Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
1 z 14
Do wydania 50 milionów
Miasto przygotowuje się do Gminnego Programu Rewitalizacji. Na upiększenie miasta i ożywienie terenów zaniedbanych chce pozyskać z UE nawet 50 mln zł. W pierwszej kolejności pieniądze mają pójść na rewitalizację Parku Tysiąclecia, Parku Winnego przy Palmiarni, Doliny Gęśnika oraz placów przy Filharmonii i za teatrem. Tam inwestycje miałyby się zacząć już w przyszłym roku. Następne w kolejce są Park Poetów, plac Powstańców Wielkopolskich oraz podwórka przy ul. Harcerskiej i Obywatelskiej. W razie potrzeby miasto będzie się starać o pieniądze z innych programów, choćby z tzw. ZIT-ów. Na taką szansę liczą Wzgórza Piastowskie i teren przy amfiteatrze.
Urzędnicy mają już przygotowane wstępne plany dla pierwszych inwestycji. Że jednak w rewitalizacji chodzi o zaangażowanie w jej proces mieszkańców, miasto przeprowadza szerokie konsultacje. Właśnie ukazał się pierwszy raport opracowany przez Fundację Partycypacja. Na zlecenie urzędników przeprowadzono wywiady w terenie, organizowano spotkania z mieszkańcami i ekspertami z różnych dziedzin, rozmawiano ze społecznikami. Oprócz tego do magistratu wpłynęło blisko 50 pism z propozycjami zmian.
O czym marzą zielonogórzanie?
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
2 z 14
PLAC PRZY FILHARMONII
Teren wokół filharmonii wywołuje najwięcej sporów. Główny zarzut mieszkańców i ekspertów jest taki, że choć można tu wiele poprawić, to w mieście są miejsca, gdzie potrzeba rewitalizacji jest pilniejsza. Różnica zaś jest taka, że mieszkańcy oceniają plac przy filharmonii łagodnie, a eksperci bardzo krytycznie.
Specjaliści projekt przygotowany przez miasto uważają za zbyt rozbudowany, a tym samym za drogi. Proponują, żeby ławki stawiać z drewna albo kamienia, bo te z metalu latem są gorące, z kolei zimą - bardzo zimne. A to nie służy wypoczynkowi. Mówią, że miejsce jest zaniedbane i nie spełnia żadnych wyraźnych funkcji. Denerwują ich metalowe łańcuchy wokół klombów, które niczemu nie służą i tylko szpecą.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
3 z 14
Przebudowa wejścia i fontanna?
Specjaliści nie zostawiają suchej nitki na pomyśle przebudowy wejścia do filharmonii. Bo zły materiał i kształt, bo zmieni oblicze całego budynku. - A nową część Filharmonii stworzył guru polskiej architektury Jerzy Górowski. To chyba najnowocześniejszy w formie budynek w mieście. Dostał wiele nagród w Polsce i Europie. Ciekawe, czy Górowski wie, że ktoś mu dorysował floresy i chce je wybudować z cegły - mówi jeden z ekspertów.
Ale eksperci nie zgadzają się, co do budowy fontanny. Jedni mówią, że ta łączyłaby ludzi, inni, że lepiej remontować kamienice, bo ludzie żyją w fatalnych warunkach, jeszcze inni, że lepiej rozsiać kilka mniejszych fontann po całym mieście.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
4 z 14
Za dużo betonu
Mieszkańcy zaś skarżą się przede wszystkim na zbyt małą ilość ławek. Mówią też za dużo tu betonu, a za mało zieleni. Proponują, żeby ograniczyć liczbę parkujących samochodów. Widzieliby tu też nową kafejkę, bo restauracja w filharmonii po koncertach się zamyka. Poza tym miejsce ożywa jedynie na Winobranie.
Krytyczny głos zabrali też niepełnosprawni. Żalą się na brak podjazdów i poręczy. Mówią też, że przez wykonany z kostki granitowej plac mogłaby przebiegać jedna ścieżka o gładkiej powierzchni, która ułatwiłaby im życie.
ANNA KRAŚKO/Agencja Wyborcza.pl
5 z 14
PARK WINNY (PALMIARNIA)
Mieszkańcy nie maja wątpliwości, że Park Winny wokół Palmiarni powinien być wizytówką miasta. A dziś brakuje mu zdecydowanego charakteru i jego potencjał jest niewykorzystany. Przede wszystkim miasto powinno mocniej akcentować tematy związane z tradycjami winiarskimi, np. utworzyć ścieżki edukacyjne i historyczne, organizować wystawy. Część zielonogórzan uważa, że w parku powinny stanąć stoiska dla lokalnych winiarzy, gdzie mogliby sprzedawać i promować własne trunki.
Mieszkańcy twierdzą, że niepotrzebny jest parking przy samym budynku Palmiarni. Skarżą się też na małą ilość i różnorodność roślin. A zwłaszcza drzew, bo latem w zasadzie nie ma zacienionych miejsc, gdzie można usiąść i odpocząć. W parku brakuje im też otwartej wody - fontanny lub brodzika.
ANNA KRAŚKO/Agencja Wyborcza.pl
6 z 14
Powinien łączyć ludzi
Zielonogórzanie dziwią się, że miasto przy Palmiarni nie wyznaczyło stref piknikowych, które mogłyby się stać miejscem spotkań i relaksu, brakuje im też ogródków, gdzie mogliby się czegoś napić, zjeść lody lub deser. Bo w parku za mało się dzieje. Niektórzy narzekają na brak imprez kulturalnych. Proponują nawet budowę niewielkiej muszli koncertowej. Inni uważają, że lampy i śmietniki są zwyczajnie brzydkie, a ławek jest za mało i często wszystkie są zajęte.
ANNA KRAŚKO/Agencja Wyborcza.pl
7 z 14
Zmarnowany potencjał
Głównym zarzutem jest jednak niewykorzystany potencjał Parku Winnego. Jeden z mieszkańców mówi: - Ładne miejsce, ale bryła palmiarni jest przytłaczająca. Z daleka nie widać, czy to miejsce jest dla ludzi. My wiemy, ale obcy chyba nie bardzo. Kiedyś na jednym z tych małych domków był taras, parasole i to było z daleka widoczne zaproszenie. Aleją przelotową na dole codziennie przejeżdżają tysiące ludzi z różnych miast, krajów i mało kto wie, że na wzgórzu warto się zatrzymać, że można tam posiedzieć, coś zjeść i wypić. Jadąc samochodem, wzgórze widać przez niecałą minutę i tyle turysta ma na decyzję, czy tam zajrzeć. Powinien mieć duży drogowskaz na parking, bo dla kierowcy to podstawa. Jak minie Focusa, to już nie wróci, jedzie dalej - ocenia zielonogórzanin.
Miasto pytało jeszcze mieszkańców, co sądzą o budowie piętrowego parkingu, który powstałby w miejscu tego obecnego przy NFZ. Pomysł uważają za praktyczny, ale mają dużo obaw - boją się czy ten nie będzie zbyt mocno kontrastować z otoczeniem i czy nie zasłoni widoku z góry.
8 z 14
DOLINA GĘŚNIKA
Dolinę Gęśnika zielonogórzanie widzą jako teren rekreacyjny, który mógłby służyć wszystkim mieszkańcom. Wskazują na bliskość lasów i wody. Tyle, że dziś to mało atrakcyjna dzicz. A wystarczyłoby zadbać o zieleń wokół. Jako przykład pokazują Wagmostaw. Tam są ławeczki, siłownia na świeżym powietrzu, plac zabaw.
Mieszkańcy skarżą się też na brak ścieżek, dzięki którym bez trudu mogliby dotrzeć do Doliny Gęśnika, tak od ul. Rzeźniczaka, jak i od Źródlanej. Szczególnie cierpią na tym rodzice spacerujący z wózkami i osoby starsze. W ogóle ścieżki powinny ciągnąć się wzdłuż całej Doliny, ale nie mogą być betonowe, tylko np. żwirowe, żeby zachować przyrodniczy charakter miejsca - mówią mieszkańcy.
Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Wyborcza.pl
9 z 14
Niech służy wszystkim
W Dolinie Gęśnika mieszkańcy chętnie widzieliby też ścieżki rowerowe i biegowe, oświetlenie, śmietniki, park linowy i - oczywiście - ławki. Proponują też przygotowanie górki, z której w zimie zjeżdżałoby się sankami. Co jeszcze? Oczko wodne, wybieg dla psów, ścieżka zdrowia. Ale wśród najpilniejszych inwestycji wskazują też budowę parkingów, remont drogi i zamontowanie progów zwalniających na wysokości Orlika, gdzie często przechodzą dzieci. Chcieliby też, żeby miasto organizowało pikniki dla mieszkańców i zajęcia dla seniorów.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
10 z 14
PARK POETÓW
W przypadku Parku Poetów mieszkańcy i eksperci mówią jednym głosem: po pierwsze nie zepsuć. Chodzi o to, żeby teren uporządkować, a nie stawiać siłownie na świeżym powietrzu czy place zabaw. Jeśli już, to jak najmniej.
Według mieszkańców dobrym pomysłem byłoby za to utworzenie kilku ścieżek (wpasowujących się w przyrodę) na potrzeby biegaczy i spacerowiczów. Poza tym powinno się oznaczyć najcenniejsze przyrodniczo obiekty - uważają eksperci. Społecznicy złożyli nawet wniosek o utworzenie tutaj zespołu przyrodniczo-krajobrazowego.
Wszyscy zaś obawiają się jednego - że Uniwersytet Zielonogórski sprzeda miasteczku ruchu. Bo ten teren powinien służyć mieszkańcom i śmiało można pokusić się tam o budowę park linowego czy placów zabaw.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl
11 z 14
PODWÓRKO ZA GALERIĄ "U JADŹKI"
Zaciszne i klimatyczne miejsce ze sporym potencjałem - mówią zielonogórzanie. Podwórko wystarczy upiększyć i ożywić społecznie, bo - niestety - niektórzy potrafią tu nabrudzić. Część przechodniów załatwia tu swoje potrzeby, więc mieszkańcy postulują postawienie przenośnej toalety lub malowanie murów farbami ?odpryskującymi? mocz.
Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl / Kw9mcb{6i;lk=o$gHCbxxc^o?R:DYY,hf`6X!4{}:]mlzO{\
12 z 14
Siedzenia pod daszkiem i podest na występy
Zdaniem mieszkańców warto w podwórku odnowić murale albo stworzyć nowe, urozmaicić roślinność, zakazać ruchu samochodowego lub go ograniczyć - uważają zielonogórzanie. Przydałaby się wymiana nawierzchni, dodatkowe oświetlenie, zadaszone miejsca do siedzenia i podest, gdzie można by organizować występy.
Co ważne, nawet mieszkańcy podwórka uważają, że powinno być to miejsce ogólnodostępne dla wszystkich mieszkańców. Skarżą się tylko na brak tanich sklepów w okolicy, zaszczurzone piwnice i poniszczone klatki schodowe.
fot. Michał Bedner / Agencja Wyborcza.pl
13 z 14
PODWÓRKA PRZY UL. HARCERSKIEJ
Mieszkańcy ul. Harcerskiej mają pomysł. Chcą, żeby ich małym parkiem stał się lasek, który mają zaraz za torami. Mówią, że wystarczy go posprzątać, postawić ławki i śmietniki, wytyczyć kilka alei, ewentualnie oświetlić. Do tego mogłaby powstać ścieżka zdrowia lub siłownia na świeżym powietrzu. Może boisko? Ale za żadne skarby nie wycinać żadnych drzew.
Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Wyborcza.pl
14 z 14
Więcej zieleni!
Od miasta oczekują nowych nasadzeń drzew i trawników, bo na osiedlu zrobiło się ?zbyt betonowo?. Domagają się też budowy piaskownicy dla najmłodszych, bo mieszka tam dużo małych dzieci. Pomiędzy blokami brakuje im też ławek (muszą wynosić z domu krzesła, żeby posiedzieć na podwórku) i śmietników (także na psie odchody). Skarżą się na kiepski stan chodników.
Działania społeczne? Mieszkańcy uważają, że warto by organizować jakieś zajęcia dla seniorów. W tym może pomóc pobliska parafia, która zamierza uruchomić świetlicę dla dzieci i klub seniora.
Wszystkie komentarze