Na kapitana zawsze można liczyć. Tak jest od lat. Piotr Protasiewicz im starszy, tym lepszy? 38-letni żużlowiec faktycznie w ostatnich sezonach błyszczał wysoką formą. Nic nie wskazuje na to, by w tym roku miało być inaczej. - Oby tylko zdrowie było i sprzęt nie zawodził - wielokrotnie powtarza Protas. Tego się trzymajmy, bo o resztę nie musimy się martwić. Profesjonalne podejście do żużla, sprawia, że o wyniki kapitana Stelmetu Falubazu zwykle nie musimy się martwić. - Mamy przeogromną siłę - uważa Piotr Protasiewicz. - W sporcie różnie bywa, różnie się układają losy w trakcie sezonu, jednak uważam, że mamy bardzo mocny zespół. Na własnym torze będziemy bardzo groźni, a myślę, że i na wyjazdach również pokażemy się z dobrej strony, dlatego już dziś wszystkie zespoły powinny nas się obawiać.
Słusznie mówi kapitan drużyny.
Jarosław Hampel to wielka gwiazda żużla. Przeniósł się z Leszna do Zielonej Góry przynajmniej na dwa sezony. - Jesteśmy mocnym zespołem i jeśli będziemy mieli troszkę szczęścia, to będziemy w stanie osiągnąć cel numer jeden, czyli mistrzostwo Polski - mówi lider klasyfikacji cyklu Grand Prix. Tak, Jarosław Hampel już przewodzi stawce zawodników ścigających się o tytuł indywidualnego mistrza świata, bo wygrał pierwszy turniej w Nowej Zelandii. W Ekstralidze też powinien być jednym z najlepszych. Mały ma jedno życzenie: - Chciałbym, żeby kibice w Lesznie dobrze mnie przyjęli, gdy przyjadę na mecz z Falubazem. I wystąpię w nowej roli - tego, który jedzie przeciwko Bykom. Wiem, że bywa różnie z zawodnikami, którzy zmieniali klubowe barwy. Ale odszedłem z Unii, pożegnawszy się po koleżeńsku. Dlatego mam nadzieję, że kibice potraktują mnie normalnie i cały stadion nie będzie na mnie gwizdał.
Andreas Jonsson trzeci sezon spędzi w Zielonej Górze. Można na niego liczyć, jest jednym z liderów, choć miewa wpadki. Zimą deklarował: - Chcę poprawić swoje wyniki w Grand Prix i w Ekstralidze.
Jest jednym z najbardziej widowiskowo ścigających się żużlowców w Ekstralidze. Na koniec sezonu 2012, w ostatnim wyścigu meczu z Unibaksem Toruń, swoimi szarżami niemal załatwił brązowy medal Stelmetowi Falubazowi. Wyprawiał cuda na motocyklu, by wyprzedzić Australijczyka Ryana Sullivana. Gdy zawodnicy wjeżdżali na ostatnią prostą, wydawało się, że Szwed dopnie swego. Wtedy jednak Sullivan ostro zbliżył się do bandy i na pograniczu faulu zablokował drogę Jonssonowi, który z trudem obronił się przed wypadkiem. Sędzia zawodów nie dopatrzył się faulu. - To było twarde ściganie, ale tak się jeździ, gdy rozstrzygają się losy medalu - mówił ze spokojem Jonsson.
- Miałem kilka ofert z Ekstraligi, ale nawet nie poznałem tych propozycji - mówił kilka miesięcy temu Patryk Dudek tuż po zawarciu kolejnego kontraktu z Falubazem. - Tata doszedł do porozumienia z prezesem Robertem Dowhanem. Dlatego nie było potrzeby, by odwiedzać innych. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Wypiłem nawet lampkę wina, pod tym względem w sezonie miałem lepszą formę - żartował żużlowiec, o którego zdrowie bardzo drżeliśmy po tym, jak pod koniec sezonu uległ poważnemu wypadkowi na gorzowskim torze. Doznał m.in. poważnego urazu wątroby. Teraz znów powinien być jednym z liderów Stelmetu Falubazu. Taki junior to w Ekstralidze prawdziwy skarb.
Zarządcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra obdarzyli zaufaniem Szweda Jonasa Davidssona, mimo że ten miał wybitnie nieudany sezon. Jeszcze jesienią żużlowiec nakreślił sobie plan na poprawę wyników. - W tej chwili jestem jednym z najsłabszych żużlowców, pokazuje to moja średnia biegopunktowa, w minionym sezonie w każdej lidze szło mi słabo - mówił zimą Jonas Davidsson. - Po raz pierwszy w karierze mam plan przygotowań do sezonu, wszystko zmieniłem w swoich przygotowaniach, każdego dnia mam coś do zrobienia. Miałem propozycje startów z ekstraligi i pierwszej ligi, ale mi jest dobrze w Zielonej Górze, jestem tu szczęśliwy. Szybko dogadałem się z Falubazem.
Klub z Zielonej Góry inwestuje w przyszłość. Na dwa lata zatrudnił 18-letniego Duńczyka, brązowego medalistę mistrzostw świata juniorów Mikkela Jensena. Regulamin sprawia, że zawodnik mający dość wysoki KSM (6,50) będzie raczej pełnił rolę, w razie jakiegoś nieszczęścia, zmiennika dla liderów Stelmetu Falubazu. On sam wychodzi z innego założenia. - Wszystko zależy ode mnie - uważa Mikkel Jensen. - Według mnie zasada jest prosta: jeśli jesteś szybki, to trafiasz do drużyny, jeśli nie, pozostajesz poza nią. Miniony sezon był moim najlepszym w karierze. Jestem w stanie w takiej samej formie, a może lepszej, wejść w kolejny sezon. Mam nadzieję, że nie zawiodę. Dobrze czuję się wśród osób, które mnie tu otaczają, ufam im.
