Najbardziej oczekiwana inwestycja w mieście od lat. Otwarcie planetarium Wenus to świeża rzecz, jego próg przekroczyliśmy 22 października. Obiekt, odkąd budowlańcy odsłonili jego czerwoną fasadę, został oblany falą krytyki. Nie obyło się bez protestów, internet szalał, kipiąc memami i wydarzeniami. - Liczy się wnętrze. Jak wejdziecie do środka, przekonacie się jak niewierne Tomasze, że jest piękne - przekonywał wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Weszliśmy i co? Kopuła rzeczywiście robi nieprzeciętne wrażenie. Film niekoniecznie, ale to może efekt kiepskiego wyboru produkcji na pokaz prasowy. Wierzymy na słowo, że pozostałe są świetne.
Atrakcjami kusi hol - mamy tu cały Układ Słoneczny rozmieszczony na stacjach. Możemy wejść i przekonać się, ile ważylibyśmy na różnych planetach.
fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Inwestycja pochłonęła 26 mln zł.
Planetarium Wenus jest czynne codziennie od wtorku do piątku w godz. 9-20 i w weekendy, w godz. 11-20 (w międzyczasie dwugodzinna przerwa na sprzątanie). Bilety na filmy trzeba będzie rezerwować na stronie www.centrumnaukikeplera.pl. Rezerwacje ruszą dopiero pod koniec miesiąca, teraz zakupu można dokonać w kasie. Za bilet zapłacimy od 5 do 12 zł. Posiadacze Karty ZGranej Rodziny zapłacą 5 zł. Seanse trwają ok. 40 minut. Zwiedzanie eksponatów w holu będzie darmowe.
fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Jedna z wizytówek Zielonej Góry, jak nie najważniejsza. W kształcie wielkiej kilkupiętrowej szklarni, dominującej nad Wzgórzem Winnym, znamy ja od czerwca 2008 r. Wyjątkową atrakcją jest taras widokowy, z którego rozpościera się panorama Zielonej Góry. Robi wyjątkowe wrażenie. Dobudowano windę, sale konferencyjne, mieści się tu mediateka. Powiększono powierzchnię o wielkość średniego marketu.
Palmiarnię przebudowała firma Skanska, wcześniej rozebrawszy cały szkielet. Inwestycja kosztowała blisko 20 mln zł, niemal tyle co planetarium Keplera. Różnica jest taka, że palmiarnie miasto budowało z własnego budżetu, planetarium zaś z dotacji unijnych.
Fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
To była piąta przebudowa Palmiarni. W XIX w. na wzgórzu domek winiarski postawił przedsiębiorca August Grempler. Na początku lat 60. nieco rozbudowano szklarnię, potem ją powiększono i zaczęła działać kawiarnia. Kolejne rozbudowy z lat 70. i zwłaszcza tę z lat 80. uzasadniano słusznie rozbuchaną roślinnością. Niekwestionowanym królem roślin był słynny daktylowiec kalifornijski. Przed dekadą osiągnął 12 m. Dlatego przed niecałą dekadą podniesiono dach.
Fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Palmiarnia w dzisiejszym kształcie budzi kontrowersje. Krytycy podkreślają, że przez swą gigantomanię przytłoczyła historyczne wzgórze i zniszczyła bezpowrotnie pejzaż. Obrońcy mówią o przesadzie. Twierdzą. że szklany pałac nieźle wpisał się w nowoczesne wyzwania urbanistyczne.
Kiedy siedem lat temu, na ruinach dawnej Polskiej Wełny otwierała się Galeria Focus Mall (wtedy jeszcze Focus Park), reklamowała się hasłem"nowe centrum miasta".
Cóż, z deptaka rzeczywiście wyniosło się wiele sklepów, starówka zaczęła pustoszeć. A wystarczy spojrzeć na parking pod Focusem w sobotnie czy niedzielne popołudnie. Jest obłożony. Pomieści ponad pół tysiąca samochodów.
Fot. Agnieszka Kosiec / AG
Skutkiem powstania galerii jest też zniknięcie legendarnego kina Wenus, w którym od kilku dni działa planetarium. Właściciele kina, wrocławska instytucja Odra-Film, zdecydowali o sprzedaży jak tylko na dobre ruszył multipleks.
fot. Michał Bedner / Agencja Gazeta
Centrum handlowe kusi nie tylko kinem z kilkoma salami (2,7 tys. m kw.), ale też restauracjami, kawiarenkami, sklepami znanych marek. Kompleks zatrudnia ok. 500 osób.
Inwestycja pochłonęła 43 mln euro.
Książnicę Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Wojska Polskiego oddano do użytku w 2013 r. Budowała ją Skanska. Biblioteka kosztowała 45 mln zł. Pieniądze pochodziły głównie z unijnego marszałkowskiego programu LRPO.
fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Bezsprzecznie biblioteka swoim rozmachem, bryłą, nowoczesnością może aspirować do zielonogórskiej inwestycji stulecia. Intryguje futurystyczną architekturą. To architektoniczny majstersztyk. Czy jest się do czego przyczepić? Owszem, położenia. Niestety, biblioteka leży na obrzeżach miasta, a naszym zdaniem powinna być w śródmieściu. By cieszyć wszystkich zielonogórzan, a nie tylko studentów. Biblioteka ożywiłaby centrum, które niestety pustoszeje.
Archiwum Biblioteki UZ
Tu bije serce żużlowego Falubazu. Jest 2011 r. Stoi już duża Trybuna K na 6 tys. kibiców. Trybuna jest wysoka na 25 rzędów. Postawiła kujawsko-pomorska firma Alstal, ta sama, która zbudowała toruńską Motoarenę - najlepszy stadion motorowy w Europie. Zielona Góra zapłaciła 15 mln zł.
Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta
Eksperci mają wątpliwości, gdy tańczą kibice, trybuna może się zawalić. A budowlańcy się bronią. Wszystko jest wedle projektu, koszmarnego, przyznają.
Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta
To najważniejsza przebudowa kultowego stadionu W69. W XXI wieku przeróbek było kilka. Zmieniały się inne trybuny, wieżyczki sędziowskie, biura klubowe. Nakłady przekroczyły ponad 30 mln zł. Efekt bardzo mizerny. Stadion robi wrażenie naprędce sztukowanego. Poszczególne części pasują do siebie jak wół do karety. Stadion przy Wrocławskiej dobitnie dowodzi, że lepiej stadiony budować od zera, niż bawić się w przebudowy.
Otwarta w 2004 r. - jako jedna z pierwszych w mieście - była absolutnym hitem, powiewem nowoczesności. Oto w centrum miasta wzniósł się czterokondygnacyjny budynek, z awangardową elewacją, ruchomymi schodami, windą, klimatyzacją i wielkim parkingiem. - Za parę dni otwarta zostanie galeria Grafitt, jedna z większych (i lokalnych) inwestycji z butikami z prawdziwego zdarzenia - pisaliśmy na łamach "Wyborczej" 11 lat temu.
Fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Dziś uchodzi za mekkę luksusowych zakupów. To marki z wyższej półki ulokowały w niej swoje sklepy. Jest (prawdopodobnie) jedynym miejscem w mieście, gdzie można zaopatrzyć się w ubrania z kolekcji Red Valentino, Leny Largo czy Hexeline. Swego czasu ekskluzywny butik prowadziła tu znana projektantka Ewa Minge.
fot. Michał Bedner / Agencja Gazeta
Najmniejszy lokal liczy 40 m. kw, największy 420 m.kw.
Najdroższa inwestycja publiczna Zielonej Góry nie tylko w XXI wieku, ale w tysiącleciu. Basen z halą kosztował 150 mln zł. Na halę miasto zdobyło pieniądze z rządowego totalizatora i UE, za basen trzeba było zapłacić z własnego budżetu.
fot. Michał Bedner / Agencja Gazeta
Pływalnię z halą, na której gra mistrz Polski w koszykówce wybudowała firma Skanska. - Basen jak marzenie - daliśmy tytuł po otwarciu pływalni. Wątpliwości nie było, spełniło się marzenie mieszkańców, którzy na nowy basen czekali kilka dekad. Nas zaskoczyła hala na 5 tys. miejsc, funkcjonalna, ze świetnie rozplanowaną widownią, kapitalną widocznością. Nic dziwnego, że grają tu reprezentacje Polski siatkarzy i piłki ręcznej. Jakieś wady? Akustyka, duże koncerty to zwykle katusze dla uszu.
fot. Anna Krasko / Agencja Gazeta
To nowe oblicze starych hal Lumelu przy ul. Dąborwskiego. Teraz działa tu nowoczesne Centrum Przyrodnicze, z 32 stanowiskami interaktywnymi w środku. Można mierzyć swoją siłę, oglądać ruch kręgosłupa, słychać bicia swojego serca, dmuchać w dmuchawę Bernoulliego.
Fot. Agata Michalak
W Centrum pracuje 20 specjalistów, w tym dziewięciu etatowych przewodników. Obiekt może jednorazowo zwiedzać 100 osób. Inwestycja pochłonęła 12 mln zł. Huczne otwarcie miało miejsce we wrześniu, w trakcie Winobrania.
Fot. Agata Michalak
Centrum Przyrodnicze jest czynne od wtorku do piątku w godz. 9-18 i w weekendy w godz. 10-16. Bilety kosztują po 10 zł dla dorosłych i 5 zł dla dzieci.
Kwiecień 2014 r., na otwarcie zielonogórskiego zwierzyńca przybywają tłumy. U bram gości wita trzymetrowy, gadający dąb. Głównym hitem są jednak surykatki, małe i słodkie zwierzątka z Afryki, o których jeszcze później będzie głośno.
Fot. Agata Źrałko / Agencja Gazeta
Oprócz zwierząt w zagrodach, firma Malpol, zarządca minizoo, postawiła na kiczowate, plastikowe figury. I tak przy żywych zwierzakach miejsce znalazła Śnieżka, zła Baba Jaga i Kopciuszek z karetą z dyni. Zielona Góra wydała na te zabawki 350 tys. zł.
Fot. Kacper Kubiak / Agencja Gazeta
Poczciwy sklep spożywczy Hermes pozostał już tylko we wspomnieniach. Budynek pawilonu handlowego był pozostałością po ciężkiej, betonowej architekturze PRL. Przez lata można było kupić tam mydło i powidło. Jednak w ostatnich latach jego żywota chętnych na zakupy już tylko ubywało. Obiekt przestał być atrakcyjny dla klientów, a remonty i konserwacje trzeba było przeprowadzać. Dlatego Społem, do którego należy budynek, zdecydował się wynająć całą jego górną część.
Powierzchnię prawie 2 tys. metrów wkrótce zajęła dyskoteka X-Demon. Elewacja nabrała jasnych, pastelowych kolorów.
Ogromny klub działa w mieście od 2011 r. i na słabą frekwencję nie narzeka.
Fot. Anna Krasko / Agencja Gazeta
Ruben przy ul. Konstytucji 3 Maja wybudowano w 2009 r. Wewnątrz 63 pokoje dla 120 gości (każdy z łazienką i internetem), luksusowe apartamenty z widokiem na miasto, strefa relaksu, restauracja. Położony obok deptaka obiekt wyrobił sobie w ciągu pięciu lat solidną markę. Mniej więcej w tym samym czasie powstał hotel Amadeus. Zniknął kultowy hotel Polan.
Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Gazeta
Świeżą sprawą w tej branży jest ForRest, położony na skraju Zielonej Góry, w kierunku Raculi. Ma niespełna trzyletni staż, ale już przyjął się świetnie. Uchodzi za jedno najmodniejszych miejsc na organizację wesel, ciężko znaleźć wolny termin. Hotel chętnie wybierają gwiazdy, które koncertuję w Zielonej Górze. To w nim, podczas swojej ostatniej wizyty w Lubuskiem, nocował były prezydent Bronisław Komorowski.
fot. Archiwum Prywatne
ForRest jest położony pośród trzech ogrodów: japońskiego, wiejskiego. W środku m.in. restauracja, sala konferencyjna na 250 osób. Hotel przyjmie ok. stu gości, liczy 36 pokoi. Inwestycja jest dofinansowana ze środków unijnych.
Na początek zagadka. Co to jest? Ma 129 m długości, 112 m szerokości i wznosi się na 6 m wysokości. Odpowiedź: to nie morski transportowiec, a hipermarket Tesco przy ul. Energetyków. Podobnych, nawet większych rozmiarów jest Auchan przy Batorego. Do tego wielkie parkingi, jakich oko zielonogórzanina nie znało nigdy wcześniej.
Fot. Agnieszka Wocal / AG
Oba konkurujące ze sobą hipermarkety w latach 2001-2002 otwierały budowlany XXI wiek w Zielonej Górze. Były przykładem wdzierającej się w pejzaż polskich miast architektury szybkiej i żelaznej, i co tu kryć niezbyt urodziwej. Pod potrzeby Tesco wyburzono stare budynki po spółdzielniach, a Auchan wybrał teren po starym ogrodnictwie państwowym z PRL. Oba stanęły na peryferiach, za to w centrum miasta wdarł się Carrefour. Przy ul. Dąbrówki wyburzono cały kwartał poniemieckich domków. Tu też od czasów pierwszej wojny światowej dymiła odlewnia żeliwa Babrowskiego. By zbudować market, wysiedlono 43 rodziny do bloków przy ul. Botanicznej.
W marszałkowski ośrodek sportu w Drzonkowie, który od prawie roku leży w granicach Zielonej Góry, wpakowano w tym stuleciu już 55 mln zł. Ponad połowę wyłożyła Unia, resztę budżet województwa. Wrażenie? Na pewno sympatyczne. Zielonogórzanie głosują nogami. Latem przebudowany plenerowy basen zakryty dachem przeżywał nie gorsze oblężenie niż plaża w Dziwnówku.
AGATA MICHALAK
Tydzień temu ukończono tu hotel dla sportowców. W Drzonkowie na 40 ha mamy oprócz basenu już nowoczesny hipodrom, ocieplane hale tenisowe i sportową, strzelnicę, wyremontowany kryty basen na zimę, fitness, ujeżdżalnie i place zabaw.
AGATA MICHALAK
To nie koniec. Ponoć ma jeszcze powstać kameralny stadion. I ponoć sam Boniek o to pytał
Kwiecień 2004 r. Były kwiaty, wzruszenia i kilkuminutowa owacja na stojąco. Zielonogórskie Międzynarodowe Centrum Muzyczne Wschód-Zachód zaliczyło pierwszy koncert.
Nowa filharmonia w szkle, zwana jest przez złośliwych silosem. Obrońcy powiedzą, że to był pierwszy w tym wieku tak odważny budynek. Był prekursorem szklanych brył w mieście, a nie naśladowcą.
Filharmonię zbudowała zielonogórska firma Ekobud. Przedsięwzięcie trwało sześć lat. Kamień węgielny wkopano wiosną 1999 r. Budowa pochłonęła prawie 20 mln zł. Postała okrągła, szklana rotunda. - To bardzo naturalny kształt, najlepszy, jaki wymyśliła natura. Idealny też do wyzwań akustycznych, bo one są najważniejsze w salach muzycznych - przekonywał Zbigniew Mocek, prezes Ekobudu.
Fot. Kacper Kubiak / Agencja Gazeta
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze