić się sam ze sobą przez trzy kwarty, by w końcówce przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. VTB takiego grania nie wybacza...

Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że zastalowcy już w pierwszej kwarcie mogli odskoczyć rywalom na 10 "oczek" i więcej, a wtedy spotkanie z pewnością potoczyłoby się zupełnie inaczej. W tej fazie obrona gospodarzy była dziurawa jak ser szwajcarski, ale co z tego, gdy klub z Zielonej Góry pudłował na potęgę, w tym wielokrotnie spod samiutkiego kosza. Mylił się nawet Geoffrey Groselle, który w pierwszych 10 minutach miał mnóstwo miejsca, by dominować w pomalowanym.

Nie dało się osiągnąć tego efektu, grając na rozprężeniu. Astana trzymała się blisko, dzięki większej agresywności, zwyczajnej chęci i motywacji do gry. Tym bardziej, że szanse na pokazanie dostali gracze drugiego i trzeciego garnituru. Z każdą minutą czuli się pewniej. W drugiej kwarcie stanęli strefą, która odcięła Zastal od swojego ulubionego grania przez środkowego. W tej części miejscowi zatrzymali Zastal na ledwie 14 punktach. W połowie kwarty wyszli na pierwsze prowadzenie, do przerwy wynik wskazywał 39:37 na ich korzyść.

Także przez większość drugiej połowy Astana stała strefą, ani na moment nie pozwoliła gościom z Zielonej Góry przejąć inicjatywę, wejść w odpowiedni rytm, mimo dobrej przecież skuteczności za trzy zastalowców, bo na poziomie 12/30 (40 proc.) w całym meczu. Niestety zawodnicy Żana Tabaka popełnili aż 15 strat, do tego najgorszy mecz w sezonie zagrał Kris Richard, bijąc być może niechlubny rekord kariery. Amerykanin z rumuńskim paszportem zdobył tylko jeden punkt, notując katastrofalne 0/13 z gry.

Bardzo szkoda tego meczu, bo Zastal wygraną mógł zapewnić sobie 6. miejsce w końcowej tabeli. Teraz może spaść o jedną pozycję niżej, ale to zależeć będzie od rezultatu spotkania Chimki Moskwa vs Awtodor Saratów. Jakkolwiek udział w play-off i tak jest spektakularnym wyczynem.

Do Nur-Sułtanu (o ironio!) nie pojechał Adam Smith, a to ze względu na niejednoznaczne wyniki testów na COVID-19. Drużynę gospodarzy ciągnął ich najlepszy strzelec Jeremiah Hill (26 pkt, 6/15 z gry, 7 zbiórek, 11 asyst, 7 strat). W końcówce kluczową rolę odegrał jeszcze Nikołaj Bażin, autor 16 "oczek" na 6/8 z gry.

BC ASTANA  88:82  ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA

Kwarty: 20:23 | 19:14 | 22:24 | 27:21

ASTANA: Hill 26 (4), Marczuk 10, Bażin 16 (1), Ponomarew 0, Majdekin 9 oraz Silins 14 (3), Aitkali 6, Gawriłow 2, Murzagalijew 5 (1), Szczerbak i Litwinienko - po 0.

ZASTAL: Bowlin 11 (3), Richard 1, Berzins 10 (3), Freimanis 21 (3), Groselle 16 oraz Koszarek 12 (2), Brembly 7 (1), Williams 2, Sulima 2.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem