Prezydent Kubicki odcisnął spore piętno na Zielonej Górze i całym regionie. Jest aktywnym samorządowcem i realizuje swoje plany inwestycyjne - począwszy od hali CRS. Pamiętamy przecież, że w Zielonej Górze przez wiele lat nie można było wybudować żadnego obiektu sportowego. Okazało się, że można.
W mieście powstały inwestycje na wiele milionów złotych. Ostatni ranking "Wspólnoty" pokazuje, że Zielona Góra z miast wojewódzkich najlepiej wykorzystuje środki unijne. I nie jest kwestia laurki wystawionej prezydentowi - to pokazuje, że do samorządu pochodzi jak menadżer, nie tylko jak polityk.
Zaczynaliśmy razem. Pamiętam początki w 2006 r. Kubicki został prezydentem, ja wicemarszałkiem województwa. Wtedy zapadały pierwsze decyzje, co do strefy w Nowym Kisielinie. To była inicjatywa prezydenta. Dzisiaj widzimy tego efekty - kolejne firmy budujące się w strefie.
Oczywiście, po drodze było trochę większych i mniejszych problemów. Jak w każdym samorządzie. Nie na wszystko wystarcza pieniędzy, szczególnie jak wprowadzane są różne reformy rządowe, za którymi nie idą najczęściej pieniądze. Ostatnio mamy przykład dyskusji ze związkowcami.
Można by dużo mówić, bo 10 lat to kawał czasu. Ta dekada na pewno przejdzie do historii.
Zapomniałbym o najważniejszym: zgodne połączenie gminy z miastem. Pierwsze takie w Polsce. Już tylko z tego powodu, ta dekada jest znacząca, nie tylko dla Zielonej Góry.
Minusy? Raczej drobne rzeczy. Zawsze są konflikty, różne kontrowersje, ale gdzie ich nie ma? Zwłaszcza, jeśli podejmuje się decyzje w takiej dużej aglomeracji.
Przed nami kolejny, największy budżet UE. Myślę, że za dwa lata ta dekada prezydenta Kubickiego wydłużona o dwa lata nabierze jeszcze dodatkowo wartości. W planach jest przecież choćby budowa południowej obwodnicy, która na lata rozwiąże problem komunikacyjny miasta.
Wszystkie komentarze