Owsiak w sądzie w Słubicach
Nie mam focha. Biorę to na klatę - mówił po rozprawie w Słubicach Jurek Owsiak. Miejscowy sąd w październiku ukarał go naganą za używanie słów nieprzyzwoitych
- Polska jest moim krajem i dam się za nią pociąć. Polska to jest właśnie takie miejsce jak tutaj. Rok temu żegnaliśmy się i myślałem, że coś się przez ten czas zmieni. Niestety, nic się nie zmieniło. Pier... polityków - fałszywy kraj, fałszywa rzeczywistość. Rzeczywistość, która jest oderwana od nas, od naszego bytu. Chcę zapytać ich o jedno, czy macie, k..., serce do ludzi?! Nie mów, k..., że jest tu podwyższone ryzyko, tu, w tym miejscu. Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz! Nie mów, k..., że jestem gorszego sortu!" - tak rapował Jurek Owsiak na finał Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Była trzecia w nocy.
Gorzowska policja obwiniła Owsiaka o używanie słów nieprzyzwoitych, a to wykroczenie. I tak sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Słubicach. Owsiaka przed wejściem do budynku sądu powitali jego sympatycy. Zebrało się z transparentami ponad sto osób. "Jurek, jesteśmy z tobą".
A Owsiak bronił się przed sądem, że wykonywał utwór w stylu rap. Policzył: na 1230 słów znalazło się 6- wulgaryzmów.
Sędzia Renata Sikorska wymierzyła Jerzemu Owsiakowi karę nagany. Obwiniony Owsiak ma też zapłacić 130 zł kosztów sądowych. Takiej kary domagała się policja.
Wszystkie komentarze