O tym, jak fit maniak fana rubensowskich kształtów do swoich racji przekonywał:
FIT: Stary, musisz wziąć się za siebie! Łatwiej Cię przeskoczyć niż obejść.
RUBENS: Ta, jasne.
FIT: Mam dla Ciebie zbilansowaną dietę cud, która sprawi, że znów poczujesz się fit.
RUBENS: Ta, jasne.
FIT: Przede wszystkim żywienie. Mniej jedz, ale częściej, najlepiej co trzy godziny.
RUBENS: Ta, jasne. Wolę rzadziej ale za to solidnie przyłożyć.
FIT: Pamiętaj, tylko produkty bezglutenowe, wolne od GMO, bez konserwantów, itd.
RUBENS: Ta, jasne, wióry bez smaku.
FIT: Nie znasz się, przecież nawet hamburger może być fit.
RUBENS: Ta, jasne. Z plastrem buraka zamiast mięsa.
FIT: Do tego dużo aktywności fizycznej, bieganie, rower, najlepiej licz przemierzone km i dziel się tym ze znajomymi na facebooku.
RUBENS: Ta, jasne. Wiem, wiem endomondo, mam Cię w znajomych.
FIT: Stary, Ty żadnych zainteresowań nie masz.
RUBENS: Ta, jasne. A kino? teatr? kabarety?
FIT: Kabarety z prawdziwego zdarzenia w Zielonej Górze? I co może jeszcze Rewers będzie prowadził, a Ty masz bilety?
RUBENS: Tak i zamierzam zrywać boki, toczyć bekę, ryczeć, czasem rżeć, a nawet turlać się ze śmiechu. Idziesz?
FIT: W sumie... mięśnie brzucha trochę popracują. Ta, jasne !
RUBENS: Ta, jasne.
Wszystkie komentarze