"Centrum przesiadkowe", jak sama nazwa wskazuje i sugeruje, to miejsce, w którym znajduje się dla podróżnych "scentralizowana możliwość przesiadek" pomiędzy różnymi przewoźnikami. Dziś mamy w Zielonej Górze: coś, co kiedyś można było nazwać dworcem PKS, dworzec kolejowy po nieudanym remoncie i punkt przesiadkowy MZK. A miasto Zielona Góra zasługuje na centrum przesiadkowe z prawdziwego zdarzenia. I szansa taka była, można było je zlokalizować na terenie dawnego Zastalu. Idealne miejsce na utworzenie faktycznego centrum przesiadkowego połączonego dwoma "rękawami" z peronami i ul. Dworcową (do ul. Ułańskiej i w rejon obecnego przejścia zalewowego przejścia podziemnego).
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Konieczny byłby oczywiście tunel od ul. Ułańskiej na pofabryczny teren dawnego Zastalu. W ten sposób utworzone centrum przesiadkowe dawałoby bezpośrednią i bliską możliwość przesiadek pomiędzy autobusami PKS, MZK i innych przewoźników autokarowych, w tym międzynarodowych, oraz pociągami. We wszystko to można było "wpleść" galerię handlową z odpowiednim wielopoziomowym parkingiem. W galerii mogłoby powstać kino innej sieci niż ta, którą mamy obecnie - tutaj warto zauważyć, że ceny na bilety jednorazowe mamy wyższe niż np. we Wrocławiu. Po prostu brak konkurencji.
Wszystko to mogłoby być, ale niestety Zielona Góra i mieszkańcy mają pecha do nieudolnych władz miejskich, niemających wizji dynamicznego rozwoju miasta i jego wyglądu za 50 lat. Wszystko, co się dzieje, to "na wczoraj", a nie "na jutro". Dobrze, aby wreszcie skończyć w mieście z inwestycjami "na pół gwizdka", a zrobić coś porządnego. Raz, a konkretnie. Przykładowe rozwiązania infrastrukturalne można spotkać w Katowicach, Wrocławiu i obecne realizacje np. w Olsztynie. Wszędzie można, tylko u nas "się nie da". Tymczasem urząd miasta rozsyła paszkwile do mieszkańców. Na to kasy nie szkoda.
Prawnik, specjalista od rekonstrukcji wypadków drogowych. Od ponad 25 lat jest zawodowo związany z transportem, dawniej pasażerskim, dziś towarowym.
Czekamy na Wasze listy, opinie i komentarze. Piszcie na: listy@zielona.agora.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Zielonogórska kolejowa bieda przystankowa i dlaczego do miasta nie dojechał tramwaj
CZYTAJ TAKŻE: Urzędnik prezydenta Zielonej Góry wysyła do mieszkańców fake news o marszałek Polak i może go to słono kosztować
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W związku z tym nie wierzę ani w centrum przesiadkowe ani tym bardziej w kolej miejską.
Prawda, szczegóły tego pomysłu nie wydają się najszczęśliwsze, ale prawdą jest też, ze obecne centrum przesiadkowe na to miano nie zasługuje, bo jeżeli mam z tego przystanku iść na pks, to wolę wysiąść na przystanku centrum i walizki nie trzeba ciągnąć, bo jest z górki.
Wiele rzeczy w ZG było obwieszczanych przy dźwiękach trąb anielskich, a jak wyszło... jak widać. Np. ścoieżki rowerowe przy wojska polskiego, które w wielu miejscach są chopdnikiem z namalowaną na środku linią, a rowerzysta na środku ścieżki napotyka lampę uliczną, elewacja planetarium, remont Bohaterów Westerplatte - ktoś jeszcze pamięta piękne wizualizacje? I nie mogę odżałować, że na torach kolei szprotawskiej nie ma miejskiego tramwaju na Jędrzychów. Był ktoś, kto miał taki pomysł, niegłupi, przyszłościowy i mogący uzyskać dofinansowanie z zewnatrz.
Taki sam brak korzyści jest z kolejnego centrum przesiadkowego, nawet przy Dworcowej. Dopóki, prezydent nie zacznie jeździć do pracy autobusem, dopóty te inwestycje będą jedną wielką ściemą.
MZK i PKS w żaden sposób nie zwiększą swojego znaczenia, dzięki budowie kolejnych obiektów. Ich tworzenie, to myślenie życzeniowe i rozmijanie się z potrzebami mieszkańców.
To że zieolonogórzanie wbrew trendom na swiecie koniecznie muszą wszędzie jeżdzic autkiem nie znaczy, że to dobry trend. Jedyna altrnatywą dla smogu w miescie i wszechobecnych parkingów zamiast trawników jest inwestowanie w transport publiczny i opodatkowanie samochodów.w miastach. Polacy są kilkadzisiat lat do tyłu w tej kwestii, bo tu wciąż miara postepu jest własny samochód, zamiast czystego powietrza i drzew,
Jest w zasadzie jeden powód dlaczego większość mieszkańców preferuje transport indywidualny.
.
.
.
.
Kompletna zapaść i dramatyczna oferta przewozowa MZK, który władze miasta wydają się wygaszać.
Czyste powietrze w takim mieście jak Zielona Góra, nie ma nic wspólnego z samochodami. Na szczęście nie jest jeszcze tak zabudowane i drzewa dobrze filtrują powietrze. Jeszcze ...
Nie widzisz problemu. A właściwie bredzisz. Kiedy zbiorkom jest dobrze zorganizowany, nie ma potrzeby uzywac do każdej podróży auta. Niestety pozostałości PKP, upadające lokalne PKS-y, czy też niewystarczające na potrzeby ZG MZK (choc nie najgorsze), wpychaja ludzi do aut. Ale na świecie i w Polsce ten trend się zmienia. A o zapaści masowej komunikacji w Polsce napisano sporo dobrych książek. ŁATWO znajdziesz w sieci.