Urszula Dudziak: Wdzięczna Jadzi Nowak
Jeden z największych koszmarów mojego życia - tak maturę wspomina wybitna wokalistka jazzowa Urszula Dudziak. Mało tego. Uważa, że tak gigantycznego stresu powinno się młodym ludziom oszczędzić. - Niektórzy twierdzą, że takie przeżycia uodparniają. Nie zgadzam się. Dobrze pamiętam wielki strach. Wszyscy drżeli -.
W autobiografii pt. Wszystko wam wyśpiewam, która właśnie trafiła do księgarń abiturientka Ula wspomina:
- Matura śni mi się po nocach do dzisiaj. (...) Mimo że miałam nauczycieli, których bardzo mile wspominam, matura zawsze kojarzy mi się z nieludzką męką. Na pisemnym z matmy ściągałam od Jadzi Nowak, która siedziała przede mną. Wraz z błędami z jej brudnopisu. Czyli z pisemnego ewidentna dwója. Z innych przedmiotów jakoś przebrnęłam. Dzień przed maturą ustną dostałam pytania i odpowiedzi od zaprzyjaźnionego nauczyciela. Zdając jako jedna z pierwszych, bo na D, wiedziałam, że mam ciągnąć pytania z pierwszej lewej. Ku zdumieniu dyrektora Florczyka, który był w komisji, zdałam matmę na piątkę. Z niedowierzaniem pokiwał głową i wypowiedział kilka razy: Dudziak, oj, Dudziak. Za karę, że zdałam matmę w nieuczciwy sposób, do dziś dręczą mnie nocne koszmary.
Na zdjęciu Urszula Dudziak w klasie maturalnej. Rok 1962. Źródło: Wszystko wam wyśpiewam.
Wszystkie komentarze