- Szukamy młodych talentów, z którymi chcemy stworzyć lepszą przyszłość Falubazu - mówił szef klubu Robert Dowhan.
Krzysztof Jabłoński przedłużył umowę ze Stelmetem Falubazem, choć w minionym sezonie w Zielonej Górze startował sporadycznie i na pewno nie ścigał się na ekstraligowym poziomie. - Zadomowiłem się w Zielonej Górze, nie zamierzałem zmieniać klubu - powiedział Krzysztof Jabłoński. - Mam nadzieję, że kolejny sezon będzie dla mnie bardziej pracowity i przydam się drużynie znacznie częściej niż w minionym sezonie. Wszyscy wiemy, dlaczego startowałem tak rzadko. Regulamin sprawia, że w następnym sezonie sytuacja może być zupełnie inna, dlatego póki można, trzeba wykorzystać szansę.
- Przed rokiem Krzysztof trafił do naszej głębokiej rezerwy, ale obecny regulamin sprawia, że w kolejnym sezonie może być bardzo przydatnym ogniwem Falubazu - stwierdził Robert Dowhan. Prezes ma rację, oby tylko wychowanek Startu Gniezno był skuteczniejszy.
20-letni junior Kamil Adamczewski to drugi - po Jarosławie Hampelu - żużlowiec leszczyńskiej Unii, który zawarł dwuletni kontrakt z zielonogórskim klubem. - Na pewno będzie naszym wzmocnieniem - mówił trener drużyny Rafał Dobrucki. - On jest bardziej doświadczony od naszych młodych zawodników, czyli Remika Perzyńskiego i Aleksa Zgardzińskiego. Nie jest jednak powiedziane, że ma pewne miejsce w składzie. Bo szansę startu w Ekstralidze dostanie ten, który w danej chwili będzie najlepszy. Kamil to trochę niedoceniany talent, dlatego postanowiliśmy mu dać szansę.
- Mam nadzieję, że w Falubazie uda mi się zaistnieć. Zdecydowałem się na transfer definitywny, gdyż chodziło mi o stabilizację i dalszy rozwój - powiedział Kamil Adamczewski.
16-letni Alex Zgardziński i o cztery lata starszy Remigiusz Perzyński ciągle uczą się jeździć na żużlu, ale dostali szansę rywalizacji o miejsce w ekstraligowym składzie. - Zawarliśmy z klubem kontrakt zawodowy, a mimo to liczę się z tym, że do żużla nadal będziemy dokładać - powiedział Tomasz Zgardziński, ojciec Aleksa. Obaj juniorzy podczas zgrupowania narciarskiego w czeskim Harrachovie przeszli sportowy chrzest. Nie ominął on też Duńczyka Mikkela Jensena. Nie było bicia w tylną część ciała, czy połykania obrzydliwych płynów. Starszyzna zespołu zabawiła się w artystów i markerami ozdobiła ciała młodych zawodników m.in. w falubazową mychę, którą wymalowano na torsach. Na ciałach pojawiły się też inne elementy żużlowych kombinezonów.
Wielki nieobecny w Stelmecie Falubazie to Aleksandr Łoktajew. W minionym sezonie Sasza zrobił duży postęp, swoją widowiskową, ofensywną jazdą zjednał sobie trybuny przy W69. Jednak zmiany, jakie zaszły w zielonogórskim zespole oraz kiepski regulamin rozgrywek sprawiły, że zawodnik teraz będzie zdobywał punkty dla konkurencji. Został wypożyczony do Polonii Bydgoszcz. Podczas prezentacji zielonogórskiego zespołu kibice okrzykami i transparentem wyrazili nadzieję, że żużlowiec za rok znów swoją jazdą będzie cieszył ich oczy Tak w istocie może się stać, bo Łoktajew zawarł z zielonogórskim klubem kontrakt na lata 2014-15. - Bardzo wam dziękuję - zwrócił się do kibiców Aleks. - Świetnie jest jeździć w waszej obecności. Napędzaliście mnie za każdym razem, a ja starałem się was nie zawieść. Przepisy sprawiły, że na chwilę musimy się rozstać.
Rafał Dobrucki w połowie sezonu 2011 musiał przedwcześnie zakończyć karierę żużlowca. Kolejna kontuzja kręgosłupa dała Rafiemu do myślenia, ryzyko było zbyt duże, by znów decydować się na ściganie. I choć od czasu do czasu widzimy go na motocyklu, robiącego rekreacyjne kółka na torze, to wiemy, że Rafał Dobrucki już nigdy nie zdecyduje się na prawdziwe szarże. Przy żużlu jednak pozostanie. W ubiegłym roku w Stelmecie Falubazie przejął rolę szkoleniowca od Marka Cieślaka. Sprawdził się, a w trenerskim debiucie świetnie wspomagali go m.in. Jacek Frątczak, Piotr Kuźniak, Wojciech Dankiewicz i były trener zielonogórskiej drużyny Piotr Żyto. Rafał zdobywał z Falubazem medale mistrzostw Polski na torze. Teraz nadchodzi czas, by zaczął kolekcjonować je również poza nim.
STELMET FALUBAZ ZIELONA GÓRA 2013
Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek, Jarosław Hampel, Andreas Jonsson, Jonas Davidsson, Krzysztof Jabłoński, Kamil Adamczewski, Mikkel Jensen, Remigiusz Perzyński, Alex Zgardziński.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze