- Gotuję wodę, z kuchenki szum, a potem płomień 30 razy większy niż normalnie. Uciekliśmy z najpotrzebniejszymi rzeczami: psem i laptopem - opowiada Edyta Smętek. Trudno sobie wyobrazić, co przeżyli wieczorem mieszkańcy Zielonej Góry po awarii sieci gazowej o niespotykanej skali. W wyniku wybuchu 50-letni mężczyzna zginął wchodząc do mieszkania. Fala uderzeniowa rozbiła ścianę mieszkania, drzwi i ścianę szybu windy. Mężczyzna wpadł do windy, która po chwili się zerwała.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.