fot. Anna Krasko / Agencja Gazet
Tomek, student Instytutu Sztuk Wizualnych, 23 lata
Głosowałem na Kukiza, choć nie uważam, aby urząd prezydenta był dla niego dobrym stanowiskiem. Wyszedłem z założenia, że czasem, żeby coś zbudować, najpierw trzeba coś zniszczyć. A Kukiz chce rozwalić nasz niedoskonały system. Wielu Polaków ma już dość naszej klasy politycznej. Kukiz wytyka jej wszystkie wady. Przekonał mnie przede wszystkim swoją szczerością. Wykłada rzeczy czarno na białym, bez owijania w bawełnę. Jest patriotą, ma ambicję, żeby zmienić nasz kraj na lepsze. Ale ma też wyraźną wadę, nad którą powinien popracować - zbyt często popada w teorie spiskowe i wypowiada się zbyt agresywnie. Wpada w myślenie, że wszyscy wokół są przeciw niemu, jak wtedy, gdy był w radiu i twierdził później, że celowo dali mu niewygodne krzesło.
Sądzę, że Kukiz utrzyma swoje poparcie do jesieni. Pod warunkiem, że nie założy partii, bo wtedy wyszedłby na hipokrytę. Sam mówi, że partie to zło. A później? Nawet jeżeli nie zdobędzie znaczących stanowisk, to może zmusi ludzi do myślenia.
Czy JOW-y by się sprawdziły? Ciężko powiedzieć. Ja się odnoszę do nich raczej pozytywnie, choć - przyznaję się - w temat się nie zagłębiałem. Jakkolwiek, myślę, że warto zaryzykować, bo teraz wybieramy ludzi wskazanych przez partię. Jeżeli JOW-y wprowadziłyby do sejmu choćby 50 ?normalnych? obywateli, to byłby sukces.
W drugiej turze do urny wrzuciłem pustą kartę. Uznałem, że muszę spełnić obywatelski obowiązek i wziąć udział w wyborach, ale powiedziałem sobie, że nie będę wybierał mniejszego zła, bo to do niczego nie prowadzi.
Wszystkie komentarze