Zarośnięty staw, zapadnięta restauracja i niszczejący, betonowy pomost - to tylko wspomnienie. - W pierwszej kolejności chcę się pozbyć tego "kurnika". Nie mogę się na niego patrzeć. Skutecznie odstrasza wszystkich chętnych. A cały teren naprawdę ma potencjał - zapewniał przed miesiącem Wiencek. Dziś miejsce starej budki zajmuje mały, drewniany bar. Na dworze stoją stoliki, wewnątrz zachwyca długa lada z wysokimi krzesełkami. Letnimi wieczorami goście pobawią się w rytmie starej muzyki z płyt gramofonowych lub granej na żywo przez lokalne zespoły. Pierwszy muzyczny wieczór upłynie pod znakiem cygańskich brzmień.
Największe wrażenie robi rozpięty kilka metrów nad ziemią surwiwalowy park linowy. Większość drzew przy barze jest spięta grubymi linami. Najdłuższa została rozpięta nad wodą - prowadzi od budynku do drugiego brzegu, a stamtąd z powrotem na drzewa przy plaży. Kładki zajmują niemal całą powierzchnię drzew. - Największa atrakcja, ale i największy, logistyczny problem. Musiałem się nieźle nabiegać za pozwoleniem na zawieszenie liny po drugiej stronie kąpieliska... - opowiada Wiencek.
Amatorzy ekstremalnych przeżyć będą mogli spróbować swoich sił również na tzw. żyroskopie. - To urządzenie dla wytrzymałych. Chętny siada na krzesełku i przypina się mocnymi pasami. Maszyna obraca go aż w trzech płaszczyznach. Całość wygląda dość niepozornie, ale pogratuluję temu, kto wytrzyma dłużej niż trzy minuty - śmieje się Wiencek.
Z odnowy skorzystają również dzieci. Przy parkingu stanął duży park dmuchany, nazywany "warzywnym ogrodem" i ścianka wspinaczkowa. Z lewej strony znalazł swoje miejsce niski, linowy plac zabaw, z prawej zjeżdżalnia i huśtawka. - Z pewnością każdy maluch znajdzie coś dla siebie. Nie chcieliśmy, aby frajdę mieli wyłącznie dorośli - komentuje Wiencek.
Hitem dziecięcych atrakcji jest kolorowy statek piracki na wyspie. Dojść tam można wyłącznie po odnowionym pomoście. Nie ma obawy o maluchy, bo kładka jest ogrodzona płotkiem. W środku znajdują się zjeżdżalnie, kryjówki, zabawki i - co najważniejsze dla każdego pirata - drewniana skrzynia ze skarbami. Kolorowa konstrukcja już przyciąga maluchy z okolicy.
Nowością są również paddlery, czyli małe rowerki wodne, w których mogą pływać nawet pięciolatki. Wyglądają jak małe łódki. Na bokach mają zainstalowane dwa koła napędowe. Kręcąc wajchami, maluchy będą mogły samodzielnie pływać. Na razie przy pomoście przymocowane są cztery łódki i cztery rowery wodne. Chętni zrobią sobie także przechadzkę po wodzie w dmuchanej kuli. A ci, którzy przyjadą wyłącznie odpocząć w cieniu drzew, mają do dyspozycji dużą plażę z drobnym piaskiem. - Przywieźliśmy tu aż osiem wywrotek! - zachwala przedsiębiorca.
Wielkie otwarcie kąpieliska odbędzie się w sobotę, 28 kwietnia. Będą skoki motocykli crossowych, pokaz capoeiry i akrobacje skuterów wodnych. Podczas imprezy gościom będzie przygrywał zespół Samowar. Wieczorem fani żużla obejrzą transmisję żużlowego Grand Prix w Lesznie. - Dyrektor MOSiR obiecał mi, że w przyszłym roku doprowadzi do Dzikiej Ochli bieżącą wodę. Wierzę więc, że ośrodek znów stanie na nogi. I że zielonogórzanie znajdą miejsce do aktywnego odpoczynku - dodaje.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze