Na początku czerwca skończył 31 lat. Na przyśpieszonej emeryturze spędził rok i - jak się okazuje - długo bez koszykówki nie wytrzymał. Tony Meier wraca do zawodowego sportu, w przyszłym sezonie znów będzie grał dla Enea Zastalu BC Zielona Góra.
Amerykanin ostatni raz po profesjonalnych parkietach biegał właśnie jako zawodnik Zastalu. Silny skrzydłowy był pierwszopiątkowym graczem Żana Tabaka podczas pierwszego sezonu chorwackiego szkoleniowca w Zielonej Górze (tj. 2019/20).
Meier dysponuje świetnym rzutem z dystansu i doskonale sprawdza się jako czwórka rozciągająca grę. Początkowo obawy rodziły jego umiejętności gry na deskach i w obronie, ale skrzydłowy szybko udowodnił, że potrafi walczyć i być bardzo przydatny także w pomalowanym, a nawet pokazać kilka manewrów tyłem do kosza. Meier to koszykarz inteligentny, wyszkolony technicznie, taki, który dużo widzi. Ma dobry wpływ na szatnię. Nie bez kozery był jednym z ulubieńców kibiców.
Teraz podpisał z Zastalem roczny kontrakt.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że do was wracam! Chyba nie mógłbym być bardziej podekscytowany niż teraz. Wracam do koszykówki, wracam do zielonogórskich kibiców, wracam do miasta, które przyjęło tak świetnie mnie i moja rodzinę. Nie mogę się doczekać, kiedy was wszystkich zobaczę - powiedział Meier na nagraniu przesłanym do klubu.
Koszykarz miał także zeszły sezon spędzić w Zielonej Górze, podpisał nawet umowę, ale ostatecznie zdecydował się przerwać karierę. Okoliczności były nieco nietypowe, bo oświadczenie w imieniu Meiera opublikowała w mediach społecznościowych jego żona.
"Po niezliczonych godzinach przemyśleń i rozmów doszliśmy do wniosku, że to właściwy czas na otwarcie kolejnego rozdziału naszego życia" - pisała wtedy pani Meier. Był to czas, gdy pandemia koronawirusa była w szczycie, a podróżowanie między krajami bardzo utrudnione. Przed powrotem po sezonie do USA parze jeszcze w Zielonej Górze urodziło się drugie dziecko. Koszykarz uznał, że musi poświęcić się rodzinie.
- Jak widać, życie pisze różne scenariusze i Tony jednak nie zakończył kariery. To zawodnik, którego bardzo chcieliśmy mieć w zeszłym sezonie jeszcze z trenerem Tabakiem, to był nasz pierwszy podpis w tamtym sezonie. Sytuacja na świecie skomplikowała nieco życie Tony'emu i jego rodzinie. Rok minął, w międzyczasie Tony wrócił do koszykówki, od marca trenował. To dla nas bardzo ciekawy transfer, znamy możliwości tego zawodnika i bardzo dobrze pasuje do systemu gry trenera Vidina - ocenia Janusz Jasiński, właściciel Enea Zastalu BC.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze