Mimo pochmurnej i deszczowej pogody w Zielonej Górze jest bardzo gorąco, bo żużlowy Falubaz, chluba i wizytówka miasta, spadł do I ligi. Zdecydował o tym wynik niedzielnego meczu między GKM Grudziądz a Włókniarzem Częstochowa. W Grudziądzu wygrali gospodarze i tym sposobem utrzymali się w ekstralidze.
Falubaz w I lidze pojedzie pierwszy raz od 15 lat. W międzyczasie klub zdobył trzy mistrzostwa Polski (2009, 2011, 2013), jedno wicemistrzostwo (2010), dwa razy stawał na najniższym stopniu podium (2008, 2016).
Jeszcze kilka lat temu klub z Zielonej Góry był uznawany za jedną z najsilniejszych marek żużlowych w Polsce. Teraz czekają go zmagania w I lidze. Goryczy dodaje fakt, że ominie go nowy, wchodzący od przyszłego sezonu kontrakt telewizyjny, w ramach którego ekstraligowe kluby zainkasują 5–6 mln zł rocznie. Nietrudno wywnioskować, że dodatkowe pieniądze tylko pogłębią przepaść między ekstraligą a jej zapleczem.
Pod ostrzałem od niedzielnego wieczora jest Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Część mieszkańców i komentatorów wypomina mu, że ledwie dwa lata obecności władz miasta w klubie (w 2019 r. miasto objęło pokaźny pakiet udziałów w Falubazie) wystarczyły, by doprowadzić go do upadku.
Na Twitterze prezydenta ostro skrytykował Janusz Jasiński, zielonogórski przedsiębiorca i właściciel koszykarskiej Enei Zastalu BC Zielona Góra.
"To, że król jest nagi, widać od kilku lat. Brak szacunku dla ludzi, którzy się znają na prowadzeniu klubu i sporcie, znalazł swój finał. Liczę, że kibice wyciągną wnioski i zabiorą klub z rąk ludzi, którzy są po prostu… dyletantami. Prezydencie Kubicki, liczę, że przeprosi Pan kibiców!" – napisał Jasiński.
Prezydent Kubicki nie czuje się winny. W poniedziałek na Facebooku zamieścił wpis, w którym tłumaczy, że "łatwo krytykować, a trudniej rozwiązać problem". "Chcecie pokazać, jacy jesteście, proszę, macie okazję się wykazać" – pisze, choć nie wiadomo pod czyim adresem.
Kubicki i Jasiński od wielu miesięcy pozostają w konflikcie. Kubicki przed rokiem odwrócił się od koszykarskiego Zastalu, zatrzymał dla niego dotacje, w ramach których przez ostatnie 10 lat przekazywał klubowi ok. 2 mln zł rocznie. Prezydent nie zdecydował się też na zakup akcji Zastalu, mimo że sam nagabywał miejskich radnych o udzielenie zgody na tego typu operację. Uchwałę przyjęto, ale prezydent jej nie zrealizował. Unika też komentarzy dla mediów.
Dziennikarze "Wyborczej" przed takim scenariuszem ostrzegali już w kwietniu. Więcej w tekście: Zastal, Falubaz i wielka hucpa Janusza Kubickiego. Wyjaśniamy, o co chodzi z zakupem akcji.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Wiesław Śmiech
Jest Pan pewny,Panie Wieslawie,ze obronil?A moze tylko przeciagnal temat na kolejny sezon.A kto splaci te 5 czy 6 milionow dlugow?Za kazda kwota stoja konkretni zawodnicy,ktorym nie zaplacono za ich prace...Niech Pan sie wczyta w wolnej chwili w ostatni prospekt emisyjny SSA Grono ,przeciez to zwykle szalbierstwo.Wplaci Pan gruba kase i nie bedzie Pan mial nic do powiedzenia w spolce.Nikt sensowny sie na to nie nabierze,no moze jakis drobny,nie urazajac nikogo,kolekcjoner czy sympatyk.