Fot. Mateusz Pojnar
Kosiarka naprawdę może wkurzyć. Szwajcarowi to się nie mieści w głowie
Że hałas kosiarki naprawdę może wkurzyć przekonał się Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli. Sąsiad doprowadził go do szewskiej pasji... koszeniem trawnika w niedzielę.
- Czy my, Polacy, jesteśmy narodem egoistów? - zaczyna swój wpis Tyszkiewicz. Dalej wyjaśnia: - Właśnie wróciliśmy od znajomych. Kiedy wyszło słońce w niedzielne południe, usiedliśmy w z troską wypielęgnowanym zacisznym ogródku. Śpiew ptaków. W oddali zaczęły bić kościelne dzwony, A tu nagle sąsiad za płotem odpala kosiarkę spalinową, zakłada słuchawki, chroniące go przed hałasem, i jazda... Co tam niedziela, co tam sąsiedzi, co tam prawo do wypoczynku w ten świąteczny, wolny od pracy dzień. W cywilizowanych krajach obowiązuje niepisany kodeks sąsiedzki, gdzie szacunek do innych i ich prywatności jest przestrzegany. A u nas? Wolność Tomku w swoim domku. A przecież nawet dziecko zna stare przysłowie, będące złotą regułą etyczną: 'Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe'. A ponoć 99% Polaków to chrześcijanie - napisał sfrustrowany Tyszkiewicz.
Spora grupa internautów wstawiła się jednak za sąsiadem. - Jak cały tydzień człowiek pracuje, to kiedy ma to robić? - pytali w komentarzach.
Tyszkiewicz dopisał więc jeszcze parę zdań do swojego postu. - Czytając komentarze po półgodziny życia tego wpisu, dochodzę do wniosku, że Polska to jeszcze wciąż dziki kraj. Jeszcze długo nie wylezie z nas homosowieticus. To co nie mieści się w głowie Szwajcara, Niemca, Anglika... u nas jest normą. Egoizm, brak kultury i szacunku do drugiego człowieka są nadal powszechne. Przykre. Z wpisów wynika, że to ja mam się wynosić, kiedy sąsiad (na szczęście takiego nie mam) kosi trawę w niedzielne południe, rżnie drewno na opał, pali plastikowe śmieci, urządza imprezy, bluźni i hałasuje. To ja jestem dziwakiem, szanując prawa innych. Szok.
I bądź tu mądry.
Wszystkie komentarze