Czarny protest, zwany też czarnym poniedziałkiem, rewolucją parasolkową. Przejdzie do historii i będzie wydarzeniem roku nie tylko w Zielonej Górze.
Mieszkańcy nie przypominają sobie tak licznej manifestacji od lat. Na placu Bohaterów zgromadziło się blisko 2 tys. ludzi. Były nastolatki, kobiety w średnim wieku, matki i babcie.
Kobiety - solidarnie ubrane na czarno - wyposażyły się w transparenty. Grubymi flamastrami wypisały na nich hasła - m.in. Wolna dusza to za mało, chcę mieć wolne całe ciało, Nie kobietofobom, Gdzie Jarek nie może, tam babom zabroni, Moja macica, moja broszka. Były i dosadne - Kler taki gibki, zagląda do mojej cipki. Skandowały: Myślę, czuję, decyduję.
Fot. Anna Krasko/Agencja Gazeta
Sprawa dotyczy tak naprawdę nas wszystkich - tłumaczyły potem kobiety. Mówiły, że w powietrzu unosiło się coś niezwykłego; solidarność, poczucie bycia razem.
Tego samego dnia w Gorzowie pod katedrą w czarnym proteście wzięło udział ok. 400 osób ubranych na czarno, z czarnymi balonikami w rękach, hasłami i transparentami: Polska jest kobietą, nie da się wydymać, Ofiara gwałtu musi mieć prawo wyboru, Piekło kobiet trwa, Jarosław, kobiety zostaw, Kup sobie klocki Lego i zaproś Antoniego.
Fot. Władyslaw Czulak/Agencja Gazeta
Rok 2016 upłynął tez pod znakiem marszów KOD-u. Jednych bardziej, innych mniej licznych, jednak na pewno częstych. Właśnie piszemy historię - mówili KOD-owcy, gdy 4 czerwca szli w Marszu Wolności.
Wszystkie komentarze