Janusz Rewers, kabareciarz
Winobranie było zdecydowanie udane. Tutaj się prochu nie wymyśli, bo to jest impreza z założenia dla każdego. Dobór artystów różnorodny - od muzyki tanecznej po wykonawców ambitnych. Stoiska jarmarku ustawione lepiej niż w poprzednich latach. Było dużo więcej miejsca dla spacerujących. Wypada też pochwalić iluminacje świetlne, w tym podświetlenie wieży miejskiego ratusza.
Nie byłem wszędzie, więc nie widziałem wszystkich atrakcji i wydarzeń, ale przecież nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Jeśli mógłbym zaproponować jakieś zmiany w naszym święcie miasta, to podzieliłbym je na dwie grupy. Pierwszą nazwijmy "polecam- namawiam". Drugą - "do przemyślenia".
Polecam-namawiam, aby podczas kolejnego Winobrania:
1. Zadbać mocniej o ogólnopolską promocję medialną z naciskiem na telewizję i internet. Rozmachem możemy się już chyba porównywać z Gdańskim Jarmarkiem Dominikańskim, ale nadal za mało ludzi w Polsce słyszy o Winobraniu.
2. Umieścić przy scenach i w miejscach dobrze widoczny harmonogram występów głównych gwiazd. Może niezłym pomysłem byłoby zrobienie małych plakatów i przekazanie straganiarzom, aby powiesili u siebie w widocznym miejscu.
3. Zamontować przy scenie głównej telebim, aby widzowie, zwłaszcza stojący dalej i po bokach, mieli lepszy komfort oglądania występujących artystów.
Do przemyślenia. Może by tak...
1. Opracować i umieścić na domkach winiarskich w okolicach rynku mapę prezentująca lokalizację lubuskich winnic.
2. Zaprosić przedstawicieli jednego uznanego regionu winiarskiego np. z Francji, Niemiec czy Hiszpanii. Mógłby to być gość specjalny Winobrania, co roku z innego regionu Europy. Prezentację wina połączyłbym z występami artystów.
3. Zorganizować prezentacje winnic na małej scenie, aby przybliżyć turystom magię i tajemnice produkcji oraz degustacji win.
4. Dopracować i lepiej przygotować ceremonię przekazania kluczy Bachusowi przez prezydenta miasta.
Wiem, że większość pomysłów wiąże się z kosztami, a budżet imprezy nie jest z gumy. Jestem jednak przekonany, że warto wydać dodatkowe pieniądze - zwrócą się w postaci utrwalenia w Polsce wizerunku Zielonej Góry jako stolicy polskiego wina. Przybędzie do nas jeszcze więcej turystów.
P.S. Romku Awiński i Tomku Ośmiański, proszę, wracajcie za winobraniową konsoletę! I to nie tylko moja opinia.
Wszystkie komentarze