fot. Micha? Bedner / Agencja Wyborcza.pl
2. Znamy się nie tylko z widzenia
Mecze Stelmetu i Turowa są jak derby. Zielona Góra i Zgorzelec leżą w sumie po sąsiedzku, działacze obu klubów długo żyli w przyjaźni. Ale ostatnio więcej jest kąśliwości i zdarzeń dziwnych. Koszykarzom i trenerom nie przeszkadza to jednak migrować między dwoma, obecnie, najmocniejszymi w Polsce klubami. Niektórzy z nich wybierali kierunki: Zielona Góra lub Zgorzelec, gdy tu i tam daleko jeszcze było do koszykarskiej świetności.
Piotr Stelmach - to bohater bodaj najgłośniejszej przeprowadzki z Zielonej Góry do Zgorzelca. Trener Mihailo Uvalin nazwał jego przeprowadzkę zdradą i dezercją.
Aron Cel - to jeden z dwóch koszykarzy, których ostatniego lata Stelmet skusił na przejście ze Zgorzelca do Zielonej Góry. Tym drugim był Russell Robinson. Ale ten transfer Stelmetowi nie wypalił.
Łukasz Koszarek - kapitan Stelmetu u progu swojej kariery, zanim jeszcze ruszył na podbój ziemi włoskiej, poszedł na sezon do PGE Turowa.
Kamil Chanas - od kilku lat solidny gracz na usługach Stelmetu, ale - mało znany fakt - w 2009 r. przez niespełna pięć ligowych minut w barwach Turowa. Zdążył w tym czasie... zaliczyć jedną zbiórkę. Po czym wykupił go Anwil Włocławek.
Łukasz Wiśniewski - ostatnio kontuzjowany, ale ogromnie ważny gracz PGE Turowa, kilka lat temu udowadniał sobie i koszykarskiemu światu, że stać go na wiele jako koszykarz pierwszoligowego Zastalu. Nie było go już jednak w Zielonej Górze, gdy drużyna wywalczyła awans do ekstraklasy.
Andrzej Adamek - asystent trenera Stelmetu taką samą rolę pełni także w Zgorzelcu, dokąd trafił w 2009 r. z Górnika Wałbrzych i pomagał najpierw trenerowi Pawłowi Turkiewiczowi.
Wszystkie komentarze