Rasowa propaganda po zielonogórsku, Szyszko obrywa [PRZEGLĄDAMY FB]

Andrzej Brachmański, kiedyś baron SLD, dziś radny Zielonej Razem z komitetu Janusza Kubickiego, a prywatnie myśliwy, komentuje w tym tygodniu zachowanie Jana Szyszki, ministra środowiska. Przypomnijmy, Szyszko twierdzi, że Puszcza Białowieska została nielegalnie wpisania na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

- Do tej pory uważałem, że wiele ataków na Szyszkę było nieuzasadnionych, ale dziś piepnrzął jak łysy o beton - pisze Brachmański.

W komentarzach żartują: - Może kornik go 'zajął'?

Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, w ostatni weekend był na króciutkim urlopie. Na FB pochwalił się 'selfiakiem' z wypoczynku.

- Świat widziany przez kolorowe okulary jest zdecydowanie lepszy :) Pogoda a tu wracać trzeba, miłego dnia - napisał prezydent.

Laba musiała być udana. Widać, że prezydent choć na chwilę mógł odłożyć na bok takie sprawy, jak dbanie o wizerunek. To zdrowe i zrozumiałe.

- Janusz, czy to ty? - śmieją się mieszkańcy.

W modzie ostatnio hasło 'totalna opozycja'. Rządowa propaganda może i naśladuje wzorce rodem z ZSRR, ale przyznać trzeba, że PO rzeczywiście nieraz kręci na siebie bat.

Tym razem jak kulą w płot strzela senator Waldemar Sługocki, szef lubuskiej PO. Wrzuca zdjęcia z podróży pociągiem i pisze: - W drodze do domu. Niestety, także w pociągu 'dobra zmiana' mocno odczuwalna. Temperatura jak w szklarni. No cóż, jak żyć? Miłego popołudnia.

Chwilę później po rozsądnym komentarzu jednego z fejsbukowiczów, że PKP stopniowo reformuje się od 30 lat i że niewiele ma to wspólnego z dwoma latami rządów PiS, Sługocki kapituluje i przyznaje mu rację.

Uszczypliwe pisze Łukasz: - Niestety, politykom dobra zmiana nie przeszkadza. Mają tyle przywilejów, że prawdziwe życie im nie znane, więc chwila niedogodności w pociągu nikomu nie zaszkodzi.

Sługocki z godnością dostojnika: - Nie ma Pan pojęcia o tym, co jest mi znane, a co nieznane Panie Łukaszu. Serdecznie pozdrawiam.

Skromność Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli, przechodzi powoli do kanonu. Na fejsie Tyszkiewicz chwali się ogólnopolskim rankingiem samorządowców Newsweeka, w którym zajął trzecie miejsce. Zaczyna tak: - Wiem, wiem, te moje nagrody i wyróżnienia stają się już nudne - pisze prezydent.

Za chwilę podkreśla jednak, że jest szczególnie dumny, bo to sami samorządowcy wybierali najlepszych spośród siebie.

- Do wszystkich krytykantów, nielubiących Lisa czy Newsweeka: wyboru dokonali sami samorządowcy oddając swój głos na ich zdaniem najlepszych wśród siebie. I tego się trzymajmy - podkreśla Tyszkiewicz.

Irina Brovko, założycielka i szefowa fundacji Lyada, skarży się na urząd miasta.

- Czuję się lekko załamana - pisze Brovko. - Zainicjowałam dialog Zielonogórskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego z miastem w sprawie wdrożenia sytemu http://witkac.pl, który by ułatwił organizacjom pozarządowym proces składania wniosków w trybie konkursowym i pozakonkursowym. Stop nieskończonym papierom, nowym/starym formularzom i ganiania po mieście z wnioskami, korektami i umowami w godzinach pracy urzędu. Urzędnicy zaopiniowali pozytywnie, a miasto od nas się odwraca - narzeka Brovko. - Poznań, Gorzów, Krosno wprowadziły nowoczesne rozwiązanie informatyczne, a Zielona Góra na etapie dinozaurów?!

Później zwraca się bezpośrednio do prezydenta Kubickiego. - Czy powody z których propozycja została oddalona (! Uwaga: 1. oferta jest komercyjna, 2. niewydolny system informatyczny urzędu) są poważne? Miasto nie korzysta z ofert komercyjnych i urząd miasta nie może sobie pozwolić na zainstalowanie wyszukiwarek i połączenie z internetem? Naprawdę?! - kończy wpis Brovko.

