Korespondencję mailową posła Jacka Kurzępy z Michałem Dworczykiem, szefem kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, opublikował portal Poufna Rozmowa. Pochodzi ona z października 2019 r.
Było wtedy świeżo po wyborach parlamentarnych. Kurzępa, mieszkający na co dzień pod Krosnem Odrzańskim, zdobył w nich nieco ponad 8 tys. głosów i nie zdołał wywalczyć kolejnego mandatu do Sejmu. I właśnie z tego powodu miał znaleźć się w trudnej sytuacji finansowej.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
"Michale, pozdrawiam, gratuluję Twojego wyniku, ja zaś wypadłem z Sejmu [...]. Jestem do dyspozycji, może uznasz, że warto gdzieś mnie zaangażować. Nie ukrywam, że kredyt hipoteczny zeżre wszystkie moje pobory z Uczelni (zarabiam tam zaledwie 5,2 tys. zł), kredyt to 3,2 tys. zł, zatem szukam ratunku. Pracuję w Szkole Wyższej na etacie. Zajęcia, jak to na uczelni, mogę dostosowywać do moich możliwości czasowych. Niemniej bez dodatkowego zatrudnienia nie przeżyję i popadnę w poważne kłopoty. Jakby co, biorę wszystko" - miał napisać Kurzępa do Dworczyka.
Na końcu Kurzępa zasugerował jeszcze z żalem, że jeśli partia mu nie pomoże, to pójdzie pracować do magazynu Zalando w Guben przy polsko-niemieckiej granicy. 60-letni polityk nie jest żonaty i nigdy nie był, nie ma dzieci.
Już następnego dnia Kurzępa napisał kolejnego maila do Dworczyka łamaną polszczyzną [wszystkie wpisy redagujemy - przyp. red.]:
"Michał, można by zagrać tak, aby wojewoda lubuski Władek Dajczak złożył mandat, wtedy ja wchodzę, bo jestem pierwszy na liście, niestety sam z siebie tego nie zrobi. Musi mieć wspomaganie!" - podpowiadał Kurzępa.
Dworczyk do tej propozycji podszedł sceptycznie. Przypominał, że na tamten czas prezes partii wydał dyrektywę, by mandatów poselskich nie składać. "A może Ty byś poszedł na wojewodę albo wicewojewodę?" - zapytał Dworczyk.
Kurzępa: "Nie ukrywam, że mamy taką oto sytuację: Ast i Dajczak wchodzą w fazę wieku przedemerytalnego, ja mam szczęśliwie więcej czasu. Funkcji wojewody nie odmówię, rzecz jasna, choć wolałbym Sejm".
Kurzępa stwierdził, że jako poseł może skuteczniej walczyć o dusze młodych Polaków. Na końcu tej samej wiadomości zdążył jeszcze zaszantażować Dworczyka. "Gowinowcy mnie kuszą, a ja przecież jestem pisowcem, nie chcę zmieniać frakcji" - napisał.
Dalszego przebiegu korespondencji nie znamy, ale doskonale wiemy, jak problemy Kurzępy rozwiązały się w praktyce. W styczniu 2020 r. objął on ponownie mandat poselski, bo rząd zdecydował wtedy, by Władysław Dajczak pozostał wojewodą lubuskim na kolejną kadencję. Dajczak zwolnił więc miejsce w Sejmie, na które wskoczył Kurzępa.
Maile z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka wypływają na światło dzienne od połowy 2021 r. Szef kancelarii premiera zgłosił sprawę do państwowych służb, które próbują ustalić, kto stał za włamaniem.
CZYTAJ TAKŻE: Poseł PiS o Woodstocku. "Nawaleni jak bąki, widzę ich gołe d..., zamykam oczy" [DŹWIĘK]
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
...po rozladowywaniu burakow pastewnych ;-)
Krzysiu mi się wspomniał. Ten co na onzecie się teraz pasie. Co sugerował nauczycielom, którzy się domagali godnych zarobków? Żeby się rozmnażali. Bo 500+ leży na ulicy i czeka. Co łączy obu panów?
Oczywiście nie sugeruję nic co obecnie uważa się za wyuzdanie :D
dotad mi sie wydawalo, ze najstarszy zawod swiata jest domena innej plci.
Patrz Pani, upior cale zycie po zyciu sie uczy ;-)
nic lepszego dzisiaj nie zobaczysz
twitter.com/Euracy2/status/1521386016170549249?s=20&t=_iAIM4ONFf-oFn8L-6SpdQ
Kamieniarstwo?!
nawilzanie... wroc, wazeliniarstwo ;-)
Ptaszysko dzielne i sprytne. A malec, bo po sierści widać, że malec na szczęście jeszcze nie w formie. Różne rzeczy widziałam w wykonaniu zębatych. Gołębia opłakiwałam. Gdy mój, zębaty, przyniósł.
Co do łączenia.
Panów łączy, że się nie reprodukują. Jednak usilnie namawiają do tego jakże bogobojnego dzieła wszystkich innych. Ródźmy! Bo nie będzie komu pislamu utrzymywać!
Koniec bo jeszcze mnie poniesie i się dopytam o tego co to niby miał być najlepszym rzecznikiem praw..Wróbl..Będzie się wyżywał w Narodowym Instytucie Monitorowania Płodności czy jak to swoje następne koryto pislam nazwał.
tutaj wyglada, ze malec razem z ptaszyskiem sie wychowuje. I je zaczepia dla zabawy.
Raczej niczego zlego nie zrobi.
PiSslam obecnie juz kombinuje jak w pierdlu nie wyladowac. Bo koryto zaczyna swiecic pustkami.
no i problem kredytu wrócił bo z 3200 zrobiło się 5600.
Michale ratuj bo pójde do gowina a przecież jestem pisowcem.
*jak by
No jakby miała te 5000 to by zaczęła skakać z radości (pomimo niepełnosprawności).
Posłem albo senatorem nie powinien zostać żaden gołodupiec, patrz demokracja ateńska.
A może posłom i senatorom zakazać brania kredytów w czasie kadencji? Nie chciałbym rządów oligarchii, ani innej wypasionej, bo znów usłyszymy, że "ci, co majo, to majo, bo zarobili, a ci, co nie majo, to sami sobie winni". Posłem/senatorem powinna być osoba niezależna i radzić sobie z tego, co (niemało) dostaje. O kompetencjach nie wspominam, bo łaska układaczy list oraz wyborców na pstrej kaczce jeździ. Ale gdyby powiedzmy ustanowić, że poseł/senator zarabia góra 3 minimalne pensje, to zadbaliby o najbiedniejszych zajefajnie.
On nie ma rodziny - w ramach deklarowanej prorodzinności.