Na szlaku wygasłych wulkanów
Tu nietypowe jest i miejsce, gdzie rozgrywane są zawody, i sposób ich rozegrania, i sami rozgrywający. Przed wami IV Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów, który 23 czerwca odbędzie się w Złotoryi na Dolnym Śląsku. A dokładniej na Pogórzu Kaczawskim, gdzie przed milionami lat dymiły dziesiątki wulkanów. Dziś ich szlakiem wiedzie ekstremalny bieg na dystansie 13-14 km.
- Biegi przełajowe kojarzą się z niewielkimi górkami, lasami, łąkami, a na końcu wbiegamy na stadion. A co powiecie na bardziej żywiołowe biegi przełajowe? Gdzie trzeba się ubrudzić, zamoczyć, znów ubrudzić, biec kanałami, czołgać się, przeskakiwać przeszkody? - pytają organizatorzy.
Do pokonania są karkołomne zbiegi, wymagające podejścia, podpalona słoma, klaustrofobiczne przeciski, rzeka, błoto po pas, opony, tunele i specjalne przeszkody. Na miesiąc przed startem na liście startowej jest blisko 800 osób.
Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów to też jeden z najbarwniejszych polskich biegów. Zawodom towarzyszy konkurs przebierańców i wielu uczestników ściga się w kostiumach. Są aniołki, nowożeńcy, pacjenci szpitala z rękami na temblakach. Wizytówką imprezy stała się zakrwawiona dziewczyna, która ukończyła bieg z... nożem wbitym w głowę. W tym roku na topie będzie średniowiecze.
Nie musisz się przebierać, ani czołgać po błocie. Wystarczy, że wyjdziesz z domu
Wszystkie komentarze