Z początkiem roku mieszkańcy Zielonej Góry otrzymują decyzje, w których miasto ustala podatki za nieruchomości. W tym roku list może rozzłościć ludzi. Podwyżki będą spore, bo miasto tonie w długach. Jesienią prezydent Janusz Kubicki zdecydował, by ratować budżet, m.in. podnosząc blisko dwukrotnie podatek od budynków mieszkalnych (z 46 gr za metr do 86 gr).
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
- To, że ludzie się wkurzą, to pewne. Dlatego Kubicki winę zwala na marszałek Polak. Taką narrację zastosował już w ratuszu, gdy wprowadzał podwyżki. To gigantyczna manipulacja. Teraz dopisano list - mówi Dariusz Legutowski, radny PO w ratuszu. Mieszkańcy oprócz decyzji o podatku dostają pismo podpisane przez inżyniera Konrada Witrylaka, szefa departamentu prezydenta miasta.
„Informujemy, że marszałek Elżbieta Polak podjęła decyzję o odebraniu miastu Zielona Góra ogromnych środków finansowych z UE. W załączeniu przesyłamy decyzję o wysokości podatku od nieruchomości, z nowymi wyższymi stawkami podatku" - czytamy.
- To czysta demagogia. Polak jest "lubuskim Tuskiem". Jak Kubicki coś zrobi źle, to wina Polak - mówi Legutowski i tłumaczy, że jesienią Kubicki musiał podnieść podatki od nieruchomości, by łatać budżetową dziurę po tym, gdy rząd PiS odebrał część wpływów samorządom, m.in. tych z PIT.
- Platforma dociskała Kubickiego, by wydał apel do rządu, by cofnięto decyzję, ale Kubicki nie wziął go nawet pod obrady. Zielona Góra straciła na tym kilkadziesiąt milionów złotych. Straciliśmy my, mieszkańcy, w imię przyjaźni Kubickiego z PiS-em. Mieszanie do tego marszałek Polak to straszliwe kłamstwo - mówi Legutowski.
- Podatki w mieście podniósł Kubicki, jego klub radnych i wspierający go PiS. To oni głosowali przeciwko mieszkańcom. Można sprawdzić protokoły z sesji - mówi Marcin Pabierowski, radny PO. I je upublicznia.
By dobrze zrozumieć sprawę, trzeba się cofnąć. Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, od trzech lat wymusza na Elżbiecie Polak, lubuskiej marszałek, by ta sypała mu unijną kasą. Bez skutku. Marszałek w nowym rozdaniu unijnej puli chce sprawiedliwie dzielić pieniądze między wszystkie gminy. Ustalając jeden współczynnik 184 euro na jednego mieszkańca - nieważne, czy ten mieszka w mieście czy na wsi. Kubicki chce, by jego współczynnik wynosił blisko dwa razy więcej. I wywiera naciski.
Gdy nie powiódł się plan przejęcia władzy w sejmiku i odwołania marszałek (próbowano to zrobić wielokrotnie na wniosek radnych PiS), Kubicki skupił się na lżeniu marszałek w przestrzeni publicznej. Wymyśla intrygi, rozpuszcza kłamliwe informacje. Gdy komisja konkursowa odrzuciła pomysł budowania ścieżki rowerowej z Zatonia do Otynia (uznała go za niezgodny z prawem, bo kazano budować ścieżkę powiatowi na terenie miasta), Kubicki w zemście wystawił chałupniczy billboard, w którym sugerował, że marszałek zabija rowerzystów. By nie ponieść konsekwencji prawnych, przed sądem zarzekał się, że nie był jego pomysłodawcą, choć w gazetach mówił inaczej. Kubicki wielokrotnie winił marszałek, choć sam był odpowiedzialny za niepowodzenia, np. zrujnowane schronisko dla bezdomnych zwierząt, walący się wiadukt w centrum miasta.
- Szkalowanie mojej osoby przybrało formę obsesji, a być może nawet stalkingu. Nie ma tygodnia, by Kubicki nie kłamał na mój temat, by wymusić zmianę decyzji zarządu województwa - mówi marszałek Polak. - Wyręczam go jako prezydenta, rozwijam miasto, nie pozwolę na to, by szkalował mnie w oczach mieszkańców. Dezinformację wkłada teraz bezpośrednio do skrzynek mieszkańców. Nikt zielonogórzanom nie odebrał pieniędzy z Unii. Wręcz przeciwnie. Ruszyła właśnie nowa perspektywa unijna i te środki – dla miasta Zielona Góra także – będą - mówi marszałek i zastrzega, że Kubicki nie może spłacać długów miasta dotacjami unijnymi.
Robert Kornalewicz, zielonogórski adwokat, nie ma wątpliwości, że list zawiera kłamliwe treści.
- Bo marszałek nie odebrała żadnych ogromnych pieniędzy Zielonej Górze. To zarząd województwa podzielił unijne pieniądze wg sprawiedliwego algorytmu, by każdy samorząd dostał na swojego mieszkańca tyle samo euro. Wysyłanie fałszywych treści o ograbianiu mieszkańców, sugerowanie, że to z winy marszałek podniesiono podatki, bez wątpienia narusza dobra osobiste Elżbiety Polak, rujnuje zaufanie społeczne do polityka. Zwłaszcza że unijnymi pieniędzmi nie łata się dziury budżetowej. To nonsens - tłumaczy Robert Kornalewicz. Doradza, by takie sprawy wyjaśniać w sądzie. - Być może czegoś to prezydenta nauczy.
Marszałek sprawę oddała prawnikom. Na początek żąda od miasta, by zaprzestało naruszać jej dobra osobiste i wstrzymało dostarczanie listów z kłamliwym oświadczeniem Konrada Witrylaka. To nie koniec sprawy. Marszałek będzie domagać się, by mieszkańcy, którzy otrzymali kłamliwy list, otrzymali także list, w których dyrektor Witrylak przeprasza marszałek za pomówienie, a mieszkańców za dezinformowanie.
- Mieszkańcy muszą przeczytać prawdę taką samą drogą, jaką przeczytali kłamstwo. Będę o to walczyć w sądzie - zapowiada marszałek.
I choć nikt nie ma złudzeń, że listu o ograbianiu mieszkańców przez marszałek nie wymyślił sam Witrylak, a jeśli nawet, decyzja musiałaby zyskać akceptację prezydenta, to właśnie Witrylak poniesie konsekwencje.
- Decyzji tym razem nie dostarczą urzędnicy, a dyrektor opłaci wysłanie kilkudziesięciu tysięcy listów pocztą. Koszt samego znaczka to ok. 5 zł. Z tego robią się gigantyczne pieniądze - mówi Kornalewicz.
Jeśli liczyć, że miasto wydało ok. 70 tys. decyzji, Witrylak na poczcie zostawi ok. 350 tys. zł. Będzie musiał także opłacić ludzi, którzy przygotują koperty i wsadzą do nich list z przeprosinami. Chyba że zrobi to sam, ale wtedy musiałby brać bezpłatny urlop.
Konrad Witrylak jest prawą ręką prezydenta Janusza Kubickiego. I choć od kilkunastu lat piastuje jedno z najważniejszych stanowisk w urzędzie, nie wiadomo, ile zarabia. Dyrektor nie składa oświadczeń majątkowych. Urząd tłumaczy to tym, że Witrylak w urzędzie nie wydaje decyzji w trybie administracyjnym, nie podlega więc ustawie antykorupcyjnej.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ano nie. Ale to PiS ujawnia takie łajzy.
Mam poczucie, że nie nadużyłam tego przesłania p. Turskiego.
Przeraża mnie skala podłości jaką prezentuje środowisko PiS.
PiS nie tyle ujawnia. Przyciąga i akceptuje.
Gorzej . Promuje . Sku...syństwo i brak zasad to cechy porządane . Grupa wagnera . Na miare i możliwości . Ale nie mam złudzeń . Spokojnie dojdą do poziomu rosji . Jeśli im na to pozwolimy...:(
Uaktywnia. Inspiruje.
Putler i jego wagnerzy to konkurencja. Nie wróg dla prezesa. Konkurencja.
Te same metody i te same aspiracje. Zabałwanić propagandowo suwerena.
Cerkiew rosyjska czym się różni od wolskiego episkopatu?
Niczym.
Kubicki to były ZSMP-owiec i SLD-owiec.
To akurat jest bez znaczenia.
A wtedy zamiast piesek Kubickiego przepraszać zielonogórzan, to ona będzie musiała to robić, za to że skrzywdziła Januszka zabierając mu kasę na jego fanaberie.
Nie wszyscy sędziowie są ziobrystami.