W komentarzu szybko odcina się od środowisk niepopierających prezydenta Kubickiego i tłumaczy: - Żeby było zrozumiałe. Wiem że teraz jest przedwyborcze rzucanie się bagnem, ale mnie nie interesuje kto dobry kto zły, to bez sensu. Chcę znać odpowiedź na konkretne pytanie z konkretnym problemem - wyjaśnia Brovko.

Ktoś pisze: - A ja mam taką propozycję: żeby ze środków unijnych zrobić dla zielonogórskiego magistratu szkolenie wyjazdowe do Słupska. Tam jakoś udało się zrealizować sprawy rzekomo niemożliwe...

Tomasz Nesterowicz, radny SLD: - To szkolenie ma być z opłaconym powrotem? Czy mają już zostać w Słupsku? :D

Niezłym żartem popisała się Krystyna Sibińska, posłanka PO z Gorzowa. Na FB wrzuciła zdjęcie, które widzicie powyżej i napisała:

- Córka leśniczego w oczekiwaniu na odpowiedź ministra Błaszczaka?

Całkiem błyskotliwe, zważając na fakt, że pani poseł widziała figurę prawdopodobnie pierwszy raz w życiu. Z naszych ustaleń wynika, że pomnik dziewczyny z sarną znajduje się w Bratysławie.

Nie wszystkim dowcip jednak się spodobał. Artur Hebda, były zielonogórski radny SLD (później przeniósł się do PSL) skomentował: - Tak, tak. Wstawianie memów to odpowiedni poziom dyskusji.

- W gorzowskim szpitalu fundamenty pod Radioterapię już są. Dzisiaj sprawdziłam - relacjonuje na fejsie marszałek Elżbieta Polak.

Panowie ewidentnie zapatrzeni w szefową!

Na koniec ohydna manipulacja, którą po raz kolejny uprawia fejsbukowa strona 'Wiadomości Zielona Góra'. Zakładał ją radny Filip Gryko, człowiek prezydenta Kubickiego. Dziś twierdzi, że prowadzenie oddał koledze, ale ten nie chce się ujawnić. Strona udostępnia u siebie linki do materiałów lokalnych mediów, a poza tym zajmuje się jedynie propagowaniem nazwiska Gryki i działań prezydenta Kubickiego.

Myśleliśmy, że bardziej zmanipulowanych wpisów niż po głosowaniu w sprawie Wzgórz Piastowskich napisać się nie da. Myliliśmy się.

Tym razem tajemniczy autor (Gryko z jakichś powodów dziwi się, że wszyscy podejrzewają, że pisze on sam) tym razem podliczył lajki, serduszka, 'smutno mi' i 'wrrr' z różnych postów związanych z rewitalizacją Wzgórz, po czym przedstawił jako wyniki sondażu (dobre, co?). Wyszło, że 89 proc. mieszkańców jest 'za' budową wieży widokowej, igelitu, toru saneczkowego i innych.

'W naszej zabawie udział wzięło blisko pół tysiąca osób. Zadowolenia z wyników sondy nie krył znany społecznik Filip GRYKO - szef 25. finału WOŚP w ZG, na co dzień wielki orędownik powstania wieży, igelitu i single trucków w tym miejscu. Jego zdaniem 'w chwili obecnej ścierają się dwie koncepcje, pomysły na rewitalizacje Wzgórz Piastowskich'. 'Pierwszy nurt większościowy, prezentowany przez miłośników przyrody, rekreacji i rodzinnego wypoczynku. Oraz drugi nurt mniejszościowy pod przywództwem byłej kandydatki na wójta Zaboru chcący powrotu idei Volksparku - funkcjonującej w tym miejscu za Hitlera'. Zdaniem GRYKO trudno będzie jednak przekonać mieszkańców, że to co było w przeszłości, w hitlerowskim Grunbergu będzie lepsze od wieży, igelitu i tarasów widokowych na których całe rodziny będą mogły odpoczywać w słoneczku, podziwiając piękne panoramy wału zielonogórskiego'.

Gryko i jego koledzy jako miłośnicy przyrody. A sam Gryko popularny społecznik. Nawet koń by się uśmiał! Naprawdę nie trzeba mieć oporów.

Najbardziej bulwersuje oczywiście postawienie obok siebie Joanny Liddane, aktywistki miejskiej, i Adolfa Hitlera. Otóż, panie Gryko, park ludowy powstał w latach 20. XX wieku, więc nie był żadną pozostałością po III Rzeszy. Może ratusz też pan wyburzy, bo został po Niemcach? Pogratulować. Ręce opadają.

Aha, jak ktoś słusznie zauważył, przy czerwonej części z wynikiem 11 proc. tylko swastykę do komplety domalować!