Trwała ruina w Zatoniu
Pałac w Zatoniu to jedna z największych atrakcji powiększonej Zielonej Góry. Jego ruiny są celem wycieczek rowerowych, a rosnący w przypałacowym parku czosnek niedźwiedzi przyciąga do Zatonia miłośników przyrody i kulinariów.
Historia pałacu sięga końca XVII w., kiedy rezydencję w Zatoniu wybudował Baltazar von Unruh. W I poł. XIX w. trafiła ona w ręce słynnej księżnej Doroty Talleyrand-Perigord, właścicielki m.in. pałacu w Żaganiu. Księżna przyjechała do Zatonia w 1840 r. Z jej inicjatywy przebudowano rezydencję, która stała się klasycystycznym pałacem. Obok powstała m.in. oranżeria, a znany niemiecki architekt Peter Lenne zaprojektował przypałacowy park.
ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Nowej Soli
Pałac w Zatoniu został spalony w 1945 r. Od tego czasu niszczał. Teraz ruiny wreszcie zostały trwale zabezpieczone. Prace rozpoczęły się na wiosnę i kosztowały 5,5 mln zł, z czego większość dała Unia Europejska. Po remoncie można wejść do środka pałacu, co wcześniej było zabronione. Nocą zabezpieczone ruiny są podświetlone.
Chociaż remont pałacu już się skończył, wciąż trwa remont parku. Na razie robotnicy odsłonili m.in. historyczne osie widokowe. Odnowiona zostanie też stojąca przy pałacu oranżeria. Będą odbywały się w niej wystawy i spotkania.
Wszystkie komentarze