W mieszkaniu Szambelana Zdzisława Piotrowskiego, oprócz książki telefonicznej z 1940 r., znaleźliśmy też fotografie z przedwojennej Zielonej Góry. Największe wrażenie zrobiło na nas zdjęcie czterech robotników. Nie wiemy tylko, gdzie zostało zrobione...
W 1940 r. w 25-tysięcznym Grünbergu było 800 telefonów. Wiemy o tym dzięki niezwykłemu odkryciu. Książkę telefoniczną z przedwojennej Zielonej Góry znaleźliśmy w mieszkaniu Szambelana Zdzisława Piotrowskiego.
Dawniej rozpoczęciu Winobrania towarzyszyło zawieszenie wieńca na wieży ratusza i bicie dzwonów w zielonogórskich kościołach. Dlaczego by do tego nie wrócić?
Od kilku dni wieżę ratusza zasłaniają rusztowania. - Czy ratusz zostanie przemalowany na inny kolor? - pytają mieszkańcy. - To jedynie drobne naprawy - tłumaczy wojewódzka konserwator zabytków.
Zdzisław Piotrowski sam siebie uważał za wyjątkową postać. Pisał teksty, w których zachwalał pomysł postawienia w Zielonej Górze ławeczki ze swoją podobizną. Wtedy go wyśmiewaliśmy. Dziś? Cholera, zasłużył jak nikt.
W piątek 2 lutego o godz. 13.10 na nowym cmentarzu przy ul. Wrocławskiej odbędzie się pogrzeb Zdzisława Piotrowskiego, popularnego Szambelana. Piotrowski zmarł w poniedziałek w wieku 80 lat.
Zielonogórzanie nazywali go szambelanem, zapamiętają go ze szlacheckiego kontusza i tego, że był duszą starówki. Polacy na pewno z filmu Fidyka. Zdzisław Piotrowski miał 80 lat